poniedziałek, 31 grudnia 2012

"Nowa Fantastyka - 363" (12/2012)

Jubileusz trwający dwa numery "Nowej Fantastyki", skończył się. Wraz z nim dobiegły końca podsumowania ostatnich trzydziestu lat gazety, samego gatunku, powieści wywodzących się z niego oraz filmów. Czas wrócić do standardowego numeru, z dobrze nam znanym logiem miesięcznika i artykułami, w których każdy znajdzie coś dla siebie. Tak też się złożyło, że ten już poza jubileuszowy numer jest również ostatnim w tym roku. Jak redaktorzy grudniowego wydania radzą sobie z końcoworocznym szaleństwem? Przekonajmy się. 

Jakub Winiarski już na początku przeprasza nas za natłok, którego winnym jest koniec roku. Redaktor naczelny w swoich kilku krótkich zdaniach, zawsze witających nas na początku każdego numeru, tłumaczy, że tym razem miał tyle pomysłów na temat wypowiedzi, że nie wiedział za co się zabrać. W końcu jednak zdecydował. Oprócz życzeń, pod koniec tekstu, umieścił zeznanie z krótkiego, aczkolwiek bardzo głupiego, incydentu związanego z "Hobbitem".

niedziela, 30 grudnia 2012

"Nowa Fantastyka - 362" (11/2012)

Jubileusz trwa. Wraz z listopadowym numerem "Nowej Fantastyki" kontynuujemy świętowanie trzydziestych urodzin miesięcznika oraz wspominamy, czy też poznajemy, dzieje fantastyki przez te minione kilka lat istnienia jednego z jej przedstawicieli.

Na początek kilka krótkich zdań od Jakuba Winiarskiego, redaktora naczelnego "NF". W nich o człowieku, jednak nie teraźniejszym, rozwiniętym, ale o tym mieszkającym jeszcze w jaskini, i zagadka. Pytanie z trzema możliwymi odpowiedziami, może nie ma nagrody materialnej za udzielenie prawidłowej, ale jestem ciekawa czy uda się wam odgadnąć. Mnie się udało, jednak był to bardziej szczęśliwy traw, niż wiedza.

wtorek, 25 grudnia 2012

"Ostatnia spowiedź. Tom 1" - Nina Reichter

Osobom regularnie przeglądającym strony poświęcone społeczności moli książkowych, pewnie rzuciła się w oczy ta oto pozycja. "Ostatnia spowiedź. Tom 1" - "Nevermore: Kruk" -



Bradin Rothfeld w drodze z trasy koncertowej, spóźnia się na przesiadkę. Ta pomyłka kosztuje go noc spędzoną na opuszczonym lotnisku, nie jest tam jednak jedyną osobą. Ally Hanningan też spotkał podobny los. Para z braku innych rozwiązań, postanawia te kilka godzin spędzić razem, co okazuje się być najwspanialszymi chwilami w ich życiu. Niestety, ale z czasem każda noc musi ustąpić dniu. Kiedy wschodzi słońce oboje wiedzą, że żadne nie może spotkać tego drugiego.

niedziela, 23 grudnia 2012

"Piękna debiutantka" - Siri Mitchell

Często zdarza się, że czujemy dużą satysfakcję po skończonej lekturze, a przebytą historię uważamy za naprawdę świetną. Potem jednak sięgamy po inne dzieło literackie i okazuje się, że przyćmiewa ono wcześniej zdjęty z półki tom. Taka właśnie sytuacja ma miejsce w przypadku wcześniej recenzowanego przeze mnie "Skandalisty" - Nicoli Cornick oraz niedawno przeczytanej "Pięknej debiutantki" - Siri Mitchell, która jest obiektem tego omówienia.

Siri Mitchell ukończyła studia w dziedzinie biznesu na University of Washington. Zanim poświęciła się pisarstwu, pracowała na różnych poziomach administracji rządowej. Kobieta lubi podróżować oraz poznawać przeróżne kultury. Wraz z swoim mężem, wojskowym, mieszkała już w wielu miejscach na świecie, m. in. w Paryżu i Tokio. "Piękna debiutantka" to jej pierwsza powieść, z dotychczas 10 napisanych, która ukazała się w Polsce. 

Jest rok 1891, Nowy Jork. Moda na wydawanie za mąż młodych dziewcząt w wczesnym wieku powoli przemija. Dla ludzi zaczyna się liczyć wiedza i postęp, jednak czym one są w obliczu chciwości i dostatku?  
  
Siedemnastoletnia Klara Carter woli rozwijać swój intelekt, niż umiejętności nienagannego zachowania w towarzystwie. Jej rodzina jest jednak innego zdania. Ciotka i ojciec, jedyni krewni młodej Klary uważają, że dziewczyna powinna zadebiutować w towarzystwie już teraz. Powodem tego pośpiechu jest powrót Franklina De Vriesa, którego rodzina ma niedokończone sprawy z Carterami. Klara musi go uwieść, rozkochać w sobie i zachęcić do zaręczyn. Choć na początku podchodzi do swojego nowego zadania z niechęcią oraz uporem, niespodziewane zdarzenie powoduje, że nie ma już innego wyboru.

sobota, 15 grudnia 2012

"Skandalista" - Nicola Cornick

Pamiętacie jeszcze "Dynastię Tudorów" - serial emitowany przez stację telewizyjną HBO? Jeżeli tak, to nie powinniście zaprzeczyć mojemu skojarzeniu, które zakłada, że ilustracja prezentowana na okładce recenzowanej książki, przypomina o tej adaptacji.

Autorką pozycji jest brytyjska pisarka Uniwersytetu Londyńskiego z wyróżnieniem na kierunku historii średniowiecznej. Obecnie pisarka w swojej bibliografii ma kilkanaście napisanych powieści romantycznych i romantyczno-historycznych, a ta jest jedną z nich.
  
Catherine Fenton, jedyna córka swojego ojca, pragnie uwolnić się od jego chciwości i bezwzględności. Sposobem na wolność miało być małżeństwo, jednak niebawem i ono okazało się drogą do kolejnej niewoli. Problem tkwi w tym, że Algernon Withers wcale jej nie interesuje, a sam mężczyzna też nie wydaje się oszalały z jej powodu. Znosi jej towarzystwo tylko dlatego, że dziewczyna jest zamożna, a jej ojciec to dobry partner do wspólnych interesów. 

Właśnie wtedy, gdy życie młodej Catherine wydaje się zmarnowane, na horyzoncie pojawia się on. Benjamin Hawksmoor, przystojny skandalista, ratuje ją przed prawdopodobnym stratowaniem przez tłum ludzi zmierzających na niecodzienne widowisko. Wieszanie skazańca, morderstwo człowieka, który na to nie zasłużył, popierane przez prawo, okazuje się momentem wielkich zmian w życiu obojga.

poniedziałek, 3 grudnia 2012

"Cykl Inkwizytorski: Ja, inkwizytor. Wieże do nieba" - Jacek Piekara

Czy wiecie, że czasami przyjemniej jest posłuchać jak czyta ktoś inny, niż samemu zmierzyć się z daną książką? Szczególnie gdy osoba wprowadzająca nas w świat lektury naprawdę jest dobra w tym co robi.

Autorem "Ja, inkwizytor. Wieże do nieba" jest jeden z najbardziej znamienitych twórców polskiej fantastyki, Jacek Piekara. Niebywale wiele można powiedzieć o jego twórczości, gdyż przyczynił się w dużym stopniu do wzrostu poziomu literatury w naszym kraju. Jest on między innymi twórcą takich dzieł jak: "Charakternik", "Łowcy Dusz", "Rzeźnik z Nazaretu", "Alicja". Ten niebywały znawca kunsztu pisarskiego, znany jest również jako redaktor gazet poświęconych grom komputerowym.

Czytającym tego audiobooka jest aktor dubbingowy i dziennikarz, Janusz Zadura. Mężczyzna pracował w licznych stacjach radiowych i TV. Był komentatorem sportowym TVP. Pracował też w TVN Warszawa, gdzie prowadził poranny program "Witaj Warszawo" oraz główne wydania "Stolicy".

Dwaj inkwizytorzy, Albert Knotte i jego uczeń Mordimer Madderdin, przybywają do Lahstein aby rozwiązać problem z tamtejszym rzeźnikiem. Otóż, od pewnego czasu w mieście giną piękne młode dziewczyny, które łączy tylko jedno: wszystkie służyły u margrabiny Elżbiety von Sa. Mordimer, w czasie kiedy jego mistrz upija się na umór lub zabawia z prostytutkami, zagłębia się coraz bardziej w śledztwo, zapominając, że pozory bywają bardzo mylące.

Dwa lata później Mordimer Madderdin, jako pełnoprawny mistrz Akademii Inkwizytorium, obejmuje pieczę nad konfliktem dwóch wrogich wobec siebie architektów. Mężczyźni mają za zadanie zaprojektować oraz nadzorować budowę dwóch osobnych katedr. Takie przedsięwzięcie na tak małe miasto jakim jest Christiania, to znaczna przesada, więc każdy z nich pragnie zniszczyć tego drugiego. Z czasem wysłannik Akademii Inkwizytorium dowiaduje się, że jego problemem nie będzie chciwość, pogoń za bogactwem, czy sławą, ale również czarna magia.

sobota, 24 listopada 2012

"Piekielne maszyny: Mechaniczny książę" - Cassandra Clare

Chciałoby się rzec, że "Mechaniczny książę" to kolejna pozycja z szeregu tych, na których czele stoi "Zmierzch" -

Los Angeles i Nowym Jorku, gdzie pracowała w redakcji. W Polsce pisarka jest znana z serii "Dary Anioła" oraz "Piekielne maszyny", na którą składa się "Mechaniczny książę". Oprócz nich prace twórczyni można również przeczytać w antologiach "Wakacje z piekła" oraz "Pocałunek wieczności". 

Tess znalazła bezpieczne schronienie u Nocnych Łowców, jednakże mimo to nadal czuje się tam obco, a niektórzy członkowie Clave nawet chcą aby tak właśnie się czuła wśród nich. Ponadto stanowisko jej protektorki Charlotte, jest zagrożone. Dziewczyna wraz z przyjaciółmi musi jak najszybciej odnaleźć przyczynę nienawiści Mistrza do Nocnych Łowców, bo jeżeli tego nie zrobi i zdarzenia dalej będą toczyły się swoim rytmem wiele istnień stanie się ofiarami tego konfliktu. 


Podczas swojego śledztwa oraz podróży do Yorkshire, Tess, Will i Jem nawet nie przypuszczają, że każdy ich najmniejszy krok jest śledzony przez Mistrza, i że ktoś ich zdradził. Ten wspólnie spędzony czas z dala od domu, jest również okresem wielu prób i prawd. Tess dowiaduje się w końcu o swoim pochodzeniu i jednocześnie uświadamia sobie, że mimo tęsknoty za Willem, jej serce coraz mocniej bije do Jema.

wtorek, 20 listopada 2012

"Nowa Fantastyka - 361" (10/2012)

Na pierwszy rzut oka z zewnątrz okazyjny, świętujący trzydziestolecie istnienia gazety, numer "Nowej Fantastyki" nie wyróżnia się spośród pozostałych. Jednak jedynie z zewnątrz, bo prawdziwy szkopuł tkwi w środku. 

Ale na początek, w ogóle nie jubileuszowy, krótki materiał redaktora naczelnego Jakuba Winiarskiego o wszechświatach. Trochę to dla mnie nie zrozumiałe, że to właśnie on nie ma nic do powiedzenia z tej okazji, jednakowoż kto zrozumie autorów publikujących na łamach tak sporej pozycji? Chyba tylko oni sami. Niniejszym krótkie przemyślenia nawiązujące do science fantasy oraz ograniczeń ludzkiego pojmowania, nic nie wnoszą do lektury całej gazety, i szczerze powiedziawszy, nie ma tym razem nad czym się zastanawiać oraz zgadzać się, czy też nie z zdaniem publicysty.

niedziela, 18 listopada 2012

"Przyciągnij miłość" - Agnieszka Przybysz

Książka, której recenzję macie okazję przeczytać tym razem, nie różni się zbytnio od wcześniej prezentowanego "Sekret: Siła" - Rhonda Byrne. Bardzo podobne wydanie, prawie to samo przesłanie i opinie, podobno kilku przypadkowych osób, którym  Agnieszka Przybysz zdołała pomóc

Autorka jest ekspertem w budowaniu wszystkich możliwych relacji, czy tych damsko-męskich, czy też grupowych, społecznych, związanych z pracą. Oprócz stworzenia tej książki oraz "Przyciągnij sukcesy z pasją", Agnieszka Przybysz brała udział w tworzeniu różnych programów coachingowych i szkoleniowych, a poza nimi może pochwalić się również pietnastoletniem doświadczeniem biznesowym, które jest nasycone dużą wiedzą. Zajmowała stanowiska od major account, menedżera do dyrektora sprzedaży i marketingu znanych marek. Pracowała w branżach: reklama, FMCG, elektronika biurowa, telefonia. Obecnie prowadzi własną firmę coachingową.

"Przyciągnij miłość" przedstawia bardziej lub mniej przydatne informacje o metodzie przyciągania relacji towarzyskich, oczywiście tych pozytywnych. Jak sam tytuł pozycji wskazuje, można z niej wyciągnąć metody na przyciągnięcie do siebie miłości, ale również przyjaźni, czy prostego koleżeństwa, lepszego komunikowania się z ludźmi, choć to pierwsze jest na miejscu piorytetowym. Z tomu można dowiedzieć się również, jakie błędy były przez nas dotychczas najczęściej popełniane, dlaczego upragniona miłość jeszcze do naszych drzwi nie zapukała. 

środa, 14 listopada 2012

"Bohatyr: Żelazny kostur" - Juraj Červenák

"Bohatyr: Żelazny kostur" składa się z wartościowej, oryginalnej,  przepełnionej fantastyką i epokowymi postaciami fabuły, przynajmniej na początku, w dalszej części autorowi wyczerpały się pomysły i wszystkie te cechy zostały zastąpione konfliktem dwóch stron, który w ostateczności doprowadził do licznych bitew, zajmujących znaczną część tomu.
  
Słowiański pisarz, Juraj Červenák, łączy fantastykę z zdarzeniami i postaciami historycznymi oraz mitologią słowiańską. Mężczyzna, oprócz pisania książek, jest również krytykiem filmowym. 

Na stronie pojawiła się jeszcze recenzja innej książki tego twórcy, która nosi tytuł "Czarnoksiężnik: Władca wilków". Zapraszam również do zapoznania się z jej treścią. 

Syn przedstawiciela wioski, kaleki Ilja z Muromia przez całe życie był wyśmiewany i obrzucany obelgami. Zemsta na jego oprawcach, niekoniecznie upragniona przez poszkodowanego, w końcu padła na wioskę. Najeźdźcy, którzy zaatakowali nagle, w najmniej spodziewanym momencie, byli bezwzględni. Porwali młode dziewczęta, aby oddać je w ofierze smokowi, którego czcili, a pozostałych zabili. Przy życiu pozostał jedynie on, Ilja, gdyż słaby, pokrzywiony nie był dla nich żadnym wrogiem, a jedynie doskonałym pośrednikiem i świadkiem minionych zdarzeń.

Następnego dnia, kiedy chłopak układał stos pogrzebowy dla ciał wszystkich ofiar pogromu, drogą nadjechali trzej wędrowcy. Okazało się, że jeden z nich jest w stanie cofnąć przekleństwo względem, którego Ilja został tak pokarany przez los. Odnowiony przez transformację, której ci go poddali, ruszył na ratunek dziewkom oraz swojej jedynej miłości, znajdującej się wśród nich, Dinarze.

niedziela, 11 listopada 2012

"Gwiazda z czekolady" - Agata Hołod

Czytając "Gwiazda z czekolady" ma się wrażenie, że autorka tworząc bohaterów patrzyła na młodzież poprzez pryzmat dawnych lat, nie teraźniejszość. Nie jest to minusem dla fabuły, ale pojawia się problem, kiedy trzeba określić dla jakiego przedziału wiekowego jest ta książka.

Polska pisarka Agata Hołod ma już na swoim koncie jedną książkę dla młodzieży. "Półksiężyc Mattie", mimo śmiałego opisu nie przyniósł autorce wielkiej sławy. W Internecie również trudno jest znaleźć cokolwiek o twórczyni, a sami czytelnicy cząsto piszą, że nie kojarzą pisarki. Tak więc, po dodaniu do grona twórców nieznanych kolejnej osoby, przechodzimy do samej pozycji

Szkolne ławki często zajmują osoby, które nie udzielają się na lekcjach, nie są zbytnio towarzyskie, i których rodziców trudno jest spotkać na wywiadówkach.  

Jedną z takich właśnie uczennic jest szesnastoletnia Emi, uczennica liceum. Dziewczyna żyje w własnym świecie, jest zamknięta w sobie i rzadko otwiera się na innych. Dobrze jej z tym, ale wszystkio się zmienia, kiedy wychowawczyni klasy ogłasza obowiązkową wycieczkę. Emi decyduje się na nią jechać, głównie z powodu nacisku nauczycielki, co powoduje szereg zmian w jej życiu i w spojrzeniu, którym zazwyczaj obdarzała rzeczywistość.

środa, 7 listopada 2012

"Francuski szpieg" - Anne Ashley

"Francuski szpieg" -  Anne Ashley już raz ukazał się na polskim rynku. W 2007 roku książka zaszczyciła swoją obecnością półki księgarni i wielbicieli gatunku, jednak wtedy można było ją nabyć w innej, mniej śmiałej okładce oraz pod tytułem "Tajemniczy ukochany", Oba tytuły są adekwatne do treści, ale każdy nawiązuje do innego wątku, który autorka wplotła w fabułę swojego dzieła.

Niestety, ale oprócz tytułów pozycji, które zostały wydane w naszym kraju, o autorce nie wiemy zupełnie nic. A powieści przetłumaczone na język polski to: "Podstęp Lorda Exmoutha", "Powtórne oświadczyny", "Tajemnica Ashworthów", "Tajemniczy opiekun", "Tajemniczy ukochany", "Ucieczka z Paryża", "Wyjątkowa dama", "Zakazana miłość", "Zbuntowana markiza".

Jest rok 1815. Verity, namówiona przez ciotkę, która chętnie kontroluje jej życie, wyrusza do Londynu. W stolicy ma spędzić miło czas bawiąc się na kosztownych zabawach, balach i towarzyskich herbatkach, gdyż jak sądzi rodzina, przyczyni się to do szybkiego za mąż pójścia młodej kobiety. Sama dziewczyna podchodzi do sytuacji sceptycznie i szybko przekonuje się, że jej przyszłością wcale nie jest spędzenie reszty życia w roli posłusznej żony bogatego mężczyzny. 

Bieg zaplanowanych przez rodzinę zdarzeń niszczy mały szkopuł, a mianowicie psujący się w czasie drogi powóz. Verity zostaje zmuszona do zatrzymania się w przydrożnej gospodzie, gdzie staje się świadkiem rozmowy dwóch mężczyzn, z której wnioskuje, że jeden z nich jest szpiegiem działającym przeciw ukonaje ojczyźnie kobiety. Dziewczyna czuje się zobowiązana do natychmiastowego działania, zamierza donieść na potencjalnego szpiega, a kiedy nikt jej nie wierzy, sama bierze się do pracy.

wtorek, 6 listopada 2012

"Zanim nadejdzie ciemność" - Susan Wiggs

"Zanim nadejdzie ciemność" - Susan Wiggs przypomina inne dzieło tej autorki, którym jest "Obudzić szczęście" - to jednak nie przeszkadza w czerpaniu przyjemności z lektury.  

Susan Wigss należy do grona pisarzy, w których pasja pisania zaczęła się rozwijać bardzo wcześnie, autorka swoją pierwszą historię napisała już w wieku ośmiu lat. Takie początki musiały mieć szczęśliwą kontynuację, i też mają. Pisarka jest obecnie twórczynią z bardzo dobrą bibliografią, licznym gronem fanów oraz została mianowana trzy-krotnym tytułem laureatki nagrody RITA i pracami przetłumaczonymi na kilkanaście języków.

Znana i utalentowana fotograf, Jessie Ryder, poddając się codziennej pracy starała się zapomnieć o przeszłości i urodzonym szesnaście lat temu dziecku, które oddała pod opiekę siostry. Wszystkie jej starania jednak spełzły na niczym. Szczęśliwe życie, z którego można jedynie brać to co najlepsze, poczucie dostatku i piękna zewnętrznego swojej osoby oraz korzyści, które się z nimi wiązały, zniknęły. U kobiety wykryto nieuleczalną chorobę oczu, która szybko odbiera jej zdolności widzenia. W takim przypadku spędzenie z odrzuconą wcześniej córką każdej chwili okazuje się być piorytetem. Co jednak na taki obrót spraw rodzina? Czy Jessie zainteresowałaby się córką, gdyby nie była chora? A sama nastolatka, jak ona zareaguje na pierwsze spotkanie z rodzicielką?

Wraz z powrotem do dawnego miejsca zamieszkania, domu w którym się wychowywała,  pojawiają się wspomnienia minionych lat, nie tylko tych spędzonych z siostrą. Teraz nadarza się również dobra okazja na naprawienie wielu błędów z przeszłości, a nawet na odwierzenie dawnych uczuć.

niedziela, 4 listopada 2012

"Marzyciele i Pokutnicy" - Krzysztof Spadło

Wielogatunkowość - w tym przypadku horroru, science-fiction i paranormal - nie jest niczym szczególnym w antologii, jednak opowiadania dotyczące kilku gatunków, jednego autora, zawarte w jednej książce, to zjawisko nietypowe. Czy tak samo dobre, jak indywidualne?  

Krzysztof Spadło urodził się w Kędzierzynie, ale od kilku lat zamieszkuje wraz z rodziną norweską miejscowość o nazwie Risør. Autor interesuje się szeroko pojętą sztuką: literaturą, muzyką, malarstwem i filmem.

"Marzyciele i Pokutnicy" to zbiór dziesięciu opowiadań, które choć różne, mają swój wspólny punkt docelowy. Każde opowiada o ludziach i ich cenie, jaką muszą zapłacić za marzenia. Tak więc, niezależnie od tego, czy pragniesz wolności w jakiejkolwiek postaci lub przysłużenia się jakkolwiek ludzkości, uważaj, ich koszt i konsekwencje cię nie ominą.


środa, 24 października 2012

"Saga o Rubieżach. Tom 1" - Liliana Bodoc

"Saga o Rubieżach. Tom 1" - Liliana Bodoc zawiera w sobie dwa tomy wydane w języku angielskim, czyli jak to wydawnictwo Prószyński i S-ka ma w swoim zwyczaju i co robiło już niejednokrotnie. Porównywanie jednak "Dni Jelenia" do "Dni Pomroki" jest jak skonfrontowanie psa i kota - oba to zwierzęta, ale lepiej nie pozostawiać ich razem. 

Liliana Bodoc studiowała nauki humanistyczne na Universidad de Cuyo w Mendozie, gdzie potem podjęła pracę dydaktyczną. W roku 2000 ukazały się "Dni Jelenia", dwa lata później "Dni Pomroki", a całość uzupełniły "Dni Ognia". "Saga o Rubieżach" zdobyła duże uznanie wśród krytyków oraz czytelników, więc prawa do jej wydawania wykupiło wiele zagranicznych wydawców, wśród nich byli: Brazylia, Niemcy, Holandia, Hiszpania, Francja, Japonia, Wielka Brytania, Włochy oraz Polska. 

Do Żyznych Ziem zmierzają statki, ich mieszkańcy nie wiedzą jednak czy mieszcząca się na nich załoga to powracające do swojego domu plemię, które dawno temu porzuciło kontynent, czy niesprzyjające wojksa potężnego wroga z starożytnej przepowiedni. Nawet Wielcy Astronomowie nie są w stanie wyczytać prawdy z gwiazd, więc postanawiają zwołać radę, w której weźmie udział jeden przedstawiciel każdego narodu. W czasie, kiedy mieszkańcy tych ziem będą debatować nad tym, czy przybysze są nastawieni przyjaźnie, czy raczej wrogo. Zło zacznie wznosić swój tryumf.

Pięć lat po przypłynięciu statków Syderetyków, Żyzne Ziemie nadal nie mogą powrócić do poprzedniego trybu życia. Nawet najmniejsze owady pamiętają bieg tamtych zdarzeń. Pamięć o bólu i smutek po bliskich jeszcze nie minął, a mieszkańcy znowu muszą przygotować się do kolejnej konfrontacji.      

sobota, 20 października 2012

"Sekret: Siła" - Rhonda Byrne

Każdy człowiek przechodzi chwile załamania, gdyż nie ma ludzi niezłomnych. W takie dni warto mieć kogoś, kto wesprze i pocieszy. Jeżeli jednak czujesz się istotą kompletnie osamotnioną, odludkiem na tym naszym wielkim świecie, który nie ma nikogo bliskiego przy sobie, warto abyś zaopatrzył się w tę oto książkę wspomagającą ludzi dążących do osiągnięcia swoich marzeń.

Inspiracją do napisania tego dzieła przez Rhonde Byrne była książka, którą twórczyni otrzymała od swojej córki. "The Science of Getting Rich" - Wallace'a Wattlesa było dla wielu osób światełkiem w ciemnym tunelu, pomagającym wyjść z najciemniejszych chwil. Sama pisarka w przedmowie swoich książek informuje, że pozycja również pomogła jej, dlatego postanowiła napisać swój niezłomny sekret na sukces, a nieznany przez wielu, stary ale iście pomocny tom, udostępnić na swojej stronie Internetowej za darmo. 

Poprzednia pozycja wydana przez autorkę o tytule "Sekret" oraz film, o tym samym tytule, odniosły duży sukces. "Sekret: Siła" jest kontynuacją poprzedniego tomu, ale jak sama pisarka zaznacza, nie trzeba znać pierwszej części aby zapoznawać się z drugą. 

Metoda przyciągania polega na tym, aby uwierzyć w siebie, swój sukces i przeznaczenie. Należy uwierzyć w opisane, przychylne słowa, każdą porażkę traktować jak doświadczenie, nie poddawać się, wtedy wszystko czego pragniemy: pieniądze, sława, miłość, szczęście, dostatek - zostanie nam dane. Siła przyciągania to sposób na życie! 

poniedziałek, 15 października 2012

"Ajurweda - medycyna indyjska" - Monika Ptak

Oto pozycja wydawnictwa Studio Astropsychologii, której treść nie dotyczy wróżenia, pseudo magii i kadzideł. "Ajurweda - medycyna indyjska" to książka świetnie uzupełniająca kolekcje na pułkach wielbicieli tego regionu świata, ale również i dobry poradnik zdrowia, gdyż oparty na doświadczeniach jego autorki - tak przynajmniej jest napisane z tyłu okładki pozycji.

Niestety, ale o samej twórczyni, z książki możemy dowiedzieć się niewiele. W rzeczy samej nic. To samo powtarza się przy wyszukiwaniu informacji o owej Pani w Internecie. Oprócz ofert cenowych przeróżnych księgarni, które mają na sprzedaży recenzowany tom, sieć nie jest nam w stanie ukazać potrzebnych informacji. Sama autorka dzieła, w jego zawartości, woli na wstępie omówić czym jest Ajurweda, niż opowiedzieć czytelnikom coś o sobie, wyjawić choćby skąd swą wiedzę wzięła, jak mieli to w zwyczaju jej konkurenci. Tak więc, pisarkę możemy dodać, jako kolejną osobę, do grona twórców nieznanych i tylko snuć przypuszczenia, że Monika Ptak rzeczywiście swoją wiedzę popiera doświadczeniem przykładowo z dłuższego pobytu w Indiach, a nie jedynie spędzonymi tam wakacjami. 

Ajurweda to prosta nauka, której zasady mogą mieć zastosowanie w życiu codziennym wszystkiego co żyje. Każdy kto podejmie się jej zgłębiania od dnia, w którym pozna jej zasady, po kres swojego życia będzie żył w harmonii i zgodzie z naturą. Ta dziedzina indyjskiej wiedzy mówi o zależnościach ciała, umysłu i ducha, podkreśla wagę naturalnego trybu życia, uczy sterowaniem przemianą materii, pobudza zdolności samo uzdrawiające. 

Z książki "Ajurweda - medycyna indyjska" - Moniki Ptak, dowiemy się m.in o: podstawach opisywanej w tomie sztuki leczniczej, pojęciach stosowanych w Ajurwedzie, wczesnym wykrywaniu chorób i błędnych diagnozach, leczeniu swojego organizmu na własną rękę, aktywności życiowej - to wszystko jedynie uogólnione podziały tego tytułu. 

czwartek, 11 października 2012

"Smutna historia braci Grossbart" - Jesse Bullington

W każdym bohaterze książki można odnaleźć pewnego rodzaju pozytywne cechy, jeżeli ich jednak nie ma, to zawsze da się wyegzekwować tłumaczenie jego zachowania. Czy jednak jesteście tego całkowicie pewni? Otóż "Smutna historia braci Grossbart" - Jesse'ego Bullingtona, która spotkała się z różnymi kontrowersyjnymi opiniami czytelników, udowadnia nam, że postacie w powieści mogą toczyć walki zła ze złem i niszczyć każdą szansę na dobro oraz nadzieję. 

O samym Jessem Bullington udało mi się dowiedzieć niewiele. Zauważyłam jednak, że poprzednie osoby, które recenzowały tę pozycję przede mną, również nie wniosły żadnych innych wzmianek o pisarzu niż te podane nam na wstępie pozycji. Tak więc, autor jest kompletną niewiadomą lub osobą, której dzieło przeczytało niewielu. Z zawiłej przedmowy, dołączonej do tomu, udało mi się jedynie wyciągnąć informacje dotyczące tego, iż przedstawiana historia nie jest wymysłem autora książki, a zbiorem materiałów połączonych w możliwie chronologiczną powieść, której wzmianki miały miejsce w różnych kulturach średniowiecza. 
  
Jest rok 1364. W Europie panuje dżuma oraz strach, smutek i zapach śmierci, który zaraza pozostawia po swoim odejściu. Wsie i miasta często istnieją jedynie jako grobowce. Stworzenia żywiące się ludzkim strachem, czarownice i demony swobodnie poruszają się w świetle dnia, nie rozpoznawane wśród nieszczęśliwego ludu. 

Mrok, który spowił ziemię, nie jest jednak problemem dla dwóch braci. Heglowi i Manfriedowi Grossbartom śmierć wiele razy zaglądała w oczy, oni sami często odganiali ją z powiek zmarłym, otwierając ich miejsca spoczynków. Teraz, bracia postanawiają zmienić swój los, ruszają do Giptu, do tamtejszych grobów, a ich krwawa ekspedycja poniesie wiele ofiar. Grossbartowie będą niczym osobliwa zaraza, jednak każdemu, nawet najokrutniejszym mordercom pisana jest śmierć, którą ta dwójka tak szczodrze dzieli.


Ich śladami, nieodłącznie, podąża człowiek, któremu ci dwaj dranie zabili całą rodzinę. Heinrich nie spocznie, zanim sprawiedliwości nie stanie się zadość. Wieśniak podczas swojej, niemalże morderczej eskapady, pozna kilku wrogów braci, z którymi chętnie zwiąże siły w wspólnej zemście.

środa, 3 października 2012

"Pozaświatowcy: Świat bez bohaterów" - Brandon Mull

W okresie, kiedy polskie oficyny wydawnicze oferują jedynie książki o sprawdzonych schematach - z czym pozostaje nam jedynie żyć, wydawnictwo MAG zdecydowało się na zupełnie inny krok, tym samym otwierając swoje drzwi dla nowej grupy czytelników.

Brandon Mull był dotychczas pisarzem znanym z jednej serii. "Baśniobór", którego pierwszy tom ukazał się polskim nakładem w 2011 roku, odniósł dostateczny sukces, ale nie wystarczający aby firma wydawnicza W.A.B. dalej współpracowała z amerykańskim pisarzem. Dla nowego reprezentanta twórczości autora w naszej ojczyźnie, brak kilkutysięcznego nakładu poprzedniej serii to nie problem. A czym w zasadzie jest "Świat bez bohaterów" prócz tego, że to pierwszy tom "Pozaświatowców" z prawdopodobnie trzech i faktu, że nawet Rick Riodan nie mógł pohamować się przed przedstawieniem swojego entuzjazmu względem tej powieści? No właśnie. 

Okładka pozycji, w czasie pisania tego materiału, jest jeszcze nieznana, a informacji o samej książce jest w Internecie niewiele. Nie macie wyboru, musicie przeczytać tę recenzję, jeżeli chcecie dowiedzieć się czegoś o najnowszym dziele Brandona Mulla.
  
Różni ludzie, w przeróżny sposób, dostawali się z Ziemi do Lyrianu, jednak żaden nie przedostał się w tak osobliwy sposób jak Jason Walker. 

Jason, był zwyczajnym amerykańskim dzieciakiem, który wedle standardów rodziny miał zostać stomatologiem. Swoje życie opisywał jako nudne i jednostajne, jednak nieoczekiwane zdarzenie, które odbyło się w miejskim zoo, zmieniło je. Trzynastolatka połknął Hipopotam. Chłopak wydostał się z zwierzęcia drugą stroną, jednak w inny sposób, niż wszystko to, co w jego paszczy ląduje. Od wyjścia z konara drzewa w nowym świecie, Jason, próbuje się z niego wydostać. Wydaje się, że sposobu na powrót nie ma, ale skoro chłopak już się znalazł w tej alternatywnej rzeczywistości, to może spróbować ją ocalić, wraz z innym Pozaświatowcem, którym jest jego rówieśniczka o imieniu Rachel.

niedziela, 30 września 2012

"Nowa Fantastyka - 360" (09/2012)

Jestem już na bieżąco z pisaniem o "Nowej Fantastyce", jeżeli można tak powiedzieć pod koniec września.Zaległości były dość spore, ale na szczęście udało się je szybko nadrobić. W taki sposób przechodzimy do wrześniowego numeru, jeszcze aktualnego, którego atmosferę przy czytaniu odebrałam jako tętniącą życiem i bardzo radosną. Moje odczucia tłumaczą dwa powody. Pierwszym są trzydzieste urodziny opisywanego przeze mnie miesięcznika, mające miejsce już w październiku. Drugim to, że zakończyły się wakacje, co dla niektórych oznacza ciężką prace, jednak też więcej premier i książek do czytania - jedną z najbardziej oczekiwanych jest "Nowe imperium, Szmaragdowy sztorm" - Michaela J. Sulliwana, której okładka zdobi ten numer "NF". 

Na początek Jakub Winiarski swoją wypowiedzią przybliża nam rzeczywistość - zdarzenia z premiery Batmana, na której zginęło i zostało zranionych tak dużo osób, reszta artykułów i felietonów jest raczej w radosnym tonie. Redaktor naczelny uważa, że te wydarzenia to dobry powód do przypomnienia łatwych schematów historii, czyli dobro zawsze dominuje, zło dostaje bęcki, może warto więc do niego powrócić, zamiast prosić twórców o coraz to bardziej wymyślne fabuły i smutne zakończenia?

czwartek, 27 września 2012

"Nowa Fantastyka - 359" (08/2012)

Dziwnie jest znowu zobaczyć Harry'ego Pottera, szczególnie na okładce takiego miesięcznika jakim jest "Nowa Fantastyka". Nie mam uprzedzeń do młodego czarodzieja gdyż wiele mu zawdzięczam, między innymi zamiłowanie do fantastyki i książek, ale mimo to uważam, że sierpniowa okładka numeru jest osobliwa. Oczywiście ma ona swoje uzasadnienie, o którym przeczytamy już na wstępie. Otóż, redaktorzy "NF" przetestowali "Pottermore", sieciową grę dla fanów powieści i ekranizacji o świecie magii.

Na początek jednak o czymś innym, równie ważnym. Krótka wypowiedź Jakuba Winiarskiego dotycząca cenzury "Gry o tron". Redaktor naczelny magazynu nie może uwierzyć w to, że twórcy serialu nieumyślnie wygadali się o wykorzystaniu głowy byłego prezydenta, której replikę można zobaczyć w ostatnich scenach. Widnieje ona tam jako oddzielona od reszty ciała, nadziana na włócznię, tak więc znalazły się osoby, które zgłosiły temu sprzeciw. Oczywiście gdyby nie wzmianka w materiale dołączonym do DVD i Blu-ray nikt by nawet nie zwrócił na to uwagi.

środa, 19 września 2012

"Golem" - Edward Lee

Jeżeli regularnie śledzicie napisane przeze mnie recenzje, to pewnie już wiecie, że jestem w stadium, które polega na napotykaniu bezustannej monotonności w książkach po które sięgam. Niestety, ale tak wygląda prawda: im więcej książek ma się za sobą, tym więcej oczekuje się od następnych, jednak dostaje się coraz mniej. Tak więc, znudzona jednostajnością dzisiejszych powieści fantasy, sięgnęłam po horror - gatunek, który w końcu z fantastyką ma wiele wspólnego, a mianowicie jest jej odmianą. Swoją przygodę z literaturą grozy rozpoczęłam od pisarza, którego dzieła cieszą się wysokim uznaniem.

Edward Lee jest amerykańskim pisarzem specjalizującym się w horrorach. Autor stworzył już kilkanaście powieści, z których prawie każda przeszła oczekiwania czytelników pragnących czegoś nowego, paranormalnego, wychodzącego poza standardy gatunku. Mężczyzna, zanim całkowicie poświęcił się swojej karierze pisarskiej przez pewien czas służył w amerykańskim wojsku, a potem jeszcze w siłach policyjnych stanu Maryland. Był nawet czas, kiedy twórca dzielił swój zawód z pasją pisania, która jednak w ostatecznym rozrachunku zwyciężyła. Na polskim rynku ukazały się dotychczas trzy pozycje Edwarda Lee, z których "Golem" jest tą najnowszą. Powieść nawiązuje do starej europejskiej legendy, która opowiada o ulepionym z gliny monstrum stającego w obronie prawych i niewinnych. 

Seth i Judy przeprowadzają się do nowego domu. Para żegna przykrą przeszłość, aby rozpocząć nową, wspólną przyszłość. Mają pieniądze, kochają się, miasteczko w pobliżu którego zamieszkali jest małe, spokojne i oddalone od ich domu. Czego można chcieć więcej? 

Jak się okazuje można pragnąć lepszego życia, nawet przy takim jakim było życie tej pary. Pretensje do losu i Boga można rościć szczególnie wtedy, gdy mieścina, do której się przeprowadzasz jest tak naprawdę siedliskiem ćpunów, na twojej posesji odnaleziony zostaje stary parowiec, a w piwnicy zakopany jest szkielet. Oczywiście pretensje i narzekania nic nie pomogą, bo zawsze może być tylko gorzej!

piątek, 14 września 2012

"Rytuały na każdą okazję - praktyczne wykorzystanie magii świec" - Beata Matuszewska

"Moi kochani. Bardzo miło mi powitać was, na  nasz kolejnym spotkaniu magicznym", albo "Dzisiaj pragnę zadać dla was pytanie". - fragmenty z kanał YouTube, Mari Bucardi. Wróżki, budzą zaufanie, tworzą wokół siebie aurę niewinności i spokoju, a wszystko po to, aby móc przyciągać do siebie wyznawców wierzących w magię i przewidywanie przyszłości. Oczywiście nie robią tego wszystkiego bezpłatnie. Zawodowa wróżka, taka jak Beata Matuszewska, za godzinę swoich usług otrzymuje od 100zł do 200zł. Czy ich słowa się sprawdzają? Zazwyczaj nie, choć potencjalnemu klientowi może się wydawać, że tak. Wróżka przed sesją zawsze zadaje kilka pytań swojemu rozmówcy, a potem dobiera odpowiednie słowa, które pasują do jej klienta, i pasowałyby do kilku następnych jego przyjaciół, czy krewnych. O takiej zbieżności przepowiedni był nawet kiedyś program, który udowadniał, że co około piąty klient słyszy od wróżki to samo. Dlaczego moje nastawienie jest takie surowe? Cóż, to pewnie ma związek z tym, że "Rytuały na każdą okazję - praktyczne wykorzystanie magii świec" naszej polskiej autorki, sprowadziło mnie mocno na ziemię. 

Beata Matuszewska sprzecznie z tym, co piszą o sobie prawie wszystkie wróżki, nie wychowała się wśród kart Tarota, świec i starej magii uprawianej przez mamę, babcię, prababcię, czy kogoś innego z rodziny. Dalsza rodzina Pani Beaty, szczególnie babcia, była bardzo pobożna, więc do takich spraw  jak magia, podchodziła bardzo rygorystycznie. Rodzice autorki byli nieco bardziej tolerancyjni. Przygoda z wróżeniem, w przypadku tej Pani, rozpoczęła się podczas krótkiego spaceru, gdy na wystawie antykwariatu zobaczyła książkę "Tarot Magów" - Jana Witolda Suligi, Jana Opalińskiego. Pozycja ta okazała się miłością od pierwszego wejrzenia i zmieniła jej życie na zawsze. 

"Rytuały na każdą okazję - praktyczne wykorzystanie magii świec" to zbiór rytuałów z użyciem świec na każdą okazję - tak jak w tytule, dosłownie. Z książki można dowiedzieć się z jakimi wierzeniami wiąże się sam ogień oraz przeczytać nieco o jego historii i pierwszym spotkaniu człowieka z nim. Zapoznać się dzięki lekturze tej książki z historią świecy i jej teraźniejszym zastosowaniem, nie związanym z rytuałami. Dalej już poznamy zasady rytuałów, które lepiej przestrzegać, oraz podpowiedzi dla początkujących, które mogą być przypomnieniem dla osób zaawansowanych. Następne trzy rozdziały, ostatnie są o astrologii, zaklęciach i tworzeniu świec. Wszystkich rozdziałów jest siedem. Potem czekają na nas rytuały, z różnymi zastosowaniami, dokładnie opisane, pięknie zilustrowane.

środa, 12 września 2012

"Encyklopedia leczniczych aromatów" - Scott Cunningham

"Magia wiedźm - rytuały, specyfiki i zaklęcia" - Claire, była moim pierwszym spotkaniem z tym gatunkiem. To jest drugie. Tym razem towarzyszy mi "Encyklopedia leczniczych aromatów" - Scott Cunningham, wydawnictwa Studio Astropsychologii, czyli to samo, które objęło patronat nad wcześniej wymienionym tytułem. W "Magii wiedźm..." można było zapoznać się z bardziej mistycznymi, częściej odpowiadającym przypadkowi niż prawdzie, rytuałami, które mogły: wskrzesić miłość, ochronić dom przed nieczystymi mocami lub poprawić stosunki seksualne - do wyboru, do koloru. Scott Cunningham w swojej encyklopedii przekazuje czytelnikom informacje bardziej przyziemne, w które łatwiej jest uwierzyć. W końcu zdolności lecznicze niektórych roślin zostały udowodnione naukowo, a zaklęcia na udany związek już niekoniecznie.