Osobiście nie przepadam za polską historią, co jest dość dziwne, bo w końcu jest to mój kraj. Od renesansu i dziejach Rzeczpospolitej wolę średniowiecze, a jednak nawet ja znalazłam w ”Axis mundi” coś dla siebie.
Narodziny Witolda Boguszewicza przebiegły z wielkim trudem. Był to rok 1556, który potem został nazwany rokiem diabła. Przy narodzinach najmłodszego syna rodu Boguszewiczów asystowała wiedźma, która przeprowadzała czary, ratując przy tym dziecko oraz matkę. Niestety, mimo starań nie młodej już kobiety, matki dziecka nie dało się uratować. Kobieta zmarła przy porodzie, od tego czasu jej mąż, gdy patrzał na swoje najmłodsze dziecko, zalewał się smutkiem. Mimo nieszczęśliwego przyjścia na świat, Wiktuś był zdrowym i bystrym chłopcem. W wieku dziesięciu lat chłopiec w oczach niektórych, posiadał większą wiedzę od każdego z swoich braci. Nie umknęło to otoczeniu rodziny. W dniu wejścia w swoją dorosłość i przyjęciu imienia Witold, chłopiec został zabrany na nauki. Amulet, który dostał od sługi ojca, a swojego wiernego przyjaciela, opiekuna i nauczyciela jednocześnie, miał go chronić przed złymi wpływami, które czekały wśród szlachty, w jego nowym domu. Niezależnie jednak od wychowania, ochrony i przyjaźni najbliższych na Witolda Boguszewicza czekała nieznana przyszłość. Przyszłość pełna niespodzianek, przygód oraz magii.
”Axis mundi” to jednocześnie książka historyczna, jak i biograficzna, w której nie brakuje porównań oraz domieszki fantastycznego folkloru towarzyszących naszemu krajowi. Zanim sięgnie się po książkę, można mieć wrażenie, że podczas jej czytania będą nam towarzyszyć jedynie wierzenia charakterystyczne dla tych czasów, tak jednak nie jest. Powieść posiada nie mało scen fantasy, ale też nie za wiele, aby brać ją za typową książkę tego rodzaju. Autor bardziej postanowił oprzeć się na historii, a występowanie fantasy, to jedynie małe urozmaicenie.
Witold Boguszewicz to główna postać tomu, ale nie jedyna. Oprócz chłopca, którego poznajemy w dniu urodzin, i którego dzieje możemy śledzić przez cały czas, w treści książki znajdziemy wiele innych postaci, jak i wątków Niektórzy z bohaterów zostali zapożyczeni z prawdziwych zdarzeń, historii, powieści, inni znowu są fikcyjnymi, wymyśleni na rzecz dzieła. Bohaterów, jak i zdarzenia łatwo jednak jest rozróżnić te prawdziwe, jak i złudne. Ponieważ Witoldowi, towarzyszymy cały czas, możemy obserwować, jakie wpływy miało na niego otoczenie. Sama główna postać jest doskonała i łatwo się z nią zaprzyjaźnia.
Wiktor Trojan doskonale pokazuje nam, że w czasach, w których odbywa się powieść najważniejsze były pieniądze, władza oraz wiara. Witold sam na własnej skórze przekonuje się o tym najlepiej. ”Axis mundi” przyswaja nam zdarzenia doskonale znane już z filmów, jak i innych książek. Podczas czytania powieści mamy wiele powodów do irytacji, szczególnie na postacie, które swoim głupim postępowaniem, czyli główne wielką, źle umieszczoną ambicją, niszczą wiele na drodze, nawet swoich bliskich. Złość, czasem śmiech i smutek, to główne uczucia w powieści. Oprócz niesprawiedliwego traktowania, czy bycia marionetkami własnego losu, na główne postacie czaka również miłość, często niespełniona.
Książka Wiktora Trojana należy do tych, które podchodzą pod kategorię lepszych od szkolnych podręczników. Z obszernego tomu można dowiedzieć się naprawdę wiele, często więcej niż z lekcji historii. A jednak w tym napływie informacji jest jedna wada. Autor doskonale rozeznaje się w historii, widać, że jest to jego pasją, ale podczas pisania swojej książki często zbyt długo rozwodził się nad minionymi zdarzeniami. Zdania, które konstruuje pisarz są długie i jak na mój gust zbyt długie. Napływ informacji, które często były mi znane, po prostu nieco mnie męczył.
Podobnie jest ze stylem pisania autora. Do formowania zbyt długich zdań dochodzi jeszcze dość nietypowy język. ”Axis mundi” został napisany słowami charakterystycznymi dla epoki, którą obejmuje. Towarzyszące opisy scen, jak i dialogi często są dla przeciętnego czytelnika nie zrozumiałe. Owszem, książka posiada tłumaczenia, ale jest to nieco za mało. Wydaje mi się, że brak łatwego, płynnego, młodzieżowego języka może być dla danego wieku utrapieniem i powodem, dla którego darują sobie lekturę.
Przed twórcą powieści ”Axis mundi” może być długa, kręta droga. Z ogólnych obserwacji wiem, że polskie książki, szczególnie w swoim kraju, ciężko się sprzedają. Pan Wiktor Trojan wybrał sobie nie łatwy cel na książkę, przez wielu obdarzany brakiem zainteresowania. Tom zapewne znajdzie więcej zainteresowanych wśród starszych,niż uczniów gimnazjum czy liceum. W dzisiejszych czasach jest coraz mniej ludzi, którzy kochają historię Polski, nawet z domieszką fantastyki, o uznanie młodzieży może więc być nieco ciężko.
”Historia inna niż wszystkie” – możemy przeczytać w opisie z tyłu okładki. Czy inna, niż wszystkie? Hmm… może nie do końca inna, ale zapewne trzymająca poziom starszych powieści, takich jak ”Krzyżacy”, czy ”Ogniem i mieczem” Dawno nie było czegoś takiego na polskim rynku, trudno więc nie wykorzystać możliwości przeczytania książki i ominąć ją dalekim łukiem.
Dziękuję wydawnictwu Novae Res za egzemplarz recenzencki.