wtorek, 6 stycznia 2015

"Czytaj i słuchaj: Kolekcja bajek Disneya: Kubuś Puchatek i rozbrykany Tygrys"

Czytaj i słuchaj - wspaniała kolekcja dwudziestu pięciu bajek Disneya. Każda  z pozycji to powrót do filmu, dzięki książce  nośnikowi zawierającemu całą opowieść, wraz z oryginalnymi dialogami i efektami dźwiękowymi. Opowieść o przygodach najpopularniejszego pochłaniacza miodku, obdarzonego niewielkim rozumkiem, to dopiero początek serii.

Królika męczą ciągłe skoki Tygryska, po których zawsze ląduje na ziemi. Chce oduczyć przyjaciela takiego zachowania. Dlatego pragnie zabrać go ze sobą do lasu i tam zostawić go na całą noc. Trójka przyjaciół: Królik, Puchatek i Prosiaczek, gubi się w lesie. Do domu zaprowadzi ich brzuszek Puchatka. Jednak potem pojawia się jeszcze jedna szansa na oduczenie pasiastego druha kłopotliwego zachowania. 

Kubuś to milusi miś, któremu zawsze doskwiera głód. Lekarstwem na niego zawsze jest miód. Miś bardzo często udaje się w jego poszukiwania do Stuwiekowego Lasu. Kubuś to głupiutki miś, ale posiada wielkie serduszko. Najlepszym kolegą Kubusia jest Prosiaczek. Mała świnka spokojne, nieśmiałe, pracowite zwierzątko. Mieszka w starym dębie na południe od chatki Puchatka. Las zamieszkuje także pewien śmieszek. Ma pomarańczowe futerko i czarne paski. Uwielbia zabawę, a szczególnie skakanie na swoim ogonie. To właśnie on przeszkadza wiecznie markotnemu i zapracowanemu Królikowi. Na szczęście obok zawsze jest przesłodkie Maleństwo. Urocze kangurzątko potrafi rozgrzać każde serduszko i zawsze przegonić złe samopoczucie. Nad mieszkańcami Stuwiekowego Lasu zawsze czuwa także Mama Kangurzyca oraz pewien młodzieniec.

Gdzie mieści się Stuwiekowy Las? Tam, gdzie Krzyś spędza czas. Jest tam wiele zaczarowanych miejsc. O nich sam las wie. Osiołka odnajdziesz w lesie tam, Maleństwo z Mamusią też, Królika, Prosiaczka i Sowy dom, Warto odwiedzić to miejsce. Zwłaszcza, że nasz Kubuś mieszka tam.

Uwierzcie na słowo, że miło powraca się do bohaterów i historii z lat dzieciństwa. Kubuś, Prosiaczek, Królik, Osiołek i reszta gromadki to postaci znane każdemu z nas. Zważając na fakt, że omawiane dzieło zostało stworzone na postawie filmu sprzed czterdziestu lat, można się spodziewać niezmienionego stanu powieści. Jednakże na wiele osób, które porwie w swoje ramiona nostalgia, czeka niespodzianka. Bo okazuje się, że Kubuś Puchatek się przeprowadził. Jak zawsze, poszło o prawa autorskie do tłumaczenia, i nie zmienił tego nawet fakt, że pierwotna nazwa jest adekwatna do oryginału. Słuchowisko "Kubuś Puchatek i rozbrykany Tygrys" zostało stworzone na postawie filmu wyprodukowanego przez Walta Disneya, więc dzieło nie wznosi się ponad krótką dobranockę, o tej samej nazwie. Interesującą, aczkolwiek jak na tak krótkie opowiadanie, bardzo nierówną.

Trudno wspomnieć cokolwiek o stronie dźwiękowej, bo omawiana pozycja czerpie ją z filmu. Cóż, dzieła Walta Disneya są znane na niemalże całej naszej planecie, więc każda osoba wie, że ich produkcje posiadają solidne ścieżki dźwiękowe. Zważając również na to, że w momencie tworzenia ekranizacji, nasz dubbing jeszcze nie doprowadzał do skrajnego bólu uszu, naprawdę nikt nie powinien poczuć się zawiedziony. Na koniec warto jeszcze dodać, że na nośniku można znaleźć piosenkę, śpiewaną na początku przez jednego z bohaterów. 

Zawartość dołączonej książeczki nie prezentuje się tak kolorowo, jak okładka. Tu również czerpano pełnymi garściami z filmu, więc każda ze stron posiada jakąś jego scenę. Same dzieło zostało zaopatrzone w twardą okładkę i mocne, grube kartki, które dziecko nie powinno potargać podczas wielokrotnego przeglądania. 

Małe dzieci posiadają niezgrabne drobne dłonie, zdolne do powodowania wielkich destrukcji. Także w przeciwieństwie do dorosłego, są szczęśliwymi właścicielami doskonałej pamięci. Wielu rodziców zapewne będzie się radowało, widząc jak ich sepleniące dziecko, słowo w słowo, na głos przedstawia pisemną zawartość książeczki. Jednakże nie będzie to miało wiele wspólnego z prawdziwą zdolnością rozumnego zapoznawania się z tekstem. Samo dzieło też nie spowoduje tej umiejętności. Mimo to, warto się nim zainteresować. Szczególnie, jeżeli nasza pociecha nie miała sposobności do obejrzenia filmu.