sobota, 3 sierpnia 2013

"Nowa Fantastyka - 370" (07/2013)

Nie od tego numeru wiadomo, że w "Nowej Fantastyce" liderują nowości kinowe i zasadnicza tematyka filmowa. Taka postać ma miejsce od początku bieżącego roku. I mimo, że kwestia sprzyja okładkom każdego numeru, bo można na nich podziwiać ukochane doniosłości, kwestionuje to troszkę oryginalność poprzednich odsłon, tych sprzed kilku lat. Trudno dać wiarę, że redaktorzy nie interesują się najmodniejszymi przejawami gatunku i na ich podstawie tworzą miesięcznik, tak więc ten jest doskonałym odwzorowaniem zaciskającej się pętli na rozległości kategorii, którą demonstruje. 

Na sam początek fundamentalny członek redakcji, Jakub Winiarski, rozpala w czytelnikach chęć do szerszego otwarcia oczu. Albowiem jak sam się przekonał, technologia, która nas otacza na co dzień, niebawem może okazać się  anachronizmem historii. To, czego dotychczas doświadczyliśmy w książkach i filmach, dzieję się naprawdę, nie na dużą skalę, ale już niebawem może zostać opatentowane. 

Przed zapowiedziami premier książek, komiksów, ekranizacji, które będą mieć miejsce, Jerzy Rzymowski obrazuje rzeczywistość, która kieruje naszym życiem. Mężczyzna nakłania do wyprzedzania rzeczywistości, nietuzinkowości. Słowa bardzo trafne, szkoda tylko, że niedawno w jednym z poprzednich numerów można było przeczytać felieton o podobnej tematyce.

Napawający się popularnością z powodu świeżych wizji, kultowy dla fantastyki, reżyser Guillermo del Toro coraz częściej wspomina o trzeciej części Hellboy'a. Nie to jest jednak tematem artykułu. Sequelo o piekielnym przybyszu z zaświatów, ratującym ziemię, a w rzeczywistości mającym ją zniszczyć, nie jest nawet w powijakach. Nie, materiał przygotowany przez Andrzeja Karczmarczyka o tytule "Toro! Toro! Toro!" to w pełni życiorys omawianego człowieka. I choć tekst jest ciekawą formą przypomnienia o tworzącym, trudno znaleźć uzasadnienie z okazji, której został napisany.

Umotywowania nie trzeba jednak szukać dla drugiego względem kolejności materiału, który zapowiadała już okładka omawianego numeru. "Historia pewnego Rosomaka" - Aleksandra Daukszewicza dotyczy genezy Wolverina od pierwszych komiksów do teraźniejszego, najnowszego filmu. 

"Anatomia wielkich robotów" - Piotra Mirskiego, opowiada o tym co sugeruje tytuł i wiele więcej tłumaczyć chyba nie trzeba. Na dokładkę warto jednak zaznaczyć, że materiał dotyczy w dużej mierze adaptacji "Pacific Rim" ukazującej się w lipcu na srebrnym ekranie. 

Może się wydawać, że "Świat umarłych" - Przemysława Pieniążka będzie materiałem odstępnym od całej tej filmowej otoczki, którą oferuje czytelnikom obecna odsłona "Nowej Fantastyki", nic jednak bardziej mylnego. Nawet ten tekst, na pierwszy rzut oka komponowany z powodu fanowskiego zjawiska, tak naprawdę zawiera masę odnośników do filmów o zoombie. 

Następującemu materiałowi również nie można przypisać oryginalności. "Czarne lustro technologii" - Marka Grzywacza to dalsza lista filmów i im podobnych rozrywek, nawiązujących do fantastyki. Choć przynajmniej w tym przypadku autor zachowuje odrobinę  tendencyjności do omawianego tematu. 

Kinową membranę pozostawić można za sobą dopiero po publicystyce na szarym tle, czyli opowiadaniach twórców zaawansowanych, jak i tych początkujących. To krótkie pocieszenie rozpoczyna materiał "Magnetyzm z lamusa" - Agnieszki Haskiej, Jerzego Stachowicza. W nim duet naszych ciekawskich docieka skąd wzięło się poszukiwanie energii, która zazwyczaj stoi za zdarzeniami realnymi, jak i tymi fikcyjnymi. 

"Alternatywne fantastyki" - Macieja Porowskiego to mały zbiór tytułów książek nawiązujących do historii, ale przede wszystkim nazwisk i zdarzeń.Taki materiał o wszystkim co ważne, ale jednocześnie o niczym. 

W felietonie "Nekrolog dla sztuki" - Peter Watts zastanawia się, czy nauka będzie w stanie kiedykolwiek zniszczyć sztukę. Miejmy nadzieję, że nigdy do tego nie dojdzie. 

Starasz się na co dzień nie podpadać ludziom? Nikomu nie wchodzić w drogę? Według Rafała Kosika jest to niemożliwe, gdyż żeby naprawdę nikomu nie przeszkadzać, trzeba by było spędzać większość życia planując i sprawdzając. O tym, że wszystko jest polityczne, po raz drugi, nie licząc słów z początku Jerzego Rzymowskiego, w felietonie "Wszystko jest polityczne".

Nie winą Łukasza Orbitowskiego jest to, że redaktorzy omawianego numeru poświęcili go niemalże całego ekranizacjom. Jego zadaniem od dawna było pisanie felietonów o filmach, więc teraz też zaszczycił nas swoich tekstem. Tak więc, ponownie powracamy do kinowej otoczki. Tekst "Gdybym był upiorem" obejmuje ekranizację "Dead of Night" oraz odczucia piszącego, nie tylko względem tego dzieła. 

W tym numerze zrecenzowane książki to: "Ruiny" - Orsona Scotta Carda, "Dostatek" - Michaela Crummeya, "Wurt" - Jelfa Noona, "Pułapka na martwego" - Chalaine Harriss, "Wampir z MO" - Andrzeja Filipiuka, "Skald. Karmiciel kruków" - Lukasza Malinowskiego, "Nexus" - Rameza Naama, "Woeld War Z" - Maxa Brooksa, "Odtrutka na optymizm" - Petera Wattsa,

Ekranizacje: "Człowiek ze stali" - Zacka Snydera, "1000" - M. Nighta Shyamalana, "Noc oczyszczenia" - Jamesa DeMonaco, "W ciemność.Star Trek" - J.J. Abramsa

Opowiadania: "Chłopiec z zapałkami" - Roberta Zamorskiego, "Pomarańczowa czupryna Marlowea" - Jakuba Wojnarowskiego, "Dzień niani" Leah Cypess, "Oda myśliwego do przynęty" - Carrie Vaughn, " Zapiski z podróży specjalnego korespondenta magazynu >Niwa< Izzaka Babla (nieukończ.). Planeta Mars, Grudzień 1942 - Kwiecień 1943 r. - Nika Batchtena,
oraz "Jak radzić sobie z recenzjami?" Michaela J. Sullivana.

Omówienie tak ubogie, jak uboga stała się recenzowana gazeta. "Nowa Fantastyka - 370" to jeden z najgorszych numerów z wszystkich, które zostały wydane w ostatnim czasie. Miesięcznik stał się tak sztampowy, jak obecnie gatunek, do którego nawiązuje.. Dawna żywość umysłu zanika w obu przypadkach. Ten numer trudno jest polecić. Niemalże wszystko w nim zawarte z łatwością można odnaleźć w Internecie.