"Pani Peregrine: Osobliwy dom pani Peregrine" to pierwsza część, trzymającej w napięciu serii, amerykańskiego pisarza Ransoma Riggsa. Rdzeń książki stanowią, dziwne fotografie
(dołączone do audiobooka!), od których trudno oderwać wzrok, choć
sprawiają, że ciarki chodzą po plecach i zasnąć jakoś trudniej. Powieść przez ponad rok znajdowała się na liście bestsellerów New York Times.
Ransom Riggs - amerykański pisarz, najbardziej znany z powieści "Osobliwy dom pani Peregrine". Urodził się w Maryland, na dwustuletniej farmie, a dorastał na Florydzie. Studiował literaturę angielską na Kenyon College oraz filmoznawstwo na Uniwersytecie Południowej Kalifornii. W magazynie "Mental floss" publikował artykuły na temat Sherlocka Holmesa, zatytułowane "Sherlock Holmes Handbook. The Methods and Mysteries of the World's Greatest Detective", które zostały wydane w 2009 roku jako przewodnik do filmu o Sherlocku Holmesie. Autor zbierał również ciekawe fotografie które, za zgodą swojego wydawcy Quirk Books, chciał wydać jako książkę z obrazkami. Za radą redaktora ułożył je jednak w przewodnik, do którego dołączył narrację. Tak powstała powieść "Pani Peregrine: Osobliwy dom pani Peregrine". Inna książka Ransoma Riggsa, również inspirowana fotografiami, "Talking Pictures", została wydana w Stanach Zjednoczonych w październiku 2012 roku.
Wywołująca dreszcz emocji i grozy opowieść o domu sierot na tajemniczej wyspie, zamieszkiwanym niegdyś przez równie tajemnicze dzieci.
Szesnastoletni Jacob, którego dziadek był jednym z nich, przyjeżdża
na wyspę, żeby za wszelką cenę odkryć przeszłość dziwnego, zniszczonego
domu i jego małych mieszkańców. Czy Jacob zmierzy się z potworami ze
swoich snów? Czy osobliwe dzieci ze starych fotografii pokazywanych
przez dziadka naprawdę istniały? Co jest bajką, a co prawdą? Co jest
faktem, a co urojeniem?Ransom Riggs - amerykański pisarz, najbardziej znany z powieści "Osobliwy dom pani Peregrine". Urodził się w Maryland, na dwustuletniej farmie, a dorastał na Florydzie. Studiował literaturę angielską na Kenyon College oraz filmoznawstwo na Uniwersytecie Południowej Kalifornii. W magazynie "Mental floss" publikował artykuły na temat Sherlocka Holmesa, zatytułowane "Sherlock Holmes Handbook. The Methods and Mysteries of the World's Greatest Detective", które zostały wydane w 2009 roku jako przewodnik do filmu o Sherlocku Holmesie. Autor zbierał również ciekawe fotografie które, za zgodą swojego wydawcy Quirk Books, chciał wydać jako książkę z obrazkami. Za radą redaktora ułożył je jednak w przewodnik, do którego dołączył narrację. Tak powstała powieść "Pani Peregrine: Osobliwy dom pani Peregrine". Inna książka Ransoma Riggsa, również inspirowana fotografiami, "Talking Pictures", została wydana w Stanach Zjednoczonych w październiku 2012 roku.
Krzysztof Banaszyk – polski aktor teatralny, filmowy, telewizyjny i dubbingowy, także lektor. Ukończył PWST w Warszawie, a potem zdał eksternistyczny egzamin aktorski. Został adeptem Teatru Polskiego w Poznaniu, a następnie aktorem łódzkiego Teatru Nowego. Współpracował z różnymi teatrami bez stałego etatu. Wielokrotnie współwystępował w serialach, oraz podkładał głos pod postacie z gier, bajek i filmów.
Wywołująca dreszcz emocji i grozy opowieść o domu sierot na tajemniczej wyspie, zamieszkiwanym niegdyś przez równie tajemnicze dzieci.
W momencie, jak Jacob
w końcu zdołał pogodzić się ze scenariuszem całkiem
nudnej przyszłości, znienacka wokół rozpoczęło
dziać się coś dziwnego. Coś, co okazało się upiornym wstrząsem
i jak wszystko, co na zawsze odmienia człowieka, podzieliło jego
istnienie na Przed i Po. Te zdarzenia los związał z jego dziadkiem,
Abrahamem Portmanem. Jako
dziecko, Jacob
uważał dziadka za najbardziej fascynującą
osobę na
świecie. Mieszkał w sierocińcu, walczył na wojnach, przemierzał
oceany parowcem, a pustynie na końskim grzbiecie, występował w
cyrku, wiedział wszystko o broni, samoobronie i sztuce przetrwania,
a do tego porozumiewał się w trzech obcych dialektach. Chłopcu,
któremu nie udało się odwiedzić żadnego obcego kraju, zdawało się to
niesamowicie ekscytujące, więc podczas każdego spotkania, błagał dziadka
o nowe historie. Staruszek zawsze ustępował. W
wieku sześciu lat doszedł do wniosku, że chcąc wieść doczesność po części równie interesującą jak dziadka, musi
zostać rewelatorem. Dziadek wspierał wnuka w
postanowieniu. Całe popołudnia tkwił razem ze nim nad
mapami, planując podróże za pomocą szpilek o czerwonych
łebkach i opowiadając mu o rozmaitych fantastycznych miejscach,
które pewnego dnia zwiedzi. Rodziców niepokoiło,
że dziadek zarazi wnuka chorobliwym marzycielstwem, i że te fantazje całkowicie przesłonią mu
bardziej przyziemne cele. Pewnego dnia mama postanowiła to ukrócić. Powiedziała Jacobowi, że nie może zostać rewelatorem, ponieważ każde z miejsc na Ziemi zostało już poznane. Stwierdziła, że urodził się za późno. Wówczas Jacob poczuł
się, jak osoba z czegoś obrabowana. Poczuł
się jeszcze gorzej, uświadamiając sobie, że większość
najciekawszych opowieści dziadka stanowiło kłamstwo. Te
dziwaczne zawsze wiązały się z jego dzieciństwem. Urodził
się w Polsce, ale w wieku dwunastu lat trafił do sierocińca w
Walii. Twierdził, że musiał rozstać się z rodzicami, bo goniła go zgraja monstrów, a w Polsce się
od nich roiło. Jeszcze
bardziej niesamowicie brzmiał szereg opowieści o codzienności w walijskim
sierocińcu. Mówił, że to zaczarowane miejsce zaprojektowano w celu chronienia dzieci przed potworami. Zostało wzniesione na wyspie,
gdzie codziennie świeciło słońce. Nikt tam nie chorował, ani nie umierał. Mieszkali w wielkim domu strzeżonym przez
stare mądre ptaszysko. Tak przynajmniej twierdził dziadek. Jednak Jacob zaczął dorastać i nabierać wątpliwości. W wieku
siedmiu lat, pewnego popołudnia, przedstawił dziadkowi swoje
zastrzeżenia. Wówczas, ten pokazał mu fotografie dzieci, o jakich opowiadał. Emma Bloom władała ogniem. Fiona Fruanfeld sprawiała, że roślinność prędzej rosła. Olive Abroholos Elephanta potrafiła unosić się w powietrzu. Hugh Apiston posiadał rój pszczół w brzuchu. Claire Densmore posiadała drugą parę ust. Enoch O'Conner umiał odbierać istnienie jednym i podarować je drugim. Millard
Nullings zawsze pozostawał niewidoczny. Horace Somnusson śnił prorocze objawienia, niektóre bardzo niebezpieczne. Bronwyn Bruntley i Victor Bruntley mogli pochwalić się ogromną siłą, ale nie intelektem. Jacob ufał słowom dziadka co najmniej przez kilka następnych lat, przede wszystkim dlatego,
że tak chciał. Pewnego dnia, cena za to zaufanie stała się bardzo duża. Powtarzanie w
szkole opowieści dziadka, spowodowało, że stał się pośmiewiskiem. W tamten czas, Jacob poczuł niechęć do dziadka. Staruszek pewnie
wiedział, że tak się stanie. Toteż, chłopiec jeszcze bardziej nie potrafił zrozumieć, po
co mu wmawiał, że te rozmaite opowieści są prawdziwe, skoro wcale to nie miało miejsca. Dopiero po latach tata wyjaśnił mu, że dawno temu dziadek
opowiadał mu to samo, i że to nie kłamstwa, ale
podkolorowana prawda. Dzieciństwo Abrahama Portmana
zupełnie nie przypominało baśni. Stanowiło horror. Miał dwanaście lat, jak rodzice spakowali jego ubrania do jednej walizki i wsadzili do
pociągu jadącego do Wielkiej Brytanii. Nie ujrzał więcej matki i ojca, ani braci. Nim stał się nastoletnim mężczyzną, zginęli z rąk prześladujących go potworów. Potworów bez macek, z rozkładającymi się ciałami, lecz o ludzkich
obliczach, w eleganckich mundurach. Podobnie
jak w wypadku potworów, historia o zaczarowanej wyspie też posiadała w
sobie ziarno prawdy. Przez kontrast z koszmarem rozgrywającym się
na kontynencie, sierociniec, w jakim zamieszkał dziadka, musiał zdawać mu się rajem, i taką też funkcję pełnił w jego
opowieściach. Stał się bezpieczną przystanią w miejscu, gdzie
wakacje trwają wiecznie, pełną aniołów stróżów i
magicznych dzieci. Naturalnie, tak naprawdę dzieciaki wcale nie posiadały umiejętności stawania się niewidzialnymi ani nie potrafiły podnosić ciężkich głazów.
Osobliwością, za którą je prześladowano, stanowiło ich pochodzenie. Wówczas Jacob przestał
domagać się od swojego dziadka opowieści. Dziadek przeszedł przez piekło i miał prawo
do swoich sekretów. Kilka
lat później, w istnieniu Jacoba miało miejsce coś niesamowitego i zarazem okropnego. Odtąd istniało zaledwie Przed i
Po.
Struktura
rodzaju ludzkiego jest nieskończenie bardziej zróżnicowana, niż
przypuszcza większość ludzi. Rzeczywista
taksonomia homo
sapiens
to
tajemnica znana nielicznym. Osobliwi ludzie
występują na całym świecie. Jednakże jest ich coraz mniej. Swego czasu
mogli
otwarcie mieszać się ze przeciętnymi ludźmi. W pewnych zakątkach
świata uważa się ich za szamanów, do jakich trzeba
się zwracać w trudnych chwilach. Kilka kultur zachowało te
harmonijne relacje z ich ludem, choć zaledwie w miejscach, gdzie nie
zagościła ani nowoczesność, ani największe religie. Szerszy świat
odwrócił się od nich już dawno temu. Muzułmanie ich wygnali,
chrześcijanie palili na stosach, oskarżając o magię.
Nawet poganie z Walii i Irlandii ostatecznie zadecydowali, że są
niegodziwymi stworami i zmiennokształtnymi duchami. Osobliwość często
występuje co drugie pokolenie, czasami zanika
nawet na dziesięć generacji. Osobliwe dzieci nie zawsze rodzą się z
osobliwych rodziców, a osobliwym
rodzicom nie zawsze rodzą się osobliwe
dzieci. Świat obawia się odmienności. Osobliwe potomstwo przeciętnych
rodziców często zostaje źle traktowane.
Zaledwie kilkaset lat temu rodzice osobliwych dzieci zakładali, że
ich prawdziwi potomkowie zostali uprowadzeni,
a na ich miejsce podrzucono odmieńców, zaczarowane i złośliwe
sobowtóry. Te całkowicie absurdalne podejrzenia były w mroczniejszych
czasach uważane za dostateczny powód dla porzucenia biednych
dzieci, czy wręcz zabijania ich. Należało
coś z tym zrobić, dlatego ludzie pokroju Pani
Peregrine stworzyli miejsca, w
których młodzi ludzie z osobliwymi cechami, mogą istnieć z dala od normalnych ludzi.
Założyli fizycznie i czasowo odizolowane enklawy, takie jak jej
dom, z którego jest niezmiernie dumna. Osobliwi dysponują umiejętnościami, których brak
przeciętnym zjadaczom chleba. Istnieje nieskończenie wiele
kombinacji takich zdolności. Jedne umiejętności, jak zaglądania do ludzkich refleksji, są powszechne, inne rzadkie. Nieczęsto się zdarza, aby
ktoś potrafił manipulować czasem tak jak Pani
Peregrine, która potrafi świadomie manipulować polami czasowymi, nie
tylko dla siebie, lecz także dla innych. Ludzi, takich jak ona, zwie się ymbrynami. Tworzą oni pętle czasowe, w jakich ich podopieczni mogą istnieć
nieskończenie. Cena, za takie bezpieczeństwo, to doświadczanie czasu w sposób nieprzerwany. W przeciwnym
razie, podopieczni Pani
Peregrine nie mogliby pamiętać ostatnich siedemdziesięciu
lat, które tam spędzili.Na świecie jest mnóstwo takich schronień, i niemal wszystkie ich
twórczynie są przyjaciółkami Pani
Peregrine.
Jeżeli
jesteście po seansie ekranizacji Tima Burtona, powstałej na podstawie
omawianej powieści, musicie wiedzieć, że to dwa zupełnie inne dzieła. Tim Burton, najprawdopodobniej, wzorował się
na trzech książkach, które napisał Ransom
Riggs. Fabuła powieści rozpoczyna się bardzo podobnie. Jacob dorasta słuchając opowieści o wspaniałym domu dla
dzieci o nadzwyczajnych umiejętnościach, w jakim mieszkał jego dziadek. Historia niesamowicie fantastyczna, ale zdaniem rodziców Jacoba mająca proste wyjaśnienie. Dziadek kłamał. Sprowadzał swoje opowieści do poziomu, które zrozumie dziecko, zatajając tragiczną prawdę o swojej przeszłości. Przeszłości chłopca, odesłanego przez rodziców z Polski do Walii w czasie konfliktu. Jacob dużo zapłacił za te kłamstwa. Potem przez
wiele lat nie umiał zaufać dziadkowi. W końcu ten zmarł.
Wówczas, nastolatek doświadcza wielce zatrważające zdarzenia. Musi niezwłocznie odnaleźć tajemniczą Panią Peregrine,
zanim stanie się coś gorszego. Tim
Burton doskonale poradził sobie z przedstawieniem stosunków przewodnich
postaci. Ransom Riggs nie może powiedzieć tego samego o sobie. Współzależności Abrahama Portmana i Jacoba Portmana prawie nie ma. Pisarz nie poświęcił im tak wiele czasu i serca. Toteż, pożegnanie się z Abrahamem Portmanem nie wzbudza, aż tak wielkiego ucisku w sercu. Potem, robi się ciekawiej. Jacob
miewa koszmarne noce i przewidzenia. Dodatkowo dowiaduje się nieco o
relacjach dziadka ze swoimi dziećmi. Ostatecznie odwiedza dom, w jakim
dorastał Abraham Portman. I ten moment zmienia powieść. Zadowolenie z poznawania, mrocznej i tajemniczej historii, zamienia się w nieukontentowanie. Podopieczni Pani
Peregrine posiadają umiejętności, które sprawiają że nie można nazwać ich niezajmującymi.
Jednakże, ich usposobienia są do bólu szablonowe i nudne. Mniemaniem
autora, osoba podporządkowująca sobie ogień, powinna posiadać ogniste usposobienie. Rodzeństwo charakteryzujące się siłą, nie powinno przejawiać specjalne dużej inteligencji. Nie pomaga również fakt, że większość z dzieci spaceruje po ziemi od dekad, a mimo to zachowują się niesamowicie dziecinnie. Spośród dwanaścioro pociech, żadne nie odznacza się na tle pozostałej gromadki. Ponadto protegowani Pani
Peregrine niemalże nie opuszczają włości sierocińca. W kółko doświadczają jednego dnia. To ich ochrania i pozwala zachować nieśmiertelność. Toteż wielu możliwości na zabawę dzieci nie posiadają. Jednostajność, która wiecznie ich otacza, powoli rozpościera się nad osobą zaznajamiającą się z tomem. Pod koniec historia staje się nieznośnie nudna. Nic w niej nie zaskakuje, oprócz zmarnowanego potencjału. Autor pisał swoje dzieło na podstawie
fotografii. Przedziwne i mroczne, budują klimat zaledwie publikacji. "Pani Peregrine: Osobliwy dom pani Peregrine" to książka dla młodszego grona odbiorców. Taka sama, jak opowieści Abrahama Portmana. Sprowadzona do poziomu które zrozumie dziecko.
Głos Krzysztofa Banaszyka bardziej pasuje do szesnastoletniego Jacoba, niż dwunastoletniego Simona, w którego aktor wcielał się podczas prac nad audiobookiem "Porywacz czasu: Żeglarze czasu" - Stefana Gemmela. Podbudowuje klimat powieści. Jednakże umiejętności aktora podczas wielogodzinnego przedstawiania powieści, nie są tak znakomite, jak podczas dubbingowania postaci. Nie tak pozbawiony emocji ton, zapamiętali na przykład fani gier o Wiedźminie, gdzie aktor wcielał się w jedną z postaci. Uwielbianego przez wielu Vernona Rocha.
Tim Burton nie spisał się na medal tworząc film. Jednakże, książka na podstawie, której go realizował, również wśród dzieł z górnej półki stanąć nie może. Trudno stwierdzić za co tak wiele osób, a wśród nich wielu dorosłych, pokochało to dzieło. Jednakże, jeżeli ktoś zamierza zrobić ukłon w stronę "Pani Peregrine: Osobliwego domu pani Peregrine", niech zastanowi się nad audiobookiem. Ta forma zdaje się najprzyjaźniejsza odbiorcom.
Głos Krzysztofa Banaszyka bardziej pasuje do szesnastoletniego Jacoba, niż dwunastoletniego Simona, w którego aktor wcielał się podczas prac nad audiobookiem "Porywacz czasu: Żeglarze czasu" - Stefana Gemmela. Podbudowuje klimat powieści. Jednakże umiejętności aktora podczas wielogodzinnego przedstawiania powieści, nie są tak znakomite, jak podczas dubbingowania postaci. Nie tak pozbawiony emocji ton, zapamiętali na przykład fani gier o Wiedźminie, gdzie aktor wcielał się w jedną z postaci. Uwielbianego przez wielu Vernona Rocha.
Tim Burton nie spisał się na medal tworząc film. Jednakże, książka na podstawie, której go realizował, również wśród dzieł z górnej półki stanąć nie może. Trudno stwierdzić za co tak wiele osób, a wśród nich wielu dorosłych, pokochało to dzieło. Jednakże, jeżeli ktoś zamierza zrobić ukłon w stronę "Pani Peregrine: Osobliwego domu pani Peregrine", niech zastanowi się nad audiobookiem. Ta forma zdaje się najprzyjaźniejsza odbiorcom.
Film być moze nie był najlepszy, ale podobał mi się dobór aktorów. Ksiazke musiałam czytać dwa razy żeby się do niej przekonac.
OdpowiedzUsuńMnie się nie udało nawet raz.
OdpowiedzUsuńNie rozumiem czytania książek dwukrotnie. Nie szkoda wam czasu na to? Jest tak wiele do przeczytania.
Mnie też rzadko zdarza się sięgać ponownie po przeczytane książki. Jeżeli jakaś naprawdę mi się podoba, a pojawia się jej audiobook, to wówczas słucham ; )
UsuńTak na marginesie. W recenzji jest błąd.
UsuńEmma Bloom władała ogniem. Olive Abroholos Elephanta potrafiła unosić się w powietrzu.
Raczej na odwrót.
Nie. W książce Emma włada ogniem. Olive potrafi unosić się w powietrzu. Tim Burton postanowił, że w filmie będzie odwrotnie.
UsuńRozumiem.
UsuńNie sądziłem, że odpowiesz. Jest późno. Zresztą, pod żadnym komentarzem nie widziałem jeszcze twojej odpowiedzi.
UsuńTo prawda. Rzadko się udzielam w komentarzach. Ostatnio doszłam do wniosku, że warto to zmienić. Trafiło, że jesteś pierwszą osobą, której odpowiedziałam.
UsuńDo bardzo dobrych wniosków dochodzisz. Czuję się zaszczycony. ; )
UsuńPoza pisaniem ze mną, co akurat robisz? Może zdradzisz mi, co zamierzasz zrecenzować w najbliższym czasie?
UsuńJeszcze nie wiem.
OdpowiedzUsuńJutro pojawi się recenzja kolorowanki.
W następnej kolejności najchętniej napisałabym o książce "Prawo Milenium: Anioł Burz" - Trudi Canavan. Jednakże, jeszcze z całą książką się nie zapoznałam.
Zastanawiam się nad kilkoma recenzjami.
"Cykl Demoniczny: Malowany człowiek. Tom I" - Peter V. Brett
"Zwiadowcy: Ziemia skuta lodem" - John Flanagan
"Archiwum burzowego światła: Droga królów: - Brandon Sanderson
"Cykl Inkwizytorski: Płomień i krzyż. Tom I" - Jacek Piekara
"Opowieści z meekhańskiego pogranicza: Północ - Południe" - Robert M. Wegner
Jest jeszcze tego trochę, ale na nich chcę się skupić w pierwszej kolejności Ostatnio mniej pisałam, ale nadal zapoznawałam się z książkami i słuchałam audiobooków. Trochę się tego nazbierało.
"Cykl Demoniczny: Malowany człowiek. Tom I" - Peter V. Brett
OdpowiedzUsuń"Cykl Inkwizytorski: Płomień i krzyż. Tom I" - Jacek Piekara
To dobre książki. Chętnie poznam twoją opinię na ich temat.
W takim razie nie przeszkadzam ci. Pisz sobie. :)