Kim jest tajemniczy Wolverine - człowiek znany także jako Logan? Skąd
pochodzi? Jak objawiły się jego moce? Ta sześcioczęściowa seria
odpowiada wreszcie na wasze zagadnienia! Odrzućcie domysły i
przygotujcie się na nieznane!
Paul Jenkins - brytyjski scenarzysta komiksów. Mia na swoim koncie wiele sukcesów. Przede wszystkim pracował dla amerykańskiego wydawnictwa Marvel Comics. Odpowiadał za kształtowanie bohaterów spółki w ciągu ostatnich dziesięciu lat.
Andy Kubert - amerykański twórca komiksów, Jest absolwentem i instruktorem zajęć drugiego roku na The Kubert School, założonej przez swojego ojca.
Richard Isanove - francuski twórca komiksów. Urodził się na południu Francji. Studiował film i animację w Ecole Nationale Superieure des Arts Décoratifs w Paryżu. Przeniósł się do Stanów Zjednoczonych na studia animacji w California Institute of the Arts.
Przygody jednego z najciekawszych komiksowych bohaterów. Wolverine, który dla wszystkich jest tajemniczą postacią. Każdy zastanawia się co - genetyka, środowisko, boska interwencja - stworzyło tego człowieka: najgroźniejszą na świecie machinę do zabijania z wielkim sercem.
Do olbrzymiej posiadłości zbliża się powóz. Podróżuje nim dwunastoletnia dziewczynka o imieniu Rose. Po śmierci jej rodziców pałac na wzgórzu będzie jej nowym domem. Ponure opowieści, na temat arystokratycznego rodu snute przez woźnicę przez całą drogę, na miejscu zdają się okrutną bajką. Może poza jednym faktem. Ojciec dobrodusznego Johna Howletta, właściciela posiadłości, naprawdę okazuje się przerażającym i złośliwym człowiekiem, często awanturującym się z własnym potomkiem. Rose bezzwłocznie staje się ulubioną towarzyszką zabaw Jamesa, chorowitego dziecka Johna i Elizabeth. Kobieta nie prezentuje się jako wzorowa matka. Zamiast otaczać opieką małego Jamesa, woli pozostawać zamknięta w swojej komnacie, całe dnie spędzając w oknie. Obserwując i nienawidząc. Wspaniałym towarzyszem zabaw jest także Pies, dzieciak ponurego ogrodnika Logana. Jednakże czas sielanki bezzwłocznie mija. Pies bez powodu przestaje się kontaktować z dziećmi. Lanie, jakie zaoferował mu pewnego dnia ojciec, nie jest jednak rezultatem nieroztropności chłopca lub nieposłuszeństwa, ale skutkiem nienawiści, którą ten czuje do rodu Howlett'ów. Czara goryczy wydaje się przelana podczas bożonarodzeniowych świąt. Wówczas Pies dostaje w prezencie od pana domu zabawkę i nieopatrznie chwali się nią swojemu ojcu. Ciszę ich małego domu jeszcze raz przeszywają bolesne krzyki chłopca. Wtórują mu odgłosy awantury pomiędzy Johnem i jego własnym, sarkastycznym ojcem. I płacz małej dwunastoletniej dziewczynki, powoli zdającej sobie sprawę z małego piekła, do którego trafiła.
Ludzie powiadają, że posiadłość Howlett zbudowana jest na łzach. To dlatego, że po jej wzniesieniu, starsze dziecko Johna i Elizabeth Howlett zaniemogło i zmarło. Pochowano je w pobliżu domu. Jednakże będąc tam, lepiej nie wspominać o minionych zdarzeniach. Po śmierci dziecka, Elizabeth Howlett straciła rozum. Po powrocie pani domu z kliniki, nic nie wróciło do dawnego porządku.
Gavin Hood dawno temu, w ekranizacji "X-Men Geneza: Wolverine", przedstawił nam fragment z dzieciństwa bohatera. Wzorował się na stworzonym przez Paula Jenkinsa scenariuszu do omawianego komiksu? Bardzo możliwe. "Wolverine: Origin: Wzgórze" to pierwsza część komiksowej serii opowiadającej o dzieciństwie Logana, którego on sam w późniejszych latach nie pamiętał. Osierocona, nastoletnia Rose rozpoczyna jeszcze jeden rozdział w swoim krótkim istnieniu. Właśnie odwiedza posiadłość Howlett, w której ma zamieszkać. Panienka ma za zadanie zabawiać panicza Jamesa, któremu brakuje otoczenia rówieśników. Odnalezienie się w domu, wśród nieznajomych ludzi, nie jest dla niej łatwe. Mimo, że ci przejawiają względem niej największą serdeczność i dobroć serca. Dom spowija jakaś mroczna tajemnica. Sekretem okazuje się także dzieciak o imieniu Pies, oraz ojciec młodzieńca, Thomas Logan. Starzec jest alkoholikiem i jawnie bije potomka bez powodu. Sam Pies, również ma skłonności do wielbienia się w okazywaniu cierpienia i bólu. Jednakże, to nie przeszkadza młodemu Jamesowi w zabawie z nim. James zdaje się dzieckiem troszeczkę zagubionym w otaczającej go rzeczywistości, a nawet odrobinę upośledzonym intelektualnie. Po strojach postaci, można stwierdzić, że fabuła ma miejsce w drugiej połowa XIX wieku. Pewnie pierwsze wasze odczucie to oburzenie, bo prawdopodobnie to ukochanego Logana, właśnie określono dzieckiem upośledzonym inteligentnie, ale zapoznając się z koncepcją Paula Jenkinsa trudno o inne wnioski. W sumie, to można nawet powiedzieć, że ta postać to marionetka w dłoniach autora powieści. Główna rola przypadła Rose i Psu. Wszakże ich stosunki, relacje starego ogrodnika z Psem, oraz pozostałej części bohaterów są na przodzie. Dziwne, ale cóż. Paul Jenkins najwyraźniej dodatkowo chciał opatulić fabułę dzieła tajemnicą oraz niesprawiedliwością, nietolerancją, związaną również z różnicą statusu społecznego bohaterów. Udało mu się to, ale "Wolverine: Origin: Wzgórze" tak naprawdę nie mówi odbiorcom za wiele. Album pozostawia wielki głód i pragnienie do sięgnięcia po więcej, jednakże jego wizualna strona troszeczkę tłumi ten zapał.
To co udało się osiągnąć Andy`emu Kubertowi i Richardowi Isanove jest niesamowicie trudne do zniesienia dla oka. Andy'ego Kuberta zaprzęgnięto, najprawdopodobniej końmi, do tworzenia szkiców. Richard Isanove nadawał barwy, temu czemuś. Para idealna, bo nawet do partaczenia trzeba mieć talent. Okładka "Wolverine: Origin: Wzgórze" jest ładna. Jakoś im się udała, trzeba to otwarcie powiedzieć. Ale zawartości albumu daleko do piękna. Niemalże każda z postaci została przedstawiona jako nadmiernie pulchna. Ich twarze spokojnie można porównać do kartofli. Widać też, że Andy Kubert ma problem z przedstawianiem ludzi z profilu. O scenach prezentowanych z daleka, nawet lepiej nie wspominać. Gruba kreska, jaką posługiwał się twórca, uniemożliwiła mu wówczas tworzenie szczegółów, i mocno zniekształciła postacie. Richard Isanove posługiwał się jasną, radosną gamą barw. Jednakowoż, zważając na fakt, że dzieło to raczej dramat, często dodawał dużo cieni. Często też nieco rozmazywał drzewa i budowle znajdujące się na drugim i trzecim planie. Wersja końcowa obu autorów, przypomina obrazki malowane przez dziesięciolatki z nieoszlifowanymi talentami.
"Wolverine: Origin: Wzgórze" - Paula Jenkinsa, Andy'ego Kuberta i Richarda Isanove'a nie ma wiele do zaoferowania. Jednakże to dopiero pierwsza z sześciu części serii, wiec istnieje możliwość, że później fabuła się rozwinie. Album nie kosztuje wiele. Całość można zakupić za koszt jednego tomu każdej bardziej okazalszej serii.
Paul Jenkins - brytyjski scenarzysta komiksów. Mia na swoim koncie wiele sukcesów. Przede wszystkim pracował dla amerykańskiego wydawnictwa Marvel Comics. Odpowiadał za kształtowanie bohaterów spółki w ciągu ostatnich dziesięciu lat.
Andy Kubert - amerykański twórca komiksów, Jest absolwentem i instruktorem zajęć drugiego roku na The Kubert School, założonej przez swojego ojca.
Richard Isanove - francuski twórca komiksów. Urodził się na południu Francji. Studiował film i animację w Ecole Nationale Superieure des Arts Décoratifs w Paryżu. Przeniósł się do Stanów Zjednoczonych na studia animacji w California Institute of the Arts.
Przygody jednego z najciekawszych komiksowych bohaterów. Wolverine, który dla wszystkich jest tajemniczą postacią. Każdy zastanawia się co - genetyka, środowisko, boska interwencja - stworzyło tego człowieka: najgroźniejszą na świecie machinę do zabijania z wielkim sercem.
Do olbrzymiej posiadłości zbliża się powóz. Podróżuje nim dwunastoletnia dziewczynka o imieniu Rose. Po śmierci jej rodziców pałac na wzgórzu będzie jej nowym domem. Ponure opowieści, na temat arystokratycznego rodu snute przez woźnicę przez całą drogę, na miejscu zdają się okrutną bajką. Może poza jednym faktem. Ojciec dobrodusznego Johna Howletta, właściciela posiadłości, naprawdę okazuje się przerażającym i złośliwym człowiekiem, często awanturującym się z własnym potomkiem. Rose bezzwłocznie staje się ulubioną towarzyszką zabaw Jamesa, chorowitego dziecka Johna i Elizabeth. Kobieta nie prezentuje się jako wzorowa matka. Zamiast otaczać opieką małego Jamesa, woli pozostawać zamknięta w swojej komnacie, całe dnie spędzając w oknie. Obserwując i nienawidząc. Wspaniałym towarzyszem zabaw jest także Pies, dzieciak ponurego ogrodnika Logana. Jednakże czas sielanki bezzwłocznie mija. Pies bez powodu przestaje się kontaktować z dziećmi. Lanie, jakie zaoferował mu pewnego dnia ojciec, nie jest jednak rezultatem nieroztropności chłopca lub nieposłuszeństwa, ale skutkiem nienawiści, którą ten czuje do rodu Howlett'ów. Czara goryczy wydaje się przelana podczas bożonarodzeniowych świąt. Wówczas Pies dostaje w prezencie od pana domu zabawkę i nieopatrznie chwali się nią swojemu ojcu. Ciszę ich małego domu jeszcze raz przeszywają bolesne krzyki chłopca. Wtórują mu odgłosy awantury pomiędzy Johnem i jego własnym, sarkastycznym ojcem. I płacz małej dwunastoletniej dziewczynki, powoli zdającej sobie sprawę z małego piekła, do którego trafiła.
Ludzie powiadają, że posiadłość Howlett zbudowana jest na łzach. To dlatego, że po jej wzniesieniu, starsze dziecko Johna i Elizabeth Howlett zaniemogło i zmarło. Pochowano je w pobliżu domu. Jednakże będąc tam, lepiej nie wspominać o minionych zdarzeniach. Po śmierci dziecka, Elizabeth Howlett straciła rozum. Po powrocie pani domu z kliniki, nic nie wróciło do dawnego porządku.
Gavin Hood dawno temu, w ekranizacji "X-Men Geneza: Wolverine", przedstawił nam fragment z dzieciństwa bohatera. Wzorował się na stworzonym przez Paula Jenkinsa scenariuszu do omawianego komiksu? Bardzo możliwe. "Wolverine: Origin: Wzgórze" to pierwsza część komiksowej serii opowiadającej o dzieciństwie Logana, którego on sam w późniejszych latach nie pamiętał. Osierocona, nastoletnia Rose rozpoczyna jeszcze jeden rozdział w swoim krótkim istnieniu. Właśnie odwiedza posiadłość Howlett, w której ma zamieszkać. Panienka ma za zadanie zabawiać panicza Jamesa, któremu brakuje otoczenia rówieśników. Odnalezienie się w domu, wśród nieznajomych ludzi, nie jest dla niej łatwe. Mimo, że ci przejawiają względem niej największą serdeczność i dobroć serca. Dom spowija jakaś mroczna tajemnica. Sekretem okazuje się także dzieciak o imieniu Pies, oraz ojciec młodzieńca, Thomas Logan. Starzec jest alkoholikiem i jawnie bije potomka bez powodu. Sam Pies, również ma skłonności do wielbienia się w okazywaniu cierpienia i bólu. Jednakże, to nie przeszkadza młodemu Jamesowi w zabawie z nim. James zdaje się dzieckiem troszeczkę zagubionym w otaczającej go rzeczywistości, a nawet odrobinę upośledzonym intelektualnie. Po strojach postaci, można stwierdzić, że fabuła ma miejsce w drugiej połowa XIX wieku. Pewnie pierwsze wasze odczucie to oburzenie, bo prawdopodobnie to ukochanego Logana, właśnie określono dzieckiem upośledzonym inteligentnie, ale zapoznając się z koncepcją Paula Jenkinsa trudno o inne wnioski. W sumie, to można nawet powiedzieć, że ta postać to marionetka w dłoniach autora powieści. Główna rola przypadła Rose i Psu. Wszakże ich stosunki, relacje starego ogrodnika z Psem, oraz pozostałej części bohaterów są na przodzie. Dziwne, ale cóż. Paul Jenkins najwyraźniej dodatkowo chciał opatulić fabułę dzieła tajemnicą oraz niesprawiedliwością, nietolerancją, związaną również z różnicą statusu społecznego bohaterów. Udało mu się to, ale "Wolverine: Origin: Wzgórze" tak naprawdę nie mówi odbiorcom za wiele. Album pozostawia wielki głód i pragnienie do sięgnięcia po więcej, jednakże jego wizualna strona troszeczkę tłumi ten zapał.
To co udało się osiągnąć Andy`emu Kubertowi i Richardowi Isanove jest niesamowicie trudne do zniesienia dla oka. Andy'ego Kuberta zaprzęgnięto, najprawdopodobniej końmi, do tworzenia szkiców. Richard Isanove nadawał barwy, temu czemuś. Para idealna, bo nawet do partaczenia trzeba mieć talent. Okładka "Wolverine: Origin: Wzgórze" jest ładna. Jakoś im się udała, trzeba to otwarcie powiedzieć. Ale zawartości albumu daleko do piękna. Niemalże każda z postaci została przedstawiona jako nadmiernie pulchna. Ich twarze spokojnie można porównać do kartofli. Widać też, że Andy Kubert ma problem z przedstawianiem ludzi z profilu. O scenach prezentowanych z daleka, nawet lepiej nie wspominać. Gruba kreska, jaką posługiwał się twórca, uniemożliwiła mu wówczas tworzenie szczegółów, i mocno zniekształciła postacie. Richard Isanove posługiwał się jasną, radosną gamą barw. Jednakowoż, zważając na fakt, że dzieło to raczej dramat, często dodawał dużo cieni. Często też nieco rozmazywał drzewa i budowle znajdujące się na drugim i trzecim planie. Wersja końcowa obu autorów, przypomina obrazki malowane przez dziesięciolatki z nieoszlifowanymi talentami.
"Wolverine: Origin: Wzgórze" - Paula Jenkinsa, Andy'ego Kuberta i Richarda Isanove'a nie ma wiele do zaoferowania. Jednakże to dopiero pierwsza z sześciu części serii, wiec istnieje możliwość, że później fabuła się rozwinie. Album nie kosztuje wiele. Całość można zakupić za koszt jednego tomu każdej bardziej okazalszej serii.