piątek, 28 marca 2014

"Sherlock Holmes: Znak czterech" - Arthur Conan Doyle

"Sherlock Holmes: Znak czterech" - Arthura Conan Doyle'a to druga część z serii powieści o przygodach legendarnego Sherlocka Holmesa, w nowym przekładzie i atrakcyjnej formie audiobooka.
  
Arthur Conan Doyle - szkocki pisarz, wolnomularz, spirytysta, czołowy przedstawiciel nurtu powieści detektywistycznych.  Pochodził z ubogiego arystokratycznego domu. Jego ojciec, alkoholik i narkoman, znęcał się nad dziećmi i żoną. Matka Arthura dorabiała jako praczka, w celu utrzymania siebie i bliskich. Sfinalizował studia medyczne w Edynburgu. Potem prowadził praktykę lekarską. Później zajął się wyłącznie pisarstwem. Oprócz utworów kryminalnych pisał również powieści historyczne, fantastyczno-naukowe, sensacyjne i książki niebeletrystyczne. Zajmował się również spirytyzmem oraz badaniem historii starożytnych Greków.

Janusz Zadura - ukończył Akademię Teatralną im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie. Polski aktor filmów i dubbingu, często jednoczony z charakterystycznymi postaciami animowanych kreskówek. Mężczyzna pracował w licznych stacjach radiowych i telewizyjnych.  Realizował również stanowisko komentatora sportowego. 

Piękna, młoda kobieta zwraca się o pomoc do Sherlocka Holmesa i jego nieodłącznego towarzysza doktora Watsona. Okazuje się, że od dziesięciu lat, w rocznicę tajemniczego zniknięcia jej ojca, ktoś przysyła jej drogocenną perłę. Teraz jednak otrzymała także list, a w nim propozycję spotkania. Podejmując się rozwikłania tej zagadki, bohaterowie nie spodziewają się nawet, jak trudna i niebezpieczna będzie to przygoda.

Wkrótce natrafią na "znak czterech”, w zamkniętym od wewnątrz pokoju odnajdą ciało człowieka zabitego dość specyficzną metodą, ruszą w szaleńczy pościg za złoczyńcami, a wszystko po to, by poznać prawdę i odzyskać skarb. Od teraz liczą się każda drobnostka i każda minuta.

Powraca Sherlock Holmes, genialna osoba na stanowisku detektywa-amatora wykorzystująca do rozwiązywania zagadek kryminalnych metodę dedukcji. Mężczyzna może pochwalić się wielkim intelektem, którego praca bezmiaru musi trwać, inaczej jego właściciel popada w złe samopoczucie. Nowe zadanie nasuwa nowe możliwości i rozwiązania, ale również kosztuje go wiele nerwów. Doskonale świadom tego jest doktor Watson, któremu nie tak dawno temu los dał szansę zostania pomocnikiem Sherlocka Holmesa. Ma to swoje wartości. Jedna z nich to poznanie naprawdę uroczej młodej panienki. 

Szwajcaria, ponownie jest miejscem przygód Sherlocka Holmesa i Johna H. Watsona. To państwo federacyjne w Europie Zachodniej. Jedno z niewielu państw, w których obowiązuje demokracja bezpośrednia. Od kongresu wiedeńskiego jest państwem neutralnym. Sikhizm, bo to właśnie z nim spotykają się bohaterowie, to religia powstała w piętnastym wieku w Indiach, prowincji Pendżab. Religia ta jest przeciwna wojnom religijnym. Nie chce dzielić ludzi na muzułmanów, hinduistów, chrześcijan. Uważa, że Boga można kochać, nazywając go każdym imieniem. Obecnie na świecie jest ok. dwudziestu czterech milionów wyznawców tej religii. Istnieją oni głównie w indyjskim Pendżabie, ale posiadają także liczną kilkumilionową diasporę rozsianą po Ameryce Północnej i Wielkiej Brytanii.

Niejednokrotnie po zakończeniu dobrego dzieła, rozpoczyna się bezzwłocznie kontynuację, jednakże równie prędko zapał zostaje zgaszony. Dewiza mówiąca, że druga część najczęściej jest słabsza od pierwszej, nie omija twórczości ziszczonej dawno temu. "Sherlock Holmes: Znak czterech" - Arthura Conan Doyle'a to niemalże bezpośrednia kontynuacja poprzedniej treści. Od zakończenia ostatniego śledztwa minęło trochę czasu i przewodni bohater czuje zmęczenie bezczynnością. Potrzebuje emocji i wrażeń, a do nadejścia ich monotonną codzienność pochłania tytoń, kokaina i morfina. Znowuż jego przyjacielowi, doktorowi Watsonowi, czas mija na martwieniu się o zdrowie towarzysza. Na szczęście obu odwiedza nieznajoma młoda dama, która prosi o pomoc w tajemniczej sprawie.Taki to ma początek i na pierwsze rzucenie okiem można odnieś wrażenie, że jest proste i mało skomplikowane, jednakowoż w rzeczywistości prezentuje się zupełnie odwrotne. Zamieszczona w książce sprawa nie pozostaje trudna dla jej bohaterów, ale także dla odbiorców. Przede wszystkim na początek trzeba wspomnieć, że autor poświęcił więcej czasu towarzyszowi Sherlocka Holmesa, niż uprzednio. Doktor Watson, którego oczami poznaje się dzieje detektywa-amatora, i którego osoba zawsze pozostaje w jego cieniu, oświadcza się kobiecie proszącej ich o pomoc. Zważając na ilość tomów serii, trzeba przyznać, że takie przedsięwzięcie pisarza prezentuje się nieco osobliwie. Wszakże mężczyzna zna ową damę kilka dni, więc jego zamiar ożenienia się to nagłe postanowienie. Jednakże zawsze można bronić Arthura Conan Doyle'a przypuszczeniami, że podczas tworzenia tego tomu nie uświadamiał sobie powstania następnego. Niezależnie od jego zamiarów, oświadczenie najlepszego przyjaciela przewodniego bohatera to powód do kolejnego zmierzenia się z trudną osobowością Sherlocka Holmesa, która prawdę mówiąc, rozpoczyna przeszkadzać. Zapoznając się z poprzednim tomem, prezentowało się to jako interesujące, jednakże teraz już takie nie pozostaje. Koncepcja pisarza powoli robi z postaci robota, którego egzystencja opiera się tylko na robociźnie. Ponadto fabuła na przemian prezentuje się jako ospała i bezzwłoczna, również skomplikowana, ale poznając całość wszystko staje się przejrzyste. 
  
Janusz Zadura nadal spełnia się idealnie w roli, którą mu powierzono. Mimo to nie zrezygnował z dzielenia opowieści postaci na różne tonacje głosu. Pod koniec nie stosuje tejże techniki, jednakże wcześniej owszem. W adaptacji powieści te chwile podzielono na aktorów, więc może stąd lektor powziął koncepcję. Powinien mieć on na uwadze, że przekaz tekstu to nie to samo, bo efekt naprawdę prezentuje się fatalnie. Audiobook nadal powoduje problem, jeżeli chodzi o zapamiętanie kto opowiada powieść, a kim w rzeczywistości jest przewodni bohater. Teraz mniej niż wcześniej, więc to pewnie kwestia przyzwyczajenia. 

"Sherlock Holmes: Znak czterech" - Arthura Conan Doyle'a to nie ten sam poziom, co wcześniej. Zapoznając się z audiobookiem nie można już pozostawić dłoni bez jakiegoś zadania. Jego treść za bardzo momentami nudzi, ale to już nie kwestia przestawienia, a raczej koncepcji twórczej autora. Co nie zmienia faktu, że dzieło nadal pozostaje warte uznania.