wtorek, 7 stycznia 2014

"Złodziej Królowej: Złodziej" - Megan Whalen Turner

Wydawnictwo Ars Machina to dopiero początkująca firma, nie mająca jeszcze wielkich zasobów, założona przez parę autorów przekładu, lubiących czytać dobre książki. Przekraczając próg tegoż rodzaju marketingu, oficyna prezentowała w swoich ofertach poważniejsze dzieła science fiction. Jednakże, nie trzeba było długo czekać na zagoszczenie w nich również pozycji fantasty, bardziej beztroskich, przeznaczonych dla młodszych odbiorców. Miano pierwszego z nich otrzymała książka: "Złodziej Królowej: Złodziej" - Megan Whalen Turner.

Megan Whalen Turner - amerykańska pisarka powieści dla dzieci i młodzieży. Autorka uzyskała w tytuł licencjata z literatury angielskiej. Najbardziej znana jest ze swojego cyklu o złodzieju, którego fani ochrzcili mianem Złodzieja Królowej. Dzieło należało również do jej debiutu. Od tego czasu jej kolejne pozycje wyczekiwane są przez fanów z niecierpliwością. Obecnie mieszka w Ohio wraz ze swoim mężem. Mają trzech synów.

Dumnemu ze swego złodziejskiego fachu i umiejętności, Genowi, po przechwałkach w pewnej gospodzie, które zapewniły mu miejsce za kratkami, pozostaje tylko jedna droga do wolności. Musi udać się wraz z doradcą króla, jego dwójką uczniów i przywódcą królewskiej armii do sąsiedniego państwa, odnaleźć legendarny kamień zwany Darem Hemiatesa i go ukraść. Mag ma pewne plany dotyczące króla i własnego kraju, jednakowoż Genem kierują inne, mniej szlachetne motywacje, a mianowicie bogactwo i sława. 

W rzeczywistości każdemu z wędrowców przysługuje inne przeznaczenie, niż to które sobie zaplanowali. Z ich wszystkich, najbardziej zmieni się życie Gena, gdyż to właśnie on zadarł z bogami.
 
W czasach poprzedzających przybycie najeźdźców, uważano królewskiego maga za czarodzieja, teraz jednak nie wierzą w to nawet najbardziej przesądni obywatele. Mag jest uczoną osobą. Studiuje zwoje i księgi we wszystkich językach. Jeśli król potrzebuje informacji, ten mu ich dostarcza. Mądrość tego człowieka w połączeniu z darem przekonywania pozwala mu angażować się w władzę, i czyni z niego niebezpiecznego przeciwnika. Jeden z najważniejszych doradców króla odwiedził więzienie, właśnie dla niego, Gena. Złodziejowi trudno przychodziło dać w to wiarę, ale szybko przekonał się, że mężczyzna miał powód do pofatygowania się w to, nie należące do najprzyjemniejszych, miejsce. Wszak, rzezimieszek oprócz talentu do wykonanego zajęcia, posiada również bogata wyobraźnię, ignorancję i usta, które ciężko mu utrzymywać zamknięte. To one przysparzają mu ciągle kłopotów, tak samo jak w tej chwili. Magowi towarzyszyło dwóch chłopców oraz jeden żołnierz, których obecności nie pozbyli się w dalszej części wędrówki, ku niezadowoleniu Gena. Dwa młodzieniaszki, to uczniowie jego dręczyciela. Ambiades to zdecydowanie najmniej uprzejma osoba, gardząca Ganem, jak również skrywająca wiele tajemnic. Znowuż Sofos, okazuje się jego przeciwieństwem i dobrą osobą, jak na szlachetnie urodzone dziecko. Pol stanowi jednoosobową ochronę chłopca oraz podwładnego maga, zdolnego do wykonania każdego jego rozkazu. Dobrze zorganizowana grupa to przeszkoda dla chcącego ucieczki złodzieja, a jego postawa i przeszłość to powód, dla którego tratują go jak gorszego od siebie, narzędzie. 

Eddis, władała królowa wraz z dworem składającym się z jedenastu ministrów, włączając w to premiera. Towarem eksportowym królestwa jest drewno i srebro wydobywane w kopalniach. Natomiast większość złóż, oliwek i wina pochodzi z importu. Kraj jest wąski i ciągnie się wzdłuż linii szczytów łańcuchów górskich na południu i południowym wchodzie od Sounis. Eddis kontroluje jedną łatwo przejezdną przełęcz przez pasmo gór, między Sounis i Attolią, dwoma najbogatszymi krajami prowadzącymi handel w tejże części świata. Sounis i Attolia, pod względem handlu, jak i struktur, przeszło wiele zmian. Ich powodem stały się najeźdźcze, długie statki, a raczej ich właściciele, podchodzący inaczej do tychże spraw. Ostateczna wolność, która przysługuje wszystkim trzem królestwom, jest zależna od wyjątkowo rzadkiego splotu wydarzeń z przeszłości, co w przyszłości może ulec zmianom. 

Publikowanie serii o tak popularnej treści, przez wydawnictwo istniejące od niedawna, to odważne posunięcie, ale kuszące los. Swoją następną publikacją wprowadzoną na półki księgarni dwa miesiące po premierze recenzowanego egzemplarza, oficyna potwierdziła, że nie boi się takich rozwiązań. To jednakże temat na inne omówienie. Na chwilę obecną ważne jest to, że "Złodziej Królowej: Złodziej" - Megan Whalen Turner nie zostanie ciepło zapamiętaną powieścią. Szkoda, bo w taki właśnie sposób, obok całkiem świeżego dzieła Petera Wattsa, pojawia się debiut Megan Whalen Turner sprzed osiemnastu lat, którego duża część odbiorców nie potrafi przeboleć. I nic dziwnego, wszakże prostolinijna treść, nudna niczym flaki z olejem, nie zaspokoi czytelnika chcącego bogatej akcji i odważnego podejścia do tematu. Błahość dzieła widać już na początku, podczas poznawania przewodniego bohatera, którego oczami śledzi się całość. Otóż, Gen to złodziej o rzekomo wielkich umiejętnościach, jednakże nie wystarczających do uwolnienia się z więzienia, łańcuchów, sznura lub ucieczki, w czasie kompletnej samowolki. Jego niewielka inteligencja nie pozwala mu również na przewidywalność i przychylność towarzyszących mu osób, a moralność na zabijanie. Jakże to różna postać od współczesnych wyimaginowanych złodziei pozostałych autorów. Z podobną problematyką boryka się postać maga, gdyż ta wcale magią się nie posługuje, za to może pochwalić się wielką wiedzą. Skoro więc mag nie ma w sobie ani iskierki magii, to dlaczego nie nazywa się go po prostu osobą uczoną? Każda z postaci autorki udaje przez nią kogoś, kim wcale nie powinna zostać. Znowuż światem powieści rządzą drzewa oliwne, które wyrastają gdzie popadnie, a zamieszkująca go społeczność lubuje tak wielu bogów, że nie potrafi ich wszystkich spamiętać. Gdzieś w jego przeszłości doszło do najazdu i wojen, ale to wzmianki, nic bardziej rzeczowego. Z powodu tak niewielu rozwinięć, trudno nie ulec zdziwieniu, iż fabuła nie podlega wielkim postępom. Grupa protagonistów podróżuje, podróżuje i jeszcze więcej podróżuje. W ich wędrówce dochodzi do kilku przerywników, kiedy to zasiadają wokół ogniska i opowiadają sobie o dawnych bogach. Przerywniki te jednakże są tak baśniowe i nudne, że chce się je po prostu przekartkować. "Złodziej Królowej: Złodziej" - Megan Whalen Turner nie zapisuje się jednakowoż w literaturze o grabieżcach jako twórczość kompletnie beznadziejna. Otóż jej treść ma jedną zaletę. Autorka porusza w niej problematykę stosunków międzyludzkich, a dokładniej stosunek ludzi zamożnych do osób ubogich, wyciągniętych spod prawa. 

Wyglądem książka jest tak biedna, jak jej zawartość, choć przynajmniej pozostawia w pamięci przyjemniejsze wspomnienia. Jednakże w porównaniu do kontynuacji, których okładki z tomu na tom są lepsze, wypada naprawdę nędznie. W zawartości brakuje też mapki świata, która byłaby doskonałym udogodnieniem do szerokich opisów geograficznych. Wygląd i zaniedbania autorki to jedno, ale samo wydanie powieści jest dość solidne, jak na tak niską cenę

 "Złodziej Królowej: Złodziej" - Megan Whalen Turner pozostaje na straconej pozycji, względem swoich konkurentów z tegoż rodzaju przewyższających go poziomem. Młodzieńcze osóbki, potrafiące przełknąć długie przepełnione nicnierobieniem przez bohaterów chwile, na rzecz kilku krótkich, ciekawych scenek, mogą pozostać usatysfakcjonowane. Natomiast książka nie została przeznaczona dla czytelnika poszukującego przemyślanego, mocnego dzieła, pełnego akcji i nieprzewidywalności.