"Francuski szpieg" - Anne Ashley już raz ukazał się na polskim rynku. W 2007 roku książka zaszczyciła swoją obecnością półki księgarni i wielbicieli gatunku, jednak wtedy można było ją nabyć w innej, mniej śmiałej okładce oraz pod tytułem "Tajemniczy ukochany", Oba tytuły są adekwatne do treści, ale każdy nawiązuje do innego wątku, który autorka wplotła w fabułę swojego dzieła.
Niestety, ale oprócz tytułów pozycji, które zostały wydane w naszym kraju, o autorce nie wiemy zupełnie nic. A powieści przetłumaczone na język polski to: "Podstęp Lorda Exmoutha", "Powtórne oświadczyny", "Tajemnica Ashworthów", "Tajemniczy opiekun", "Tajemniczy ukochany", "Ucieczka z Paryża", "Wyjątkowa dama", "Zakazana miłość", "Zbuntowana markiza".
Jest rok 1815. Verity, namówiona przez ciotkę, która chętnie kontroluje jej życie, wyrusza do Londynu. W stolicy ma spędzić miło czas bawiąc się na kosztownych zabawach, balach i towarzyskich herbatkach, gdyż jak sądzi rodzina, przyczyni się to do szybkiego za mąż pójścia młodej kobiety. Sama dziewczyna podchodzi do sytuacji sceptycznie i szybko przekonuje się, że jej przyszłością wcale nie jest spędzenie reszty życia w roli posłusznej żony bogatego mężczyzny.
Bieg zaplanowanych przez rodzinę zdarzeń niszczy mały szkopuł, a mianowicie psujący się w czasie drogi powóz. Verity zostaje zmuszona do zatrzymania się w przydrożnej gospodzie, gdzie staje się świadkiem rozmowy dwóch mężczyzn, z której wnioskuje, że jeden z nich jest szpiegiem działającym przeciw ukonaje ojczyźnie kobiety. Dziewczyna czuje się zobowiązana do natychmiastowego działania, zamierza donieść na potencjalnego szpiega, a kiedy nikt jej nie wierzy, sama bierze się do pracy.
Verity jest bardzo łatwowierną osobą, co powoduje, że jest wręcz urocza. Główna bohaterka bardzo szybko straciła rodziców, więc pod opiekę wziął ją wuj, zresztą za przyczyną prośby matki. Mężczyzna nie bardzo wiedział jak wychowywać siostrzenicę, tak więc z pomocą przyszła ciotka i wysłała podopieczną do szkoły dla dziewcząt z dobrych domów. Po jej ukończeniu, szesnastoletnia wtedy panna, i tak spędzała dużo czasu z wujem, co przyczyniło się nieco do jej, po części męskiego zachowania. Brin to ulubieniec towarzystwa. Mężczyzna, znany Verity już wcześniej, teraz chce podsycić łączące ich uczucie. Wydaje się jednak, że nie ma wielkich szans przy jej tajemniczym, zamaskowanym wielbicielu. Oczywiście oprócz tego trio są jeszcze inne postaci, z których wszystkich najbardziej irytująca jest ciotka bohaterki, ale cały konflikt dotyczy młodej kobiety i tej dwójki walczących o jej względy mężczyzn.
Miejscem akcji książki jest piękny, magiczny Londyn w 1815 roku.
Anne Ashley nie pisze tak klarownym stylem jak Susan Wiggs, ale dużo jej nie brakuje. Treść czyta się całkiem dobrze, chodź niektóre dialogi są banalne, co w romansach zdarza się bardzo często, a w końcu to one dominują w takich powieściach.
Kiedy patrzy się na "Francuskiego szpiega" ma się wrażenie, że jest to jedna z małych książeczek zwanych potocznie Harlequinami, tyle że przeniesiona do większego formatu. To wrażenie powoduje niewielka liczba stron, które czytelnik podczas lektury ma okazję przekartkować, bo tom naprawdę jest nie gruby, a jego rozmiary jeszcze bardziej oddają takie, a nie inne wrażenie. Oczywiście książka pojawiła się w zwykłej, miękkiej oprawie co nie umniejsza nie zawartości. Duża czcionka i ozdobne strony robią bardzo dobry efekt - jak zawsze zresztą.
Książka jest w małym stopniu ciekawa, a powoduje to jedna z głównych postaci, która nie pokazuje swojej twarzy i jest bardzo skryta. Jeżeli Anne Ashley nie wprowadziłaby do powieści Woźnicy, bo tak się zwie owy dżentelmen, lektura byłaby czasem straconym, gdyż jest bardzo przewidywalna. Poza tym bardzo nie podoba mi się zbieżność tego romansu w stosunku do innych, gdyż jest to już trzecia książka tego gatunku gdzie powodem zmiany planów głównej bohaterki jest powóz, karczma i podsłuchana rozmowa. Autorzy naprawdę muszą od siebie pożyczać pomysły? No i czy wydawnictwo nie widzi tego, że cały czas sprzedaje podobne historie? A może to dlatego, że taki schemat jest sprawdzony i dlatego wykorzystywany jest tak często przez obie strony? Cóż, ja mam już tego powoli dosyć! Odchodzę czasami od fantastyki, gdyż tam też rozwój gatunku od pewnego czasu tkwi w powijakach, nie po to aby z tym samym zjawiskiem stykać się w zupełnie różnym, innym rodzaju powieści.
Nie wiadomo czym sugerował się wydawca, kiedy podjął decyzję wznowienia tego dzieła, nic nie świadczy o tym, aby to lub poprzednie wydanie szczyciło się szczególnymi względami odbiorców. Książkę trudno jest polecić, iż należy potraktować ją jako lekką lekturę, wzorującą się na wielu przed nią. Po "Francuskiego szpiega" - Anne Ashley warto sięgnąć, gdy naprawdę jest się zaintrygowanym postacią Woźnicy, i może jeszcze Verity, albo wtedy, gdy pod ręką nie ma niczego ciekawszego.
Dziękuję wydawnictwu Mira za egzemplarz recenzencki.