piątek, 23 czerwca 2017

"Pani Peregrine: Osobliwy dom pani Peregrine" - Ransom Riggs

"Pani Peregrine: Osobliwy dom pani Peregrine" to pierwsza część, trzymającej w napięciu serii, amerykańskiego pisarza Ransoma Riggsa. Rdzeń książki stanowią, dziwne fotografie (dołączone do audiobooka!), od których trudno oderwać wzrok, choć sprawiają, że ciarki chodzą po plecach i zasnąć jakoś trudniej. Powieść przez ponad rok znajdowała się na liście bestsellerów New York Times.

Ransom Riggs - amerykański pisarz, najbardziej znany z powieści "Osobliwy dom pani Peregrine". Urodził się w Maryland, na dwustuletniej farmie, a dorastał na Florydzie. Studiował literaturę angielską na Kenyon College oraz filmoznawstwo na Uniwersytecie Południowej Kalifornii. W magazynie "Mental floss" publikował artykuły na temat Sherlocka Holmesa, zatytułowane "Sherlock Holmes Handbook. The Methods and Mysteries of the World's Greatest Detective", które zostały wydane w 2009 roku jako przewodnik do filmu o Sherlocku Holmesie. Autor zbierał również ciekawe fotografie które, za zgodą swojego wydawcy Quirk Books, chciał wydać jako książkę z obrazkami. Za radą redaktora ułożył je jednak w przewodnik, do którego dołączył narrację. Tak powstała powieść "Pani Peregrine: Osobliwy dom pani Peregrine". Inna książka Ransoma Riggsa, również inspirowana fotografiami, "Talking Pictures", została wydana w Stanach Zjednoczonych w październiku 2012 roku. 

Krzysztof Banaszyk – polski aktor teatralny, filmowy, telewizyjny i dubbingowy, także lektor. Ukończył PWST w Warszawie, a potem zdał eksternistyczny egzamin aktorski. Został adeptem Teatru Polskiego w Poznaniu, a następnie aktorem łódzkiego Teatru Nowego. Współpracował z różnymi teatrami bez stałego etatu. Wielokrotnie współwystępował w serialach, oraz podkładał głos pod postacie z gier, bajek i filmów.

Wywołująca dreszcz emocji i grozy opowieść o domu sierot na tajemniczej wyspie, zamieszkiwanym niegdyś przez równie tajemnicze dzieci.

Szesnastoletni Jacob, którego dziadek był jednym z nich, przyjeżdża na wyspę, żeby za wszelką cenę odkryć przeszłość dziwnego, zniszczonego domu i jego małych mieszkańców. Czy Jacob zmierzy się z potworami ze swoich snów? Czy osobliwe dzieci ze starych fotografii pokazywanych przez dziadka naprawdę istniały? Co jest bajką, a co prawdą? Co jest faktem, a co urojeniem?

W momencie, jak Jacob w końcu zdołał pogodzić się ze scenariuszem całkiem nudnej przyszłości, znienacka wokół rozpoczęło dziać się coś dziwnego. Coś, co okazało się upiornym wstrząsem i jak wszystko, co na zawsze odmienia człowieka, podzieliło jego istnienie na Przed i Po. Te zdarzenia los związał z jego dziadkiem, Abrahamem Portmanem. Jako dziecko, Jacob uważał dziadka za najbardziej fascynującą osobę na świecie. Mieszkał w sierocińcu, walczył na wojnach, przemierzał oceany parowcem, a pustynie na końskim grzbiecie, występował w cyrku, wiedział wszystko o broni, samoobronie i sztuce przetrwania, a do tego porozumiewał się w trzech obcych dialektach. Chłopcu, któremu nie udało się odwiedzić żadnego obcego kraju, zdawało się to niesamowicie ekscytujące, więc podczas każdego spotkania, błagał dziadka o nowe historie. Staruszek zawsze ustępował.  W wieku sześciu lat doszedł do wniosku, że chcąc wieść doczesność po części równie interesującą jak dziadka, musi zostać rewelatorem. Dziadek wspierał wnuka w postanowieniu. Całe popołudnia tkwił razem ze nim nad mapami, planując podróże za pomocą szpilek o czerwonych łebkach i opowiadając mu o rozmaitych fantastycznych miejscach, które pewnego dnia zwiedzi. Rodziców niepokoiło, że dziadek zarazi wnuka chorobliwym marzycielstwem, i że te fantazje całkowicie przesłonią mu bardziej przyziemne cele. Pewnego dnia mama postanowiła to ukrócić. Powiedziała Jacobowi, że nie może zostać rewelatorem, ponieważ każde z miejsc na Ziemi zostało już poznane. Stwierdziła, że urodził się za późno. Wówczas Jacob poczuł się, jak osoba z czegoś obrabowana. Poczuł się jeszcze gorzej, uświadamiając sobie, że większość najciekawszych opowieści dziadka stanowiło kłamstwo. Te dziwaczne zawsze wiązały się z jego dzieciństwem. Urodził się w Polsce, ale w wieku dwunastu lat trafił do sierocińca w Walii. Twierdził, że musiał rozstać się z rodzicami, bo goniła go zgraja monstrów, a w Polsce się od nich roiło. Jeszcze bardziej niesamowicie brzmiał szereg opowieści o codzienności w walijskim sierocińcu. Mówił, że to zaczarowane miejsce zaprojektowano w celu chronienia dzieci przed potworami. Zostało wzniesione na wyspie, gdzie codziennie świeciło słońce. Nikt tam nie chorował, ani nie umierał. Mieszkali w wielkim domu strzeżonym przez stare mądre ptaszysko. Tak przynajmniej twierdził dziadek. Jednak Jacob zaczął dorastać i nabierać wątpliwości. W wieku siedmiu lat, pewnego popołudnia, przedstawił dziadkowi swoje zastrzeżenia. Wówczas, ten pokazał mu fotografie dzieci, o jakich opowiadał. Emma Bloom władała ogniem. Fiona Fruanfeld sprawiała, że roślinność prędzej rosła. Olive Abroholos Elephanta potrafiła unosić się w powietrzu. Hugh Apiston posiadał rój pszczół w brzuchu. Claire  Densmore posiadała drugą parę ust. Enoch O'Conner umiał odbierać istnienie jednym i podarować je drugim. Millard Nullings zawsze pozostawał niewidoczny. Horace Somnusson śnił prorocze objawienia, niektóre bardzo niebezpieczne. Bronwyn Bruntley i Victor Bruntley mogli pochwalić się ogromną siłą, ale nie intelektem. Jacob ufał słowom dziadka co najmniej przez kilka następnych lat, przede wszystkim dlatego, że tak chciał. Pewnego dnia, cena za to zaufanie stała się bardzo duża. Powtarzanie w szkole opowieści dziadka, spowodowało, że stał się pośmiewiskiem. W tamten czas, Jacob poczuł niechęć do dziadka. Staruszek pewnie wiedział, że tak się stanie. Toteż, chłopiec jeszcze bardziej nie potrafił zrozumieć, po co mu wmawiał, że te rozmaite opowieści są prawdziwe, skoro wcale to nie miało miejsca. Dopiero po latach tata wyjaśnił mu, że dawno temu dziadek opowiadał mu to samo, i że to nie kłamstwa, ale podkolorowana prawda. Dzieciństwo Abrahama Portmana zupełnie nie przypominało baśni. Stanowiło horror.  Miał dwanaście lat, jak rodzice spakowali jego ubrania do jednej walizki i wsadzili do pociągu jadącego do Wielkiej Brytanii. Nie ujrzał więcej matki i ojca, ani braci. Nim stał się nastoletnim mężczyzną, zginęli z rąk prześladujących go potworów. Potworów bez macek, z rozkładającymi się ciałami, lecz o ludzkich obliczach, w eleganckich mundurach. Podobnie jak w wypadku potworów, historia o zaczarowanej wyspie też posiadała w sobie ziarno prawdy. Przez kontrast z koszmarem rozgrywającym się na kontynencie, sierociniec, w jakim zamieszkał dziadka, musiał zdawać mu się rajem, i taką też funkcję pełnił w jego opowieściach. Stał się bezpieczną przystanią w miejscu, gdzie wakacje trwają wiecznie, pełną aniołów stróżów i magicznych dzieci. Naturalnie, tak naprawdę dzieciaki wcale nie posiadały umiejętności stawania się niewidzialnymi ani nie potrafiły podnosić ciężkich głazów. Osobliwością, za którą je prześladowano, stanowiło ich pochodzenie. Wówczas Jacob przestał domagać się od swojego dziadka opowieści. Dziadek przeszedł przez piekło i miał prawo do swoich sekretów. Kilka lat później, w istnieniu Jacoba miało miejsce coś niesamowitego i zarazem okropnego. Odtąd istniało zaledwie Przed i Po.

Struktura rodzaju ludzkiego jest nieskończenie bardziej zróżnicowana, niż przypuszcza większość ludzi. Rzeczywista taksonomia homo sapiens to tajemnica znana nielicznym. Osobliwi ludzie występują na całym świecie. Jednakże jest ich coraz mniej. Swego czasu mogli otwarcie mieszać się ze przeciętnymi ludźmi. W pewnych zakątkach świata uważa się ich za szamanów, do jakich trzeba się zwracać w trudnych chwilach. Kilka kultur zachowało te harmonijne relacje z ich ludem, choć zaledwie w miejscach, gdzie nie zagościła ani nowoczesność, ani największe religie. Szerszy świat odwrócił się od nich już dawno temu. Muzułmanie ich wygnali, chrześcijanie palili na stosach, oskarżając o magię. Nawet poganie z Walii i Irlandii ostatecznie zadecydowali, że są niegodziwymi stworami i zmiennokształtnymi duchami. Osobliwość często występuje co drugie pokolenie, czasami zanika nawet na dziesięć generacji. Osobliwe dzieci nie zawsze rodzą się z osobliwych rodziców, a osobliwym rodzicom nie zawsze rodzą się osobliwe dzieci. Świat obawia się odmienności. Osobliwe potomstwo przeciętnych rodziców często zostaje źle traktowane. Zaledwie kilkaset lat temu rodzice osobliwych dzieci zakładali, że ich prawdziwi potomkowie zostali uprowadzeni, a na ich miejsce podrzucono odmieńców, zaczarowane i złośliwe sobowtóry. Te całkowicie absurdalne podejrzenia były w mroczniejszych czasach uważane za dostateczny powód dla porzucenia biednych dzieci, czy wręcz zabijania ich. Należało coś z tym zrobić, dlatego ludzie pokroju Pani Peregrine stworzyli miejsca, w których młodzi ludzie z osobliwymi cechami, mogą istnieć z dala od normalnych ludzi. Założyli fizycznie i czasowo odizolowane enklawy, takie jak jej dom, z którego jest niezmiernie dumna. Osobliwi dysponują umiejętnościami, których brak przeciętnym zjadaczom chleba. Istnieje nieskończenie wiele kombinacji takich zdolności. Jedne umiejętności, jak zaglądania do ludzkich refleksji, są powszechne, inne rzadkie. Nieczęsto się zdarza, aby ktoś potrafił manipulować czasem tak jak Pani Peregrine, która potrafi świadomie manipulować polami czasowymi, nie tylko dla siebie, lecz także dla innych. Ludzi, takich jak ona, zwie się ymbrynami. Tworzą oni pętle czasowe, w jakich ich podopieczni mogą istnieć nieskończenie. Cena, za takie bezpieczeństwo, to doświadczanie czasu w sposób nieprzerwany. W przeciwnym razie, podopieczni Pani Peregrine nie mogliby pamiętać ostatnich siedemdziesięciu lat, które tam spędzili.Na świecie jest mnóstwo takich schronień, i niemal wszystkie ich twórczynie są przyjaciółkami Pani Peregrine.

Jeżeli jesteście po seansie ekranizacji Tima Burtona, powstałej na podstawie omawianej powieści, musicie wiedzieć, że to dwa zupełnie inne dzieła. Tim Burton, najprawdopodobniej, wzorował się na trzech książkach, które napisał Ransom Riggs. Fabuła powieści rozpoczyna się bardzo podobnie. Jacob dorasta słuchając opowieści o wspaniałym domu dla dzieci o nadzwyczajnych umiejętnościach, w jakim mieszkał jego dziadek. Historia niesamowicie fantastyczna, ale zdaniem rodziców Jacoba mająca proste wyjaśnienie. Dziadek kłamał. Sprowadzał swoje opowieści do poziomu, które zrozumie dziecko, zatajając tragiczną prawdę o swojej przeszłości. Przeszłości chłopca, odesłanego przez rodziców z Polski do Walii w czasie konfliktu. Jacob dużo zapłacił za te kłamstwa. Potem przez wiele lat nie umiał zaufać dziadkowi. W końcu ten zmarł. Wówczas, nastolatek doświadcza wielce zatrważające zdarzenia. Musi niezwłocznie odnaleźć tajemniczą Panią Peregrine, zanim stanie się coś gorszego. Tim Burton doskonale poradził sobie z przedstawieniem stosunków przewodnich postaci. Ransom Riggs nie może powiedzieć tego samego o sobie. Współzależności Abrahama Portmana i Jacoba Portmana prawie nie ma. Pisarz nie poświęcił im tak wiele czasu i serca. Toteż, pożegnanie się z Abrahamem Portmanem nie wzbudza, aż tak wielkiego ucisku w sercu. Potem, robi się ciekawiej. Jacob miewa koszmarne noce i przewidzenia. Dodatkowo dowiaduje się nieco o relacjach dziadka ze swoimi dziećmi. Ostatecznie odwiedza dom, w jakim dorastał Abraham Portman. I ten moment zmienia powieść. Zadowolenie z poznawania, mrocznej i tajemniczej historii, zamienia się w nieukontentowanie. Podopieczni Pani Peregrine posiadają umiejętności, które sprawiają że nie można nazwać ich niezajmującymi. Jednakże, ich usposobienia są do bólu szablonowe i nudne. Mniemaniem autora, osoba podporządkowująca sobie ogień, powinna posiadać ogniste usposobienie. Rodzeństwo charakteryzujące się siłą, nie powinno przejawiać specjalne dużej inteligencji. Nie pomaga również fakt, że większość z dzieci spaceruje po ziemi od dekad, a mimo to zachowują się niesamowicie dziecinnie. Spośród dwanaścioro pociech, żadne nie odznacza się na tle pozostałej gromadki. Ponadto protegowani Pani Peregrine niemalże nie opuszczają włości sierocińca. W kółko doświadczają jednego dnia. To ich ochrania i pozwala zachować nieśmiertelność. Toteż wielu możliwości na zabawę dzieci nie posiadają. Jednostajność, która wiecznie ich otacza, powoli rozpościera się nad osobą zaznajamiającą się z tomem. Pod koniec historia staje się nieznośnie nudna. Nic w niej nie zaskakuje, oprócz zmarnowanego potencjału. Autor pisał swoje dzieło na podstawie fotografii. Przedziwne i mroczne, budują klimat zaledwie publikacji. "Pani Peregrine: Osobliwy dom pani Peregrine" to książka dla młodszego grona odbiorców. Taka sama, jak opowieści Abrahama Portmana. Sprowadzona do poziomu które zrozumie dziecko.

Głos Krzysztofa Banaszyka bardziej pasuje do szesnastoletniego Jacoba, niż dwunastoletniego Simona, w którego aktor wcielał się podczas prac nad audiobookiem "Porywacz czasu: Żeglarze czasu" - Stefana Gemmela. Podbudowuje klimat powieści. Jednakże umiejętności aktora podczas wielogodzinnego przedstawiania powieści, nie są tak znakomite, jak podczas dubbingowania postaci. Nie tak pozbawiony emocji ton, zapamiętali na przykład fani gier o Wiedźminie, gdzie aktor wcielał się w jedną z postaci. Uwielbianego przez wielu Vernona Rocha.

Tim Burton nie spisał się na medal tworząc film. Jednakże, książka na podstawie, której go realizował, również wśród dzieł z górnej półki stanąć nie może. Trudno stwierdzić za co tak wiele osób, a wśród nich wielu dorosłych, pokochało to dzieło. Jednakże, jeżeli ktoś zamierza zrobić ukłon w stronę "Pani Peregrine: Osobliwego domu pani Peregrine", niech zastanowi się nad audiobookiem. Ta forma  zdaje się najprzyjaźniejsza odbiorcom. 


12 komentarzy:

  1. Film być moze nie był najlepszy, ale podobał mi się dobór aktorów. Ksiazke musiałam czytać dwa razy żeby się do niej przekonac.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie się nie udało nawet raz.
    Nie rozumiem czytania książek dwukrotnie. Nie szkoda wam czasu na to? Jest tak wiele do przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też rzadko zdarza się sięgać ponownie po przeczytane książki. Jeżeli jakaś naprawdę mi się podoba, a pojawia się jej audiobook, to wówczas słucham ; )

      Usuń
    2. Tak na marginesie. W recenzji jest błąd.
      Emma Bloom władała ogniem. Olive Abroholos Elephanta potrafiła unosić się w powietrzu.
      Raczej na odwrót.

      Usuń
    3. Nie. W książce Emma włada ogniem. Olive potrafi unosić się w powietrzu. Tim Burton postanowił, że w filmie będzie odwrotnie.

      Usuń
    4. Rozumiem.

      Usuń
    5. Nie sądziłem, że odpowiesz. Jest późno. Zresztą, pod żadnym komentarzem nie widziałem jeszcze twojej odpowiedzi.

      Usuń
    6. To prawda. Rzadko się udzielam w komentarzach. Ostatnio doszłam do wniosku, że warto to zmienić. Trafiło, że jesteś pierwszą osobą, której odpowiedziałam.

      Usuń
    7. Do bardzo dobrych wniosków dochodzisz. Czuję się zaszczycony. ; )

      Usuń
    8. Poza pisaniem ze mną, co akurat robisz? Może zdradzisz mi, co zamierzasz zrecenzować w najbliższym czasie?

      Usuń
  3. Jeszcze nie wiem.
    Jutro pojawi się recenzja kolorowanki.
    W następnej kolejności najchętniej napisałabym o książce "Prawo Milenium: Anioł Burz" - Trudi Canavan. Jednakże, jeszcze z całą książką się nie zapoznałam.
    Zastanawiam się nad kilkoma recenzjami.
    "Cykl Demoniczny: Malowany człowiek. Tom I" - Peter V. Brett
    "Zwiadowcy: Ziemia skuta lodem" - John Flanagan
    "Archiwum burzowego światła: Droga królów: - Brandon Sanderson
    "Cykl Inkwizytorski: Płomień i krzyż. Tom I" - Jacek Piekara
    "Opowieści z meekhańskiego pogranicza: Północ - Południe" - Robert M. Wegner
    Jest jeszcze tego trochę, ale na nich chcę się skupić w pierwszej kolejności Ostatnio mniej pisałam, ale nadal zapoznawałam się z książkami i słuchałam audiobooków. Trochę się tego nazbierało.

    OdpowiedzUsuń
  4. "Cykl Demoniczny: Malowany człowiek. Tom I" - Peter V. Brett
    "Cykl Inkwizytorski: Płomień i krzyż. Tom I" - Jacek Piekara
    To dobre książki. Chętnie poznam twoją opinię na ich temat.
    W takim razie nie przeszkadzam ci. Pisz sobie. :)

    OdpowiedzUsuń