poniedziałek, 9 stycznia 2012

"Serce nie słucha" - Karolina Kubilus

Ostatnimi czasy pośród powieści fantasty, w których gustuję z wielką miłością, swoje miejsce znalazły również romanse. Książki te spodobały mi się z powodu scen miłosnych oraz często niepewnych przebiegów zdarzeń. Niestety, jest mała… no może nie, aż taka mała, różnica między powieściami amerykańskimi, a tymi polskimi. ”Serce nie słucha” Karoliny Kubilus utwierdziło we mnie, że to fantazy je dziedziną, której nic mi nie zastąpi. Książka na pozór sympatyczna, niezbyt przykuła moje zainteresowanie, a wszystko z powodu szczęśliwego zakończenia.

Anita należy do kobiet niezależnych. Młoda, samotnie wychowująca nastoletniego syna matka, nie może powiedzieć, że komuś zawdzięcza wszystko, co osiągnęła. Byłego męża nie widuje wcale. Mężczyzna nie chce mieć do czynienia, ani z nią, ani z jej synem. Oprócz faktu, że regularnie płaci alimenty, to nie ma z niego żadnego pożytku. Tak, więc Anita sama musi radzić sobie z problemami codzienności, których nie ma mało. Wszystko jednak zmienia się, kiedy na jej drodze staje ten jedyny. Tajemnicy adorator wydaje się być miłością jej życia, jednak jest jeden problem, jej syn. Tak jakby wcześniej nie miała pod górkę…
”Serce nie słucha” to pierwsza książka polskiej autorki Karoliny Kubilus. Pisarka oprócz rozwijania swojej pasji i promowania debiutanckiego dzieła, na co dzień zajmuje się nauką w szkole oraz wychowywaniem dójki dzieci. Tak, więc wiedząc nawet tak mało o tej pisarce, a czytając jej książkę od razu można powiązać bohaterką książki z jej twórczynią.

Pani Karolina i Anita są prawie, jak dwie te same osoby. Autorka dała swojej postaci głównej życie, wzorując się na swoim własnym. Niektóre z jej wspomnień, przeżycia, jak i odczucia oraz przebyte rozterki zawiera właśnie ta książka. Mówi się, że poznając dzieło pisarza, można w pewnym stopniu poznać i jego twórcę. Czytając ”Serce nie słucha” można bardzo szczegółowo poznać pisarkę.

Wiedząc już, że powieść oparta jest na prawdziwych zdarzeniach trudno jest ją oceniać. Z jednej strony widać, że autorka książki dostała niezłego kopa od życia, który był również biletem do niezłej szkoły i jednocześnie od razu testem jej charakteru. Jednak z drugiej strony, jak odbiorca książki muszę przyznać, że powieść nie nuży podczas czytania. W powieści ”Serce nie słucha” brakuje zwrotu akcji, który by powodował, że książka otrzymałaby nieco szybszego tempa. Bez tego, historia Anity wydaje się jednolita, cały czas spokojna i zwyczajna. Oczywiście tajemniczy adorator, który został w pewnym momencie wprowadzony przez pisarkę i problemy w pracy głównej bohaterki są ciekawe i powodują irytację, ale to troszkę za mało, jak na całą książkę.

Wstawienie do całej tej historii syna głównej postaci, powoduje, że jest to najmilsze, jak dla mnie, zjawisko, ale nie zupełnie nowe. Normą w każdej powieści, czy filmie jest to, że dzieci nie mogą poradzić sobie z nową osobą w ich otoczeniu. Czasami nawet i dorośli, tego nie potrafią. Taka postać rzeczy w dziełach (niezależnie jakich) jest często wykorzystywana, co powoduje, że odnawia się, jak zdrapywany strup. To nic nie wnosi do książki, ale też jej zbytnio nie rani i dla niektórych może to być, nawet ciekawe – dla mnie było.
Pióro Karoliny Kobilus jest zdumiewające, jak na autorkę, która dopiero zaczyna słynąć w kręgach polskiego rynku. Twórczyni dużą wagę skupia na otoczeniu scen, ale nie do tego stopnia, aby było to uciążliwe dla czytelnika. Wręcz przeciwnie. Ciekawe ujmowanie najzwyklejszych rzeczy umila odbieranie tego, co autorka chce nam przekazać, stymulując przy tym wyobraźnię.
”Serce nie słucha” to powieść spokojna i słodka, jak jej okładka. Historia ta niczym nie zaskakuje, a jej szczęśliwe zakończenie, pozostawia nijakie odczucie. Ta recenzja jest jednak stworzona przez wielbiciela wybuchowych zwrotów akcji, więc może nie zupełnie należy się nią kierować?

Dziękuję wydawnictwu Replika oraz portalowi Sztukateria za egzemplarz recenzencki.