czwartek, 7 marca 2013

"Detektyw Zuzia na tropie: Zuzia i tajemnica Złotego Łabędzia" - Mariusz Niemycki

Autor Mariusz Niemycki i reżyser Roman Polański tworzą swoje dzieła dla młodszych odbiorców w podobny sposób. W obu przypadkach dochodziło do przemocy i rozlewu krwi. Tak więc, czy nawet w książkach oraz ekranizacjach dla najmłodszych nie ma już granicy zdrowego rozsądku? 
  
Mariusz Niemycki to pięćdziesięcioletni twórca książek dla dzieci oraz młodzieży. Pisarz miał już okazje współpracować z wieloma wydawnictwami m. in: wydawnictwem Iwanowski z Płocka, oraz warszawskimi WSiP i Żak. Przede wszystkim jednak z wydawnictwem Skrzat, pod którego patronatem pojawił się i ten tytuł. Znany jest z wielu pozycji, jednak najbardziej kojarzony właśnie z serii "Detektyw Zuzia na tropie", której ukazały się już tomy: "Zuzia na tropie Makusynów", "Zuzia i zagadka Pani Labiryntu", "Zuzia kontra Scotland Yard", "Zuzia i panna N.", oraz obecnie recenzowana "Zuzia i tajemnica Złotego Łabędzia".

Wszytko zaczęło się od talerzy z wizerunkiem złotego łabędzia na każdym. A raczej od ich zniknięcia. Ten cenny komplet nie mógł od tak zniknąć. Po prostu nie mógł! Detektyw Zuzia, gdyby mogła, to na pewno by rozwiązała sprawę, jednak nie może. Szkoła i związana z nią nauka, testy, taka na misji, mama spodziewająca się dziecka, uniemożliwiają szybkie działanie. 

Tym samym ukryty skarb przynosi kłopoty jego złodziejom. Czy tego chcą, czy nie i tak ktoś w końcu zniweczy ich plany. Pytanie brzmi tylko, kto to będzie? Zuzia z mnóstwem spraw na głowie, czy raczej jej przyjaciel Tomek?


Nastoletni bohaterowie "Zuzi i tajemnicy Złotego Łabędzia" - Mariusza Niemyckiego nie są zwykłymi dzieciakami. Nie posiadają też super mocy. Oni po prostu mają talent do spraw kryminalnych i są rządni przygód. Przez ich życie często przewija się policja lub niebezpieczni członkowie mafii. Nie ma jednak problemu, z którego nie wyszli by cało. Na czele tej gromadki stoi oczywiście tytułowa Zuzia. Sprytna i rezolutna dziewczynka, która ze wszystkim i wszystkimi potrafi sobie dać radę. Następny jest Tomek. W tej części jest on naprawdę ważną postacią i momentami nawet przyćmiewa główną bohaterkę. Jest również jej objektem westchnień. Pojawia się też Paulina, koleżanka Zuzi. Nie wybija się jednak zbytnio w powieści.

Świąt książki posiada swojski klimat II Wojny Światowej, ale nie tylko. Wraz z bohaterami lektury, mamy okazję odwiedzić starożytne zamki oraz Świętą Górę, które przetrwały do dziś. 

Mariusz Niemycki pisze przyjemniejszym stylem, niż w wcześniejszej powieści, z którą miałam do czynienia. Była nią "Dziewczynka, która nie wiedziała, kim jest". Nie oznacza to jednak, że i tutaj jego nawyki do krwawych scen, ostrego słownictwa się nie ukazują. "Detektyw Zuzia na tropie: Zuzia i tajemnica Złotego Łabędzia" jest mimo wszystko milszą dla odbiorcy pozycją. 

Kiedy to podczas czytania "Dziewczynki, która nie wiedziała, kim jest" czułam znużenie, a historia mnie irytowała do upadłego, zmierzenie się z tą pozycją było nawet przyjemne. Owszem, II Wojna Światowa to nie moje klimaty, ale udało mi się to zdusić w zarodku. 

Mariusz Niemycki powinien spróbować swoich sił w pisaniu powieści dla nieco starszych odbiorców. Przyszłość autora mogłaby ukierunkowywać się do współpracy z takim wydawcą, jak na przykład Fabryka Słów, którego dzieła słyną z mocnej akcji, okrucieństwa, krwi i dobrej fantastyki. Pisarz ma predyspozycje do takich powieści i spokojnie mógłby dać w nich ujście swojej wyobraźni. "Zuzia i tajemnica Złotego Łabędzia", której koniec jest trochę okrutny, a jednocześnie ukazuje niesprawiedliwość losu i ludzką głupotę, można polecić odbiorcom od lat dwunastu. 

  Dziękuję wydawnictwu Skrzat oraz portalowi Sztukater za egzemplarz recenzencki.