czwartek, 21 czerwca 2012

"Nowa Fantastyka - 356" (05/2012)

Mam nadzieję, że pisana dzisiaj przeze mnie recenzja "Nowej Fantastyki" nie jest jedną z ostatnich, jakie będę miała okazję wyskrobać. Dlaczego miałaby być? - pewnie chcecie zapytać. Otóż okazuje się, że mimo złotego wieku tego gatunku: mnóstwa eksportowanych książek, tworzonych ekranizacji, gier, czasopisma publikujące wszelakie materiały o nim, mają problemy z odnalezieniem. Powodem braku popytu na takie źródła informacji jest sama moda na fantastykę. Kilkanaście lat temu nie była ona tak rozchwytywana, więc "Nowa Fantastyka" była bardzo przydatna, teraz już tak nie jest. Okazuje się, że nawet w codziennej gazecie można przeczytać o nowościach kinowych, które oczywiście dotyczą  fantastyki. Po co więc kupować tematyczny miesięcznik, jeżeli te same wieści można uzyskać w zwykłym tanim dzienniku? 

Według Jerzego Rzymowskiego drugim problemem nie jest zwiększająca się populacja rozrywki, tylko trafienie w gust czytelnika. Rozrastający się rynek powoduje, że stworzył się pewien podział fanów, na tych nowych i starych. Oczywiście nowi to ci, należący do młodszego pokolenia, którzy wychowali się na: "Harrym Potterze", "Eragonie" czy "Zmierzchu". Starsi to ci, którzy kochali fantastykę jeszcze nie tak bardzo rozbudowaną, dziewiczą. Oni uwielbiają powieści typu: "Conan", "Hobbit", "Władca Pierścieni". Dla obu grup są tworzone książki, ale mając ograniczone miejsce przy pisaniu gazety, trzeba zdecydować o czym się napisze. Pod żadnym pozorem nie można zapominać o osobach, które czytały gazetę kilka lat temu, dalej ją czytają i życzą sobie, aby utrzymywała dawny rezonans. Przyciągnąć zainteresowanie młodszych, również jest konieczne, szczególnie, że jest ich więcej. Oczywiście wszystkim się całkowicie nie dogodzi, ale można próbować.

W październiku recenzowany przeze mnie miesięcznik będzie obchodził trzydzieści lat i kto wie, może to będzie ostatnie dziesięciolecie jakie gazeta będzie miała okazje świętować. "Science Fiction, Fantasy i Horror oraz "Fantasy & Science Fiction" już zakończyły swoją działalność, a nie były to publikacje małych wydawnictw. Trzymajmy kciuki i miejmy nadzieję, że "NF" nie będzie następna.

Majowy numer miesięcznika rozpoczynamy od możliwości przeczytania felietonu Jakuba Ćwieka, na temat polskiego komiksu "Biały Orzeł". Komiksowy bohater miał, przez założenie twórców, być tym, czym "Supermen" dla Stanów Zjednoczonych. Zdaniem pisarza, taka powieść się nie sprzeda i po śmierci jej głównej postaci, nikt z nas nie będzie zapalał świeczki w oknie. Cóż, ja sama nie jestem fanką facetów w slipach, ale może jednak komuś się spodoba. Zgadzam się jednak z pisarzem, ze taki symbol nie jest nam potrzebny, jeszcze nie teraz. Jeżeli ktoś chce popatrzeć na sceny, przedstawiające: walki, chciwość, ostre wymiany słów i przeciwstawianie się dniom codziennym, niech wieczorem przełączy telewizor na wiadomości. Emocje gwarantowane! 

Avengers - film, którzy otrzymał większe uznanie oglądających, niż można by się spodziewać, i to nie tylko wśród tych młodszych widzów. Artykuł na temat ekranizacji jest doskonałym przewodnikiem przed pójściem do kina. Autor, Michał Chudoliński opisuje każdego bohatera z grupy Mścicieli. Oprócz tego, możemy również zapoznać się z mieszanką emocji jakie towarzyszą w trakcie misji, tym różnorakim postacią oraz dowiedzieć się, które komiksy z ich dokonaniami najlepiej jest przeczytać. 

"Gra o tron" budzi sensację u widzów różnych poglądów i uwielbień. Oglądający nie obejrzeli jeszcze do końca pierwszego sezonu, a już okrzyknęli go najlepszym serialem jaki kiedykolwiek powstał. O tym, jak bardzo zmieniła się postać Jaima Lannistera, możemy przeczytać w wywiadzie z aktorem, który doznał zaszczytu grania go. Nikolaj Coster-Waldau uchyla przed nami rąbek tajemnicy dotyczący drugiego sezonu adaptacji książki George'a R. R. Martina.

Dalej przeczytamy artykuł: "Rok 2000 z lamusa, czyli XIX - wieczne marzenia". Ten ciekawy i na pewno inspirujący artykuł, pokazuje nam, że jak dawni twórcy książek przyczynili się do dzisiejszej rzeczywistości. Treść materiału opowiada o tym, że często trzeba marzyć, a swoje wyobrażenia opisywać, aby potem ktoś mógł, wcielić je w życie.   

Z okazji wydawanej przez wydawnictwo Prószyński i S-ka książki: "Uczta dusz" - Celi S. Friedman, "Nowa Fantastyka" przygotowała dla nas wywiad z samą twórczynią. Podczas odpowiadania na pytania, pisarka mówi o tym, że nie jest to jej ostatnie dzieło. Friedman ma w swojej głowie mnóstwo, jeszcze nie skompletowanych pomysłów. Z rozmowy dowiemy się jeszcze dodatkowo o tempie akcji "Uczty dusz", postaciach książki i o tym, co autorkę najbardziej kręci. Mnie osobiście ta pozycja nie zachwyciła. Książka wydała mi się przyjemna, ale nie była tak niesamowita jak chciałabym aby była.

W tym roku na ekrany kin trafiają dwa filmy reżysera Tima Burtona: "Mroczne cienie" i "Frankenweenie". Obie ekranizacje całkowicie się od siebie różnią, jednak jak wiele innych dzieł twórcy, mają jedno wielkie podobieństwo: są mroczne. Dwa filmy tego samego ojca, jednego roku, aż proszą się o umieszczenie w "NF". W końcu to doskonała okazja aby przypomnieć sobie o innych, które wyszły spod skrzydeł Burtona. 


Z twórczości autorów, tych mniej i bardziej znanych, tym razem będziemy mieli okazję przeczytać: "Po drugiej stronie oka" - Jacka Wróbla, "Sąd Ostateczny: Ucieczka" - Krzysztofa Kochańskiego, "Kwiaty Mimli" - Alastair Reynlods oraz "Tempo" - Michaela J. Sullivana, które w odróżnieniu od pozostałych, jest radą dotyczącą piszących początkujących. W tym numerze są tylko trzy opowiadania. Trochę ich mało, ale za to są dość obszerne, a każde z nich to inny gatunek, więc na pewno każdy znajdzie coś dla siebie. 

Następnie oczekują nas recenzje książek. Recenzenci majowego numeru "NF" zaszczycili nas opiniami na temat takich pozycji jak: "Nieśmiertelny" - Catherynne M. Valente, "Czarne sny. Część 1" - Paweł Kornew, "Stan wstrzymania" - Charles Stross, "Uczta dusz" - C. S. Friedman, "Nich" - Terry Pratchett i kilka innych. Warto je przeczytać.

Poza tym czekają na nas kolejne dwa felietony. "Czy SF jest jeszcze potrzebne?" Rafała Kosika. Przemyślenia autora opowiedzą nam o tym, jak bardzo nasze mózgi stały się leniwe i dlaczego coraz częściej sięgamy po fantasty osadzone w starszych wiekach, niż Science Fiction wyprzedzające czasy, w których żyjemy. Zamieszone w felietonie obserwacje są naprawdę ciekawe, niektóre z nich zauważyłam nawet u siebie. W drugim materiale zatytułowanym: "Bycie twardym, czyli krycie tyłka", Peter Watts opowie nam również o swoich obserwacjach dotyczących tego gatunku, jak i fantastyki. 


Wracając znowu do recenzji, to kolejne są ekranizacje, które lecą w kinach, przeczytamy o "Igrzyskach śmierci", "Star Treku II". Poza tym przed naszymi oczyma zawita recenzja gry i komiksów.


Oprócz tego wszystkiego w "Nowej Fantastyce" znajdziemy, standardowo, wiele reklam, konkursów z atrakcyjnymi nagrodami, kolorowa, interesująca, jak zawsze, a jednak troszkę bardziej uboga niż inne numery, choć posiadająca tyle samo stron.Tak, czy siak i tak ją uwielbiam