czwartek, 19 stycznia 2023

"Barakuda: Blizny" - Jean Dufaux, Jérémy Petiqueux

Oto druga odsłona sześcioalbumowej awanturniczo-przygodowej serii "Barakuda", której scenarzystą jest Jean Dufaux, a za stronę graficzną odpowiada Jérémy Petiqueux.

Jean Dufaux - belgijski scenarzysta komiksowy i dziennikarz piszący w języku francuskim. Od młodości zainteresowany kinematografią. Ukończył studia artystyczne na Institut des arts de diffusion w Louvain-la-Neuve. Po studiach pracował jako dziennikarz "Ciné-Presse”. Pisał sztuki teatralne i scenariusze komiksowe. Rozpoczął stałą współpracę z popularnym, francuskojęzycznym magazynem komiksowym "Tintin”. Debiutował scenariuszem do komiksu "Jessica Blandy", zilustrowanym przez Renauda. Następnie rozpoczął współpracę z Grzegorzem Rosińskim, której efektem była pierwsza część serii "Skarga Utraconych Ziem". Potem we współpracy z rysownikiem Philippe’em Delabym rozpoczął wydawanie serii komiksów "Murena", rozgrywających się w starożytnym Rzymie. Później ukazała się seria "Drapieżcy", współczesnego horroru rysowanego przez Enrico Mariniego. Jean Dufaux jest też scenarzystom erotycznej serii "Dżinn", do której rysunki tworzy hiszpańska rysowniczka Ana Mirallès.
 
Jérémy Petiqueux  -
belgijski rysownik i kolorysta. Przez pięć lat studiował sztukę w Akademii Sztuk Pięknych w Tournai, a następnie przez półtora roku w tej samej instytucji, ale sekcji specjalizującej się w komiksach. Potem zajmował się kolorowaniem komiksów. W ten sposób stworzył kolory dla serii "Murena", a także serii "Skarga Utraconych Ziem" autorstwa Jeana Dufaux i Philippe'a Delaby'ego. Seria "Barakuda" współtworzona z Jeanem Dufaux to jego debiutanckie dzieło w roli ilustratora. Jest też ilustratorem serii komiksów "Rycerze Heliopolis", do której scenariusz napisał Alejandro Jodorowsky.
 
Podczas krwawej morskiej potyczki, piracka załoga okrętu Barakuda, dowodzonego przez bezlitosnego kapitana Blackdoga zdobywa wspaniały łup... mapę prowadzącą do skarbu. Niestety nie zdają sobie sprawy że skarb jest obłożony klątwą sprowadzającą na posiadacza niechybną zgubę...
 
W poprzedniej odsłonie, Jean Dufaux nie potrafił dotrzymać pola mniej doświadczonemu Jerememu Petiqueux. Jak prezentuje się kontynuacja historii piratów i porwanych przez nich ludzi, później sprzedanych na targu niewolników?

Minęło wiele czasu, odkąd Barakuda zniknęła za horyzontem. Maria Del Scuebo niezgorzej odnalazła się na wyspie Puerto Blanco. Kobieta odpłaca pięknym za nadobne zakochanemu w niej handlarzowi niewolników. Nie szczędząc mu złośliwości i uszczypliwości, wykorzystuje jego uczucia, zachęcając go do udziału w bankietach, roztrwaniając jego pieniądze. W ten sposób odwdzięcza się za podłości wyrządzone w przeszłości. Emilio, pod okiem zakochanego w nim kapitana, został sprawnym szermierzem. Wyuczone umiejętności pomogą mu w rozliczeniu się z demonami przeszłości swojego kochanka. Za to pozostawionemu na lądzie Raffiemu, trudno jest pogodzić się z losem. Dni chłopaka mijają na szukaniu zapomnienia w alkoholu i ramionach kobiet. 

W tej samej chwili, w Hiszpanii kapitan De La Loya przygotowuje się do odpłacenia  pięknym za nadobne Barakudzie, której to załoga zatopiła jego statek. Ponadto ma on także w planach odzyskać bezcenny diament z Kasharu.

Jeżeli oczekujecie rozwinięcia wątku diamentu z Kasharu, to czeka was niemiłe zaskoczenie. Jean Dufaux w ogóle nie porusza tej części opowieści. Autor zdaje się nie pamiętać o Barakudzie, jak również załodze podróżującej na jej pokładzie. Możecie mocno zdziwić się kierunkiem, w jakim zmierza fabuła. Jean Dufaux znacząco zmniejsza ilość wątków, skupiając się na osobistych dramatach bohaterów, którzy w poprzedniej części historii zostali pozostawieni na lądzie. Rozwija także ich romantyczne podboje, które niebezpiecznie zmierzają w kierunku banalnych romansideł. Co prawda twórca scenariusza wprowadza na plansze komiksu nowego, interesującego bohatera. Intuicja jednak podpowiada, że jego zadaniem jest zaledwie popchnięcie historii dalej do przodu. I nie trudno odgadnąć, jakie będą następstwa jego działań na Puerto Blanco. Już teraz można dostrzec, że nie wprowadzi on niczego dobrego do historii. Rozczarowani będą też wielbiciele morskich przygód, ponieważ bohaterowie opowieści ciągle znajdują się na lądzie. Komiks przez to mocno traci swój charakter awanturniczo - przygodowej historii.

   

Strona graficzna za to ponownie nie zawodzi. Jérémy Petiqueux  to gwarancja jakości, co twórca udowodnił już poprzednim razem.  Nie ma znaczenia, co prezentują plansze komiksu. Piękno Puerto Blanco, nocne scenerie miasta, przesiąkniętą ciepłymi barwami tawernę. Plansze, niezależnie od wariantu, zawsze robią wrażenie. Jérémy Petiqueux dokłada też wszelkich starań do zachowania szczegółów, takich jak panująca wówczas moda i architektura. Całość stanowi prawdziwą ucztę dla oczu.

I tak oto, podobnie jak poprzednim razem, scenariusz Jeana Dufaux rozczarowuje, w przeciwieństwie do prac Jérémy'ego Petiqueux. Szkoda, że tak monotonna fabuła akompaniuje tak fantastycznym ilustracjom. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz