Pieniądze szczęścia nie dają, a jednak to właśnie na nich, zbudowana jest kolebka tego świata. One i butelka, to w dzisiejszych czasach najczęstszy obiekt zainteresowania dorastającej młodzieży. Sytuacje, które my najczęściej poznajemy siadając wieczorem przed telewizorem odgrywają się często w życiu codziennym naszych znajomych. Polski pisarz Artur Wieczyński postanowił napisać książkę o życiu, z dna butelki.
Powieść opowiadająca o dorastaniu i despotycznych zasadach nie jest lekturą dla młodszych odbiorców.
Nastoletni Teodor nie zna spokojnego życia. Jego rodzina, wcale nie najbogatsza, składa się jedynie z niego i ojca, który posiada szczególne usposobienie do metod wychowawczych. Chłopak skończył szkołę podstawową z wielkimi problemami, w domu cały czas obrywa pasem. Postanawia więc poszukać odskoczni od świata codziennego. Szklana koleżanka, do której Teodor nie potrafi nie wracać, coraz bardziej uprzykrza mu życie, ale to dopiero początek jego problemów. Z narastającymi problemami, pojawia się coraz mniej szans na naprawienie swoich błędów i normalność. Burzliwe życie, jakie zaczyna prowadzić Teodor, będzie mu towarzyszyło do samego końca drogi. Jej kres wyznaczy sobie sam.
Główna postać: Teodor, to zjawisko czystej głupoty, tchórzostwa oraz słabej woli. W najtrudniejszych próbach swojego życia, chłopak zawiódł. Jego doświadczenia życiowe, to niekończący się wir. Teodor pije, szuka na wszelkie możliwe sposoby pieniędzy, aby zdobyć alkohol. W pewnych momentach swojego życia jednak stara się toczyć walkę ze swoim nałogiem, która i tak z góry jest przegrana. Po pojedynku, w którym pada na matę, coraz mocnej zagłębia się w swoim wrogu, nie zawsze w tym samym. Zaczyna spoufalać się z jeszcze okropniejszymi używkami.
Książka Wieczyńskiego nie jest bardzo obszerna, ale zawarta w niej historia poucza i ostrzega. Autor w swojej książce nie owija w bawełnę. Fabuła jest przeznaczona dla dorosłych, więc pisarz nie musi cackać się z czytelnikiem i może pokazać mu rzeczywistość, niezależnie od tego jaka szara by nie była.
"I w ogóle" jest książką, która została napisana przed "Stojakiem", którego recenzję miałam przyjemność już napisać. Tak samo, jak poprzednio autor skupił się na jednej postaci. Jeżeli miałabym porównywać obie książki autora, to powiedziałabym, że ta jest ciekawsza, jeżeli chodzi o fabułę. Znowu "Stojak" został napisany swobodniejszym pismem. W/w książki jednak warto zgłębić, ponieważ przedstawiają problemy, które może nas w szczególności nie dotyczą, ale są wokół nas.
Dziękuję Panu Arturowi Wieczyńskiemu za egzemplarz recenzencki.