wtorek, 3 marca 2015

"Pod piracką flagą" - Michael Crichton

Godna podziwu powieść przygodowa, autora niezapomnianej historii o parku ze sklonowanymi dinozaurami. Michael Crichton czerpał z historii o piratach w celu stworzenia swojej ostatniej książki. "Pod piracką flagą" to pełna zaskakujących zwrotów akcji i charakterystycznych bohaterów opowieść, która została opublikowana po śmierci pisarza.

Michael Crichton - amerykański pisarz, reżyser, scenarzysta i producent filmowy. Autor znanych powieści określanych jako technothrillery, które popularność zyskały dzięki adaptacjom filmowym, jak na przykład "Park Jurajski" w reżyserii Stevena Spielberga. Został także autorem scenariuszy wielu filmów. Z wykształcenia lekarz medycyny. Twórczość literacką rozpoczął jeszcze na studiach, aby opłacić rachunki, publikując pod pseudonimami.

Jamajka w 1665 roku, samotny przyczółek brytyjskiej potęgi wśród hiszpańskich posiadłości na spalonych słońcem Karaibach. Stolica Jamajki, Port Royal, miasto rzezimieszków, pijaków i nierządnic to ostatnie miejsce, skąd można przypuścić atak na pobliską hiszpańską twierdzę. A jednak właśnie taki plan obmyślił znany korsarz, kapitan Charles Hunter, za cichym przyzwoleniem gubernatora króla Karola II. Celem jest Matanceros, gdzie rządzi krwiożerczy Cazalla – chroniona przez strome skały i potężne działa niezdobyta forteca. Hunter wraz z załogą, w której skład wchodzą między innymi cichy jak śmierć skrytobójca Sanson, wielki niby góra Maur Basso oraz sokolooka Lazue, będą musieli stawić czoła nie tylko hiszpańskiej flocie. Na ich drodze staną huragany, kanibale, a nawet morskie potwory. Lecz jeśli niesforna banda Huntera odniesie sukces, zapisze się na kartach historii. I zdobędzie skarb – ilość złota zdolną skusić każdego pirata.

Charles Hunter pisze w swoich pamiętnikach, że przez rok od żeglugi szukał skarbu Sansona, ale go nie znalazł. Na złotej monecie tego człowieka nie wydrapano żadnej wskazówki, a szereg dziwacznych trójkątów i cyfr, których Hunter nie zdołał rozszyfrować. Sir James Almont wrócił do Anglii ze swoją bratanicą, lady Sarah Almont. Oboje zginęli w wielkim pożarze Londynu, tego samego roku. Pani Robertowa Hacklett mieszkała w Port Royal do 1686 roku, gdzie zmarła na syfilis. Jej potomek, Edgar, został zamożnym kupcem w kolonii Karolina. Z kolei jego syn, James Charles Hacklett Hunter, został gubernatorem kolonii Karolina w 1777 roku, gdzie nalegał, żeby kolonia sprzymierzyła się z buntownikami z północy przeciwko angielskiej armii stacjonującej w Bostonie pod dowództwem generała Howe'a. Pani Anne Sharpe wróciła do Anglii w 1671 roku jako aktorka. Została drugą najsławniejszą kobietą z Indii Zachodnich w całej Europie (najsławniejsza była oczywiście madame de Maintenon, kochanka Ludwika XIV, urodzona na Gwadelupie). Anne Sharpe zmarła w 1704 roku, po długim istnieniu, które sama określała jako „rozkosznie rozwiązłe". Enders, wilk morski i cyrulik, przyłączył się do ekspedycji Mandeville'a na Campeche w 1668 roku i zginął podczas sztormu. Maur Bassa zginął w 1669 roku podczas ataku Henry'ego Morgana na Panamę. Stratował go byk, jeden z wielu, które wypuścili Hiszpanie, żeby chronić miasto. Żyd don Diego mieszkał w Port Royal do 1692 roku, kiedy w podeszłym wieku zginął podczas trzęsienia ziemi, które unicestwiło na zawsze „grzeszne miasto". Lazue została schwytana i powieszona za piractwo w Charlestonie w Karolinie Południowej w 1704 roku. Podobno była kochanką Edwarda Teacha. Charles Hunter, ze zdrowiem nadszarpniętym przez malarię podczas poszukiwań skarbu Sansona, wrócił do Anglii w 1669 roku. W międzyczasie atak na Matanceros uznano za polityczną kompromitację i Hunter nigdy nie został przyjęty przez Karola II ani nie otrzymał żadnych zaszczytów. Zmarł na zapalenie płuc w 1670 roku w wiejskim domu w Tunbridge Wells, zostawiając po sobie skromny majątek oraz notatnik, który przechowywano w Cambridge, w Kolegium Trójcy Świętej. Jego zapiski nadal istnieją, podobnie jak jego grób na cmentarzu kościoła Świętego Antoniego w Tunbridge Wells.

Port Royal to nieistniejące już miasto na wschodnich wybrzeżach Jamajki. W XVII wieku Port Royal stanowiło stolicę Jamajki i jeden z głównych portów na Karaibach. Port Royal miał u żeglarzy bardzo złą sławę, ponieważ stał się on główną siedzibą piratów oraz kryjówką zbrodniarzy, paserów i złodziei. Historia miasta kończy się 7 czerwca 1692 roku, kiedy to podczas trzęsienia ziemi, cała część wybrzeża, na której umiejscowiona była stolica Jamajki, osunęła się do Morza Karaibskiego, zabierając ze sobą prawie wszystkich obywateli miasta. Nieliczni, którzy przetrwali kataklizm, opowiadali o ogromnej katastrofie, a konkretnie o gigantycznej fali tsunami, która zalała całe miasto. Matanceros jest drugą największą i najstarszą wyspą w łańcuchu wysp Las Cincos Muertes. Ma kształt mniej więcej wygiętego prostokąta. Na wyspie nie ma wysokich, górskich pozostałości z któregokolwiek z trzech starożytnych, wygasłych wulkanów. Jednak, strome klify i kilka stromych, pojedynczych gór jest rozproszonych w jej północnej i środkowej części

Umierając Michael Crichton zostawił po sobie dwa oczekujące na opublikowanie dzieła. Jedno z nich, obecnie omawiane, to książka "Pod piracką flagą”. Wcześniej podano wam, praktycznie na dłoni, zakończenie egzystencji każdego bohatera, co nie zmienia faktu, że z tomem warto się zapoznać. Jeszcze wiele przed wami. Fabuła prezentuje się następująco: W tawernach i zamtuzach Port Royal można posłuchać, o poszukiwaniach największych łotrów, jakich kiedykolwiek nosiło morze Indii Zachodnich, które przeprowadza kapitan Charles Hunter. Mężczyzna zamierza skompletować załogę, która będzie gotowa do przeprowadzenia śmiałego ataku na Matanceros. Problemem jest to, że forteca jest niemalże nie do podbicia. Otwarta walka nie ma wielkiego sensu, a nawet wówczas ludzie za jej murami będą w stanie bronić się miesiącami. Jednakże na Matanceros mieści się wielki skarb, a chciwość ludzi nie zna granic. Czy grupa straceńców da radę pokonać wszystkie trudności i odnaleźć drogę do bogactw? Pewnie tak, ale los ma czasami własne zagrania. Członkowie załogi Huntera stanowią zbiór różnych postaci, z których niemalże każda posiada umiejętności niezbędne do realizacji przebiegłego planu zdobycia złota. Takie jak otwieranie zamków lub zamiłowania do pirotechniki. Najważniejsze postaci zaprezentowano w tej recenzji wcześniej, głównie dlatego, że są to ludzie jak najbardziej realni. Tak samo, jak ta historia. Niektóre z nich przedstawiono nieco szerzej, inne potraktowano po macoszemu, obdarowując kilkoma zdaniami, lub podając podstawowe informacje. Co nie zmienia faktu, że to właśnie nieprawdziwi, bardzo charakterystyczni bohaterowie są podporą historii Michaela Crichtona. Powieść została osadzona w realiach siedemnastowiecznych Karaibów, zaludnionych wszelkiej maści bukanierami, pływającymi na majestatycznych okrętach po błękitnych, tropikalnych wodach. Całość brzmi ciekawie, nieprawdaż? I tak też się przedstawia. Michael Crichton zawsze przedstawiał pełną gotowość do napisania dobrej historii. Posiadał ogromną wiedzę na temat czasów, w jakich umieszczał swoich bohaterów, ale przede wszystkim, miał talent do opowiadania. Dzieło "Pod piracką flagą" ma zaledwie dwie niedoskonałości. Pierwsza z nich to bardzo prędkie zmierzanie do zakończenia tomu. Niemalże bezzwłoczne. Niezaspokojenie które pozostaje po każdej dobrej powieści, to ta następna nieprawidłowość. Prócz nich, nie ma co zarzucać pisarzowi. Z tomem zapoznaje się naprawdę bez jakiejkolwiek zwłoki. Tak dobrze napisał tę książkę, więc minionego czasu spędzonego przed nią się nie zauważa. Ale też nie trzeba wielu godzin do jej ukończenia. Świetna książka, doskonała na ekranizację, z której można wiele się dowiedzieć, oraz poznać kawałek historii.
  
Podobno najlepsi odchodzą pierwsi. Patrząc przez pryzmat czasów, trudno nie zgodzić się z takim stwierdzeniem. Michael Crichton prezentował się jako świetny pisarz. Szkoda, że odszedł przedwcześnie. Pozostaje mieć nadzieję, że pamieć o nim przetrwa jak najdłużej.