sobota, 21 lipca 2012

"Czarnoksiężnik: Władca wilków" - Juraj Červenák

Coraz częściej można znaleźć książki, których autorzy podczas tworzenia, sięgali do źródeł historycznych. Decydując się na taką lekturę, trzeba mieć pewien poziom wiedzy, aby móc zorientować się w świecie powieści oraz odróżnić fikcję od prawdy. Pisarze przeważnie czerpią swoje pomysły z legend Arturiańskich lub mitów Greckich, Rzymskich, a ostatnio można nawet spostrzec duży przyrost pozycji dotyczących życia Celtów lub Wikingów. 

Słowacki pisarz: Juraj Červenák niepowtarzalnie łączy historię, z mitologią słowiańską i elementami fantastycznymi, głównie magią miecza. Do powstania książki: "Władca wilków", która rozpoczyna zbiór: "Czarnoksiężnik", przyczynił się w wielkiej mierze polski autor: Andrzej Sapkowski. Twórca słynnego Geralta z Rivii, znanego już w całej Europie Środkowej, był autorytetem dla Juraja Červenáka. Oczywiście fakt, że obaj piszący mężczyźni czerpali z jednego źródła i jeden z nich był autorytetem dla drugiego, nie znaczy, że serie są do siebie nad wyraz podobne. Słowianin, nawet teraz, w poprawionej wersji książki, udowadnia, że swojego Mistrza, nie tak łatwo jest pokonać. Można mu momentami dorównywać, ale końcowy wynik i tak nie będzie należał do ucznia. 

Czarny Rogan, osławiony morderca, krwawy najemnik, który nie waha się przed niczym, aby dobrnąć do swojego celu, rusza śladem Awarów. Dopadnięcie ich i wybicie co do jednego, jest jego życiowym celem. 

Ta nienawiść, nie narodziła się u wojownika z byle błahego powodu. Kilkanaście lat temu, kiedy Rogan był jeszcze młodzieńcem, miał osiemnaście lat, zostawił swoją żonę, z rocznym synkiem, samą w domu. Poszedł na polowanie. Kiedy wrócił do domu, czekała na niego tylko spalona chata i umierająca ukochana kobieta. Syn zniknął. Od tamtej pory wojownik przysiągł zemstę, a dostanie się do kryjówki Krwawych Psów może oznaczać jej dopełnienie. 

Wojownikowi, od przypadkowego spotkania, towarzyszy czarownica Mirena. Kobieta, władająca magią oraz mieczem, czcząca specyficzną boginię, postanawia wyruszyć wraz z mężczyzną dla łupu, który jak ma nadzieję, ukrywają w swojej siedzibie Awarowie. 

Jednak na legendarne bogactwa nie tylko ona ma ochotę. Kuszeni zmierzeniem się z odwiecznymi wrogami, złotem oraz magią, ich tropem podąża grupa najemnych rzezimieszków, na których czele stoi potężny czarnoksiężnik. 

Wszyscy oni kroczą na spotkanie istnemu piekłu, z którego niewielu wyjdzie żywych. Ktoś, czyj los zostanie połączony z wielką grą bogów, nigdy już nie będzie mógł prowadzić normalnego, bezpiecznego życia.

Szorstki morderca, dodatkowo najemnik, który pracował dla wielu zamożnych ludzi, między innymi Karola Wielkiego, poszukujący zemsty za krzywdy wyrządzone w przeszłości. Czarne, wręcz krucze włosy, długie do ramion, opadające na opaloną, mocno zarysowaną twarz. Silne, wyraziste mięśnie. Plus wiele umiejętności, małomówność i tajemniczość. Idealny zarys postaci główniej dla powieści fantasy, osaczonej w realiach VIII i IX wieku współczesnych Czech i Słowacji. Rogan, w wyobraźni czytelnika, może kształtować się na wzór Sylvestera Stallone. Szczególnie, po przemianie, która w nim zachodzi na skutek "śmierci". Wtedy do licznych zdolności wojaka dokłada się jeszcze władza nad magią.  

Postaciami drugoplanowymi, z których najbardziej wyróżnia się Mirena, w głównej mierzą są wojownicy. Napotkani przypadkiem, należący do większej grupy żołdaków, nie odgrywają dużej roli. Ich przywódcy i przyboczni, to figury, które bardziej wyróżniają się na tle powieści. 

Mag, który jako jedyny nie potrafi walczyć mieczem spośród wszystkich, rudowłosy wojak, napotkany na drodze, jaszczuroczłek i dzierlatka, której po śmierci ojca przyszło przejąć władze nad grodem. Wszystkich ich łączy jedno, nienawiść do wspólnego wroga. Ten komplet, który z biegiem podróży Rogana uzupełnia się coraz bardziej, gromadzi w sobie grono zupełnie różnych osób. Wyglądają inaczej, wierzą w różnych bogów, mają podzielne zdania na te same tematy i inne historie. Wśród tych indywiduów można znaleźć swoich ulubieńców, jak i cierpkich chojraków. 

Wrogowie, Krwawe Psy, to standardowo zestaw bojowników, którzy ku czci swojego boga, składają w krwawej ofierze wszystko, co jest skłonne do cierpienia. Nawet siebie samych. Moc ich Pana daje ich przywódcy nie tylko potęgę, ale również możliwość wskrzeszania swoich oraz poległych wrogów. 

Trzecią stroną, często neutralną, są sami bogowie. Każdy z nich odpowiada czemu innemu i prezentuje się odmiennie. Ingerują oni w życie śmiertelników, często pokazują się im, pomagają w zamian za ofiary. Niestety, ale światy, które do nich należą, momentami są tak skomplikowane, że przeciętnemu czytelnikowi trudno jest ogarnąć dokładnie wszystkie szczegóły.   

Czarny wilk Grywałd, pomocnik Rogana, zesłany mu do pomocy przez jednego z bogów, to postać unikalna, której nie należy przypisywać do żadnej z powyższych grup. Juraj Červenák uważa, że przez niektórych ten czteronogi futrzak, jest bardziej szanowany niż sam główny bohater. I owszem, ten inteligentny, będący w stanie rozmawiać z ludźmi zwierz, jest naprawdę bardzo przyjemny i często pojętniejszy, niż sam Rodan. Tak, ja też go bardziej polubiłam, niż faceta w potarganych łachach. 

Świat, w którym została umieszczona fabuła, jest bardzo zbliżony do rzeczywistego, charakterystycznego dla tych lat. Podobnie jak w "Wiedźminie" Andrzeja Sapkowskiego ziemię zamieszkują różne istoty. Rozpoczynając od najliczniejszych: ludzi, gnomów, krasnoludów, bazyliszków, aż po unikaty, jak: mgławce, wężowce.

"Czarnoksiężnik: Władca wilków" to powieść, która została oparta na jednym głównym celu. Jej autor zastosował wielowątkowość, ale dotyczy ona szczególnie postaci, które towarzyszą Roganowi. Ta wielka krótkowzroczność i nierozbudowana zbytnio akcja książki, bardzo mnie zawiodły. Rozpoczynając lekturę byłam naprawdę z niej zadowolona, jednaj potem zaczęła mnie ona męczyć. Pod koniec, kiedy rozpoczęła się ostatnia bitwa, krótkie wątki, z którego każdy dotyczył innej postaci, mieszały się ze sobą i doprowadzały mnie do szczytu irytacji. Koniec pozycji wrócił do standardowego rytmu, z jej początku, i znowu było przyjemnie.

Juraj Červenák posługuje się bardzo zwięzłym stylem pisania, który podobno, nie został zastosowany w pierwszym wydaniu tej pozycji. Czasami to przeszkadza, bo niektóre wątki, szczególnie akcji, zasługują na większe poświęcenie czasu. Pisarz, w słowach zamieszczonych na początku tomu, obiecuje, że lektura nie jest krwawa, jednak osoby lubiące te rzeczy, nie pożałują. Cóż, ja odebrałam niektóre sceny jako bardzo krwawe i nie mogę wyobrazić sobie, jak wyglądałyby opisy "naprawdę brutalne", względem tego człowieka.  

Po "Władcy wilków" spodziewałam się czegoś lepszego, bo jak ogólnie patrzeć, to lektura jest bardzo krótka, a jej rozgrywka końcowa psuje ją, doszczętnie. W dużej mierze bawiłam się jednak dobrze przy czytaniu tego tomu i chętnie sięgnęłabym po kolejne. Jeżeli będę miała taką okazję, to mam nadzieję, że ich akcja nie będzie tak łatwa do przewidzenia.
        
Dziękuję Instytutowi Wydawniczemu Erica oraz portalowi Sztukater za egzemplarz recenzencki.