Jestem już na bieżąco z pisaniem o "Nowej Fantastyce", jeżeli można tak powiedzieć pod koniec września.Zaległości były dość spore, ale na szczęście udało się je szybko nadrobić. W taki sposób przechodzimy do wrześniowego numeru, jeszcze aktualnego, którego atmosferę przy czytaniu odebrałam jako tętniącą życiem i bardzo radosną. Moje odczucia tłumaczą dwa powody. Pierwszym są trzydzieste urodziny opisywanego przeze mnie miesięcznika, mające miejsce już w październiku. Drugim to, że zakończyły się wakacje, co dla niektórych oznacza ciężką prace, jednak też więcej premier i książek do czytania - jedną z najbardziej oczekiwanych jest "Nowe imperium, Szmaragdowy sztorm" - Michaela J. Sulliwana, której okładka zdobi ten numer "NF".
Na początek Jakub Winiarski swoją wypowiedzią przybliża nam rzeczywistość - zdarzenia z premiery Batmana, na której zginęło i zostało zranionych tak dużo osób, reszta artykułów i felietonów jest raczej w radosnym tonie. Redaktor naczelny uważa, że te wydarzenia to dobry powód do przypomnienia łatwych schematów historii, czyli dobro zawsze dominuje, zło dostaje bęcki, może warto więc do niego powrócić, zamiast prosić twórców o coraz to bardziej wymyślne fabuły i smutne zakończenia?
Na początek Jakub Winiarski swoją wypowiedzią przybliża nam rzeczywistość - zdarzenia z premiery Batmana, na której zginęło i zostało zranionych tak dużo osób, reszta artykułów i felietonów jest raczej w radosnym tonie. Redaktor naczelny uważa, że te wydarzenia to dobry powód do przypomnienia łatwych schematów historii, czyli dobro zawsze dominuje, zło dostaje bęcki, może warto więc do niego powrócić, zamiast prosić twórców o coraz to bardziej wymyślne fabuły i smutne zakończenia?