"Thorgal: Louve: Crow", czwarta część komiksowej serii Yanna Le Pennetiera, Romana Surżenko poświęconej Louve, znającej mowę zwierząt córce szlachetnego wikinga Thorgala Aegirssona.
Yann Le Pennetier - francuski
scenarzysta komiksów. Zadebiutował jako autor
scenariuszy w magazynie komiksowym "Spirou". Po poznaniu Didiera Conrada,
stworzył wraz z nim: "Hauts de pages", "Bob Marone" i "Les Innommables".
Mężczyzna od kilku lat odpowiada za scenariusze do pobocznych albumów z uniwersum Thorgala.
Roman Surżenko - rosyjski kreślarz komiksów. Dwa lata po swoim debiucie rozpoczął pracę dla norweskiego wydawnictwa, które
powierzyło mu serie: "Wojownik i Mnich", "Fotografie Znikąd",
"Wielesław". Podejmując współpracę z Yannem Le Pennetierem,
rozpoczął przygodę z światem dziecka z gwiazd.
Louve czuje się bardzo samotna. Thorgala od dawna nie ma. Ona sama
ciągle wpada w kontrowersje z dziećmi sąsiadów. W dodatku Aaricia jest
coraz bliższa związania się na stałe z
Lundgenem, którego Louve nienawidzi. Dlatego córka Thorgala całe dnie spędza w lesie, gdzie przynajmniej może rozmawiać ze zwierzętami.
Nie wie jednakże, iż zewsząd czekają na nią niebezpieczeństwa. Lundgen i ludzie z wioski postanawiają ją zabić, a puszcza gości demoniczną
jednooką kobietę, która szuka jej i wcale nie ma przyjaznych zamiarów.
Czy samotna dziewczynka jest w stanie walczyć ze wszystkimi przeciwnościami i przetrwać w dzikim borze? Na szczęście, napotka na swej drodze nie tylko samych wrogów.
Córka Thorgala Aegirssona powoli wkracza w dorosłość. Dziewczynie nie łatwo pogodzić się z obowiązkami przypisywanymi kobietom w wikińskich osadach. Pragnie zaznawać przygód, jakimi mogą pochwalić się jej ojciec oraz brat. Louve nie umie także tolerować związku matki z Lundgenem, która bardzo prędko znalazła ukojenie w jego ramionach. Ponadto, nie trudno nie zważać na fakt, że po swojej ostatniej eskapadzie uległa wielu zmianom. Pragnąc wolności, po kolejnej kłótni z rodzicielką, ucieka z domu. To nie poprawia jej samopoczucia. Będąc zdaną na siebie, odczuwa ogromną samotność. Ponadto, nienawiść jaką obdarza kochanka Aaricii jest przez niego odwzajemniana. Mężczyzna, zdając sobie sprawę z tego, że latorośl Thorgala staje mu na drodze do szczęścia, zamierza ją z niej usunąć. Pomagają mu ludzie z wioski, bo równie szczerze jej nienawidzą. Ponadto śladami Louve zmierza dawna przeciwniczka: kobieta o ciemnej skórze, długich pazurach i zębach. Jednakże na drodze dziewczynki pojawią się także przyjaciele. Jedno z nich to nieodgadniony mężczyzna o interesujących umiejętnościach.
Ogólnie prawa wikińskich kobiet są niemal równe z przywilejami mężczyzn. Mężczyzna nie może skrzywdzić żadnej z kobiet, ani zagarnąć jej mienia. Ważne upoważnienie wiąże się również z przywilejem zamążpójścia. Piętnastoletnia dziewczyna, osiągając pełnoletność, ma prawo wyjść za mąż i może z narzeczonym i rodzicami obojga stron, zdecydować o małżeństwie. Nikt nie może zmusić jej do zamążpójścia bez własnej woli, za wojownika, którego nie pragnie. Zgoda jest niezbędnym warunkiem zawarcia małżeństwa. Kobieta ma także prawo posiadania własnego majątku. Wikińskie dziewczęta umieją również władać bronią. Co prawda w znacznie mniejszym stopniu niż ich bracia, ale potrafią się obronić w razie zagrożenia. Nie wolno im za to uczesniczyć w wyprawach wojennych, jednakże ich wyszkolenie bojowe ma kluczowe znaczenie w przypadku obrony własnych ziem, ponieważ mężczyźni prowadzą nieustanne podboje, czas letni w ogóle nie spędzają w domach.
Zakończeniem trzeciego tomu o przygodach córki gwiezdnego dziecka, twórca scenariusza jasno dał do zrozumienia, że to jeszcze nie koniec. "Thorgal: Louve: Crow" to przedłużenie poprzedniej części, a jednocześnie początek nowej pod serii. Nastoletnia bohaterka po powrocie do domu musi stawić czoła bardziej przyziemnym problemom. Ludzie z wioski chcą dać nauczkę butnej smarkuli, która upokarza ich potomków. Jakby tego było mało, nie znajduje ona oczekiwanego oparcia w matce. Aaricia zdradziła przecież jej ukochanego ojca. Nic więc dziwnego, że dziewczyna woli obcować z naturą niż z ludźmi. Jednakże gdzieś w gęstwinie kniei, tuż za jej plecami, czai się nowe niebezpieczeństwo, ale nie zupełnie nieznane. Yann Le Pennetier rozpoczyna nowiusieńki rozdział w istnieniu Louve, ale nie zaciera do końca poprzednich szlaków historii. Kontynuacja mocno nawiązuje do pierwszego tomu serii, gdzie debiutowała Raissa oraz trzeciego, w którym okazało się, że Aaricia na poważnie zapoczątkowuje związek z Lundgenem. O Thorgalu, którego los autor w pewien sposób związał z Louve, głośno nie ma. Nic także nie wskazuje na to, że ten ma się pojawić w jakimś z bliżej nadchodzących tomów. Za to zdrada jego małżonki kwitnie i trudno przewidzieć w jakim kierunku zmierza, bacząc na determinację Yanna Le Pennetiera do zniszczenia wizerunku księżniczki wikingów. Na początku historii denerwuje również sposób mówienia przewodniej bohaterki o samej sobie , którego jak dotąd nie wyjaśniono, i jakiego potem brak. Jednakże w przeciwieństwie do trzech poprzednich tomów, ten prezentuje się o wiele doskonalej. Jego zawartość nie jest taka mroczna, a fabuła ciekawsza i bogatsza w zdarzenia, niż wcześniej. Odbiorca śledzić będzie postanowienia, tajemniczej jednookiej łowczyni, uważanej przez niektórych za czarną elfkę ze Swartalfheimu, przybywającej w poszukiwaniu dziewczynki potrafiącej porozumiewać się ze zwierzętami. Żonę Thorgala wykazującą się brakiem dojrzałości w tym drapieżnym świecie wikingów i z naiwnością dziecka ufającej dopiero co poznanemu kochankowi. Jak również samą Louve, stale uciekającą przed narastającymi zagrożeniami. Te powiązane ze sobą zdarzenia, niosą również inne, bardziej poboczne, jak na przykład rzeź niewiniątek i kapłan, którego pomoc tam i ówdzie, przewija się przez powieść. Nikt na nudę nie powinien narzekać.
Nawet okładka omawianego tomu pokazuje, że kontynuacja serii niesie z sobą wiele zmian. I choć pierwsze wrażenie, jakie ze sobą niesie, nie przemawia za zawartością, to ta naprawdę potrafi zadziwić. Plansze Romana Surżenko mają teraz o wiele więcej oddechu niż pozostałe z albumów. To również pierwsza część, w której kolor na swoje dzieło nakładał sam twórca. Z racji tego, że akcja komiksu ma miejsce głównie w lesie, tętni on raczej soczystą zielenią. Rzecz jasna pojawiają się też chwile toczone nocą, więc wówczas można spodziewać się mroczniejszego klimatu. Nie zmienia to jednak faktu, że twórca dostając możliwość całkowitego wzięcia w ręce swojej twórczości, znacznie poprawił jej całokształt. Roman Surżenko postarał się również o ożywianie szczegółów, więc teraz wszystko razem robi naprawdę piorunujące wrażenie i udowadnia, że współtworzenie z komputerem, wcale nie musi prezentować gorszego projektu.
"Thorgal: Louve: Crow" - Yanna Le Pennetiera, Romana Surżenko gwarantuje lepsze chwile serii, niż miało to miejsce wcześniej, pozostawiając po sobie naprawdę przyjemne wrażenia i ochotę na więcej. Nie rekompensuje jednakże tego, co scenarzysta zrobił z związkiem przewodniego duetu, którego miłość przez długie lata pielęgnowali Jean Van Hamme i Grzegorz Rosiński. Jeżeli więc ktoś stał na pograniczu postanowienia względem kontynuowania historii Louve, bo po prostu mu się nie podobało jej generowanie, jak na razie może sięgać po nią bez zastanowienia. Najnowsza część to świeższe spojrzenie na dzieje protagonistki, bardziej bliższe wcześniej wspomnianym autorom.