sobota, 20 kwietnia 2013

"Jonathan Strange i Pan Norrell" - Susanna Clarke

Gdyby tak zakrzywić nieco naszą rzeczywistość, książka "Jonathan Strange i Pan Norrell"  - Susanny Clarke mogłaby uchodzić za rzetelną i szczegółową biografię dwóch bohaterów z dawnych lat  My jednak nie mieszkamy w surrealistycznym świecie, a historia XIX wiecznej Anglii nie wspomina o niczym, co by świadczyło, że w tamtejszych czasach rzetelna magia miała miejsce. Tak więc, powracając do rzeczywistości, pozostaje nam jedynie obszerna, szczegółowo opisana fabuła, z domieszką prawdziwych zdarzeń, stworzona przez autorkę.  
  
Susanna Clarke jest brytyjską pisarką fantasy urodzoną 1959 roku w Nottingham. Swoją pasję pisarską zaczęła kształcić od opowiadań w latach 90. XX wieku. Jedno z nich „Mr. Simonelli or the Fairy Widower” otrzymało nominację do World Fantasy Award. Wydana w 2004 roku powieść "Jonathan Strange i pan Norrell" była jej piweszą, która dostała się do sprzedaży. Książka rok później otrzymała nagrodę Hugo i World Fantasy Award.

Wiele lat temu działało w Yorku towarzystwo magów. Magowie byli dżentelmenami, co oznaczało, że nikogo nie krzywdzili za pomocą czarów, ale też nikogo nie uszczęśliwiali. Prawdę mówiąc, żaden nie rzucił nigdy nawet najprostszego zaklęcia, nie poruszył mocą magii listka na drzewie, nie zawrócił z drogi drobinki kurzu ani nie zmienił uczesania bądź koloru cudzej czupryny. Mimo to cieszyli się oni sławą najmądrzejszych i najlepiej obeznanych z magią dżentelmenów w całym hrabstwie York. Ten niebywały porządek rzeczy zmienił jeden mężczyzna, Gilbert Norrell.                    

Otóż Pan Norrell, mieszkający na uboczu, trzymający się raczej z dala od ludzi i ich problemów, został zaproszony do tegoż grona pseudo magów. Mężczyzna nie zgodził się, a nawet postawił przed swoimi dobroczyńcami wyzwanie. Pokazując swoje umiejętności i udowadniając, że magia w Anglii istnieje, a on jest prawdopodobnie jedynym magiem w pobliżu, wygrał zakład i osiągnął swój cel. Stał się tym jedynym, prawdziwym i poważanym magiem. Pan Norrell szybko jednak spadł z piedestału, gdyż przekonał się, że w oczach otaczających go ludzi magia nie jest niczym więcej niż tylko widowiskowymi sztuczkami i na poświęcenie większym sprawom nie zasługuje. W odzyskaniu wiary w siebie oraz innych pomógł mu Jonathan Strange. Młody mężczyzna, należący niegdyś do grona, które zniszczył Pan Norrell, jako jedyny nie przystał na jego wyzwanie. Współpracując razem, obaj mężczyźni dokonali wielkich rzeczy. 

Pojawiający się na początku powieści Jonathan Strange, a potem znikający na dobrą jej część, jest kluczową dla fabuły postacią. Ten młody, rozentuzjazmowany człowiek był powodem, dla którego Pan Norrell opuścił swój przytulny dobytek na wsi oraz przyczyną, z powodu której upadło grono rzeczonych magów. Sam Gilbert Norrell jest starym ekscentrykiem. Mężczyzna nie przepada za zgiełkiem miasta oraz licznym towarzystwem. Zamiast niego, woli otoczenie wiekowych, okurzonych ksiąg traktujących o magii. Oprócz dwóch jegomościów w tomie na czytelnika czekają setki imion i nazwisk. Wiele z nich będzie jedynie wzmianką z prawdziwej lub nieprawdziwej historii, która ma na celu wzbogacenie wyobraźni czytelnika lub zanudzenie go. Jedną z takich postaci jest na przykład Król Kruków. Prowizorycznie jest to jedynie osoba będąca tematem przeróżnych opowieści oraz plotek, ale kto wie, może istnieje on naprawdę? A może został wymyślony jedynie na potrzebę autorki? Aby odróżnić fikcję od prawdy trzeba znać te prawdziwe dzieje Anglii.  
  
Pogrążona w wojnach z Napoleonem XIX wieczna Anglia jest szara i groteskowa. Zwykli ludzie jednak nie przejmują się sytuacją, a przynajmniej starają się tego nie robić. Nie to jest jednak jest głównym problemem Jonathana Strang'a i Pana Norrella. Magia, a raczej jej brak, to ich priorytet. Bo choć ludzie nie zwracają uwagi na pogłoski z pola bitwy, nią się interesują, tylko że nie w taki sposób, w jaki powinni. Magię kojarzy się z sztuczkami mającymi na celu zabawić publiczność, o jej pożyteczności już dawno zapomniano.

Liczebność postaci i wielkość stworzonego świata jest dla "Jonathana Strange'a i Pana Norrella" - Susanny Clarke piętą achillesową. Głównie rozchodzi się o to, że zanim czytelnik przejdzie do sedna sprawy i coś zacznie się dziać, a akcja przyspiesza dopiero w połowie książki, odbiorca zdąży się znudzić. Susanna Clarke nie może powtrzymać się przed pozostawieniem chociaż najmniejszego faktu bez wyjaśnienia. Wszelakie określenia, miejsca, tytuły książek, imiona i nazwiska zostają przez nią wyjaśnione z dokładnością oraz nawiązaniami do legend czy powieści, jeśli takie były lub wpadły jej do głowy. Tak też akapity, które mają za zadanie tłumaczyć, ciągną się często przez całe strony. Poza brakiem samokontroli w przekazywanym tekście. autorce nie można niczego zarzucić. Susanny Clarke pisze uwzględniając siebie w powieści jako opowiadającego obserwatora. Często wyraża swoje zdanie podczas sytuacji, które akurat mają w książce miejsce. Pyta o nie również czytelnika. Taki sposób tworzenia powoduje, że ma z odbiorcą cały czas kontakt, a on odbiera ją jako narratora, który obserwuje sceny z kąta w głębi sali lub zza rogu budynku. Tak więc książkę czyta się w miare szybko oraz sprawnie. 

Pozycja należy do serii zatytułowanej "Uczta Wyobraźni", nad którą w Polsce patronat ma wydawnictwo MAG. Zbiór książek, który składa się w ten szereg słynie z niepowiązanych ze sobą tomów oraz ich twórców, oraz z orygyinalnej fantastyki, która dotyczy poszczególnych części Ziemi. Tytuły spod tej serii charakteryzuje coś jeszcze, a mianowicie piekne wydania. Nie inaczej jest z "Jonathanem Strange'em i Panem Norrellem". Liczący prawie osiemset stron oprawiony w twardą okładkę tom z karkami z wysokiej jakości papieru prezentuje się naprawdę świetnie. 

Szczerze przyznam, że obszerność "Jonathan Strange i Pan Norrell" - Susanna Clarke pokonała nawet mnie. Zazwyczaj wyznaję zasadę, że dobrej literatury nigdy nie jest wystarczająco dużo, ale ta książka zaczęła się ciągnąć zanim w ogóle zaczęło się dziać cokolwiek ciekawego i szybko straciła moje zainteresowanie. Podczas lektury coraz częściej łapałam się na gubieniu wątków oraz rozkojarzeniach, a po opisie fabuły liczyłam na naprawdę coś wybijającego się spod sztampowej literatury o magach. Teraz nawet zaczynam za nią tęsknić. 

"Jonathan Strange i Pan Norrell" - Susanna Clarke jest w pewnym rodzaju lekturą ciężką, więc warto polecić ją wybranej grupie czytelników. Na pewno spodoba się osobom, które lubią rozległe powieści, gdzie poruszane są ludzkie problemy, trochę prawdziwej historii i angielski tryb życia, a to wszystko z odrobinką fantastyki. Wielbicielom całego cyklu "Uczty Wyobraźni", którzy chcą zebrać wszystkie książki serii, ta na pewno się spodoba, a przynajmniej nie będzie wydatkiem zmarnowanym. Tym, którzy mają pewne wątpliwości, warto polecić jeszcze inne recenzje.

Dziękuję wydawnictwu MAG oraz portalowi Sztukater za egzemplarz recenzencki.