środa, 3 września 2014

"Percy Jackson i bogowie olimpijscy: Bitwa w Labiryncie" - Rick Riordan

"Percy Jackson i bogowie olimpijscy: Bitwa w Labiryncie" to czwarta części pięciotomowej serii Ricka Riordana. Kontynuacja bestsellerowej historii o potomkach greckich bogów, która również jak poprzednie części, wciąga odbiorcę bez chwili zwłoki.

Rick Riordan - amerykański pisarz książek przeznaczonych dla nastolatków, jak i doroślejszych odbiorców. Studiował na Uniwersytecie stanu Teksas, specjalizując się w historii i anglistyce. Przez lata pracował jako nauczyciel. Sławę przyniosła mu seria powieści "Percy Jackson i bogowie olimpijscy", którą chętnie kontynuuje w "Olimpijskich Herosach". Obecnie mieszka w Teksasie wraz z żoną i dwoma synami. 

Percy Jackson nie spodziewa się niczego dobrego po dniu otwartym w nowej szkole. Nagłe pojawienie się tajemniczej znajomej śmiertelniczki oraz demonicznych cheerleaderek, nie zwiastowało poprawienia się okoliczności. Czas ucieka, a wojna bogów z Kronosem zbliża się nieuchronnie. Obóz Herosów z każdą minutą coraz mniej przypomina bezpieczną przystań, ponieważ armia Kronosa szykuje się do ataku na jego granice. Żeby powstrzymać inwazję, nastolatek i jego przyjaciele muszą wyruszyć na wyprawę przez Labirynt – ogromną podziemną konstrukcję, w której za każdym zakrętem czają się monstra i śmiertelne pułapki.

Perseusz Jackson musiał ostatnio stawić czoło wielu przeciwieństwom losu. Pierwsze z nich zmusiły go do zaakceptowania nowej rzeczywistości, w której istnieją bogowie i mitologiczne stworzenia. Nastolatek pogodził się już z faktem, że jako potomek boga oceanów, stanowi fragment tego świata. Niezależnie od tego, co się działo, chłopcu niemalże zawsze towarzyszyli przyjaciele: Annabeth Chase i Grover Underwood, a od niedawna również jego przyrodni brat. Teraz, przemierzając ciemne korytarze ciągle rozrastającej się budowli, w celu odnalezienia jej architekta, także pozostają u jego boku. Jednakże podczas ostatecznego etapu ich wędrówki, każde będzie musiało samemu stawić czoła swoim największym zmartwieniom. Dla potomka Neptuna, oprócz wrogów, kłopotliwe okażą się uczucia do Annabeth. Dla nastolatki to również nie łatwa sprawa. Dodatkowo ich więzi zaciskają się właśnie teraz, podczas jej własnego zadania, które nie przewiduje niczego dobrego. Podziemia to nie najlepsze miejsce dla parzystokopytnego, ale Grover nie przestaje szukać ukochanego boga swojego gatunku. Znowuż dla jednookiego brata Percy'ego, najtrudniejsze jest towarzystwo Grovera. Poza herosami i siłami zła, pod ziemią przebywa jeszcze Nico di Angelo. Prowadzone przez ducha Minosa, dziecko Hadesa stara się odzyskać utraconą siostrę. Każde z nich jest narażone na wielkie niebezpieczeństwo. Kronosowi niewiele brakuje do osiągnięcia sukcesu. Niestandardowe zdarzenia nasuwają konieczność korzystania z niestandardowych środków, nawet takich, jak Rachel Elizabeth Dare. Jeżeli ta śmiertelniczka, dostrzegająca świat poprzez mgłę, nie będzie umieła przeprowadzić herosów przez czekające na nich zasadzki, nikt tego nie zrobi.

Krwiożerczą bestię, półczłowieka, pół woła, Minotaura zamknięto w zaprojektowanym przez architekta i wynalazcę Dedala, Labiryncie, który znajdował się pod pałacem w Knossos. Królewicz Tezeusz podjął się zabicia potwora. Pomogła mu córka Minosa, Ariadna, zauroczona odwagą młodzieńca, która za pomocą kłębka nici ułatwiła mu powrót z Labiryntu. Potwora unicestwiono, ale więzienie, które zamieszkiwał, pozostało. Dziś rozrasta się pod ulicami, które przemierzają nieświadomi niczego ludzie. Czasami przyczyniając się zniknięcia, któregoś z nich. 

Rick Riordan w końcu zaoferował coś odmiennego. Po trzech tomach serii, które charakteryzowało duże podobieństwo do siebie, czwarta część miło zaskakuje. Tak samo, jako poprzednie, rozpoczyna się od rozniesienia w kurz przypadkowego gmachu szkolnego. Na szczęście oklepane rozpoczęcie tomu, nie odnosi się do całego przebiegu zdarzeń umieszczonego w powieści. Fabuła bez większego opóźnienia przenosi bohaterów do Obozu Herosów. Tam okazuje się, że w codzienności ich znajomych doszło do wielu zmian. Jedni nawiązują nowe znajomości, zakochują się, ale inni mierzą ze śmiercią. Sam obóz to również nie to samo miejsce. Atmosfera, która tam panuje, ma w sobie coś nienaturalnego. To przekonanie nie trwa długo, ale pozostawia złe wrażenie. Potem całość powraca do prawie normalnego ładu. Ten też trwa krótko, bo niedługo potem zostaje odnalezione przejście do podziemnego świata Dedala. Wówczas przemija wszelka sielanka i rozpoczyna się prawdziwa walka z czasem. Właściwie to raczej nie trzeba objaśniać tego, że bohaterowie prawie nie opuszczają podziemi. Za to wart omówienia jest sam klimat budowli, bo jeżeli ktoś spodziewa się, że zamieszkuje ją Minotaur, to bardzo się zawiedzie. Rzecz jasna, w takim oczekiwaniu nie ma nic dziwnego, bo w książkach Ricka Riordana potwór zmartwychwstaje za potworem. Jednakże ta postać to najwyraźniej seria limitowana. Dodatkowo samo miejsce nie może pochwalić się szczególną liczbą pułapek lub potworów. Herosi raczej mają z nimi więcej kłopotów na powierzchni. Zawodzi także ostatnia bitwa. Podczas niej trudno nie odnieś wrażenia, że pisarz bardzo się miarkował. To te słabsze chwile powieści. Mocniejsze mieszczą się w szczegółach i można znacznie więcej ich znaleźć. Powrót do tak dobrze znanej i przesympatycznej gromadki postaci na pewno podaruje wiele radości. Sam świat, pomijając chmarę wad, niejasności i naiwność, jest wart uwagi. Ponadto, pomysłowość, którą od czasu do czasu przejawia autor, poczucie humoru, chwile godne wzruszenia, bezdyskusyjne zamiłowanie do pisania i talent, wiele rekompensują. Każda osoba, która zapoznała się z poprzednimi tomami, ma doskonałą tego świadomość. Zresztą, co tu wiele mówić, skoro dla wielu osób, to właśnie obecnie omawiana książka jest najciekawszą z całej pięciotomowej gromadki.

"Percy Jackson i bogowie olimpijscy: Bitwa w Labiryncie" posiada te same dobrodziejstwa i niedociągnięcia, co wcześniejsze dzieła. Mimo to, zapoznawanie się z książką sprawia ogromną rozkosz. Nawet wówczas, gdy odbiorca musi w końcu przyznać sam przed sobą, że lata odbierają mu naiwność i beztroskość minionego dzieciństwa.