"Kapitan Majtas: Przerażający plan profesora Pofajdanka" to
czwarta część, kultowej serii
książek, będących jednocześnie komiksami dla dzieci. To dzieło, jak
żadne inne opowiadające o dziejach Kapitana Majtasa, pokazuje jak bardzo
ekranizacja okradła pierwowzór z beztroskiej komiczności i morału.
Dav
Pilkey - podczas nauki,
nauczyciele uważali, że jest uciążliwą i stwarzającą trudności
wychowawcze osobą, Ponadto twierdzili, że trzeba poważnie popracować
nad jego postawą społeczną.
Jeśli akurat nie przepisywał za karę zdań, to siedział zamknięty sam w
klasie. Można go było także znaleźć w specjalnej ławce szkolnej,
ustawionej dla niego na korytarzu. Kiedy w niej siedział, wymyślał
komiksy o superbohaterze, którego nazwał Kapitanem Majtasem. Marzył, że
kiedyś uda mu się opublikować książkę z przygodami Kapitana Majtasa. Marzenie się spełniło.
George i Harold nie są złymi chłopcami. Po prostu lubią "ożywiać
atmosferę" w szkole. Niestety, ich bardzo pomysłowe żarty wpędzają
czasami obu w poważne tarapaty. A kiedy nauczycielem geografii został
profesor Pofajdanek, niemal doprowadzili do opanowania świata przez
szalonego naukowca sterującego gigantycznym robotem! Oto kolejne
wyzwanie dla Kapitana Majtasa!
George'a i Harolda zna cała Szkoła Podstawowa im. Jerome'a
Horwitza. W momencie, jak zdarza się coś złego, to przeważnie ich wina. Mimo to, nie można ich nie lubić. Jednakże, grono pedagogiczne ma już swoje zdanie o nich. Uważają, że
cierpią oni na przypadłość ZN, albo ZDUN. Natomiast Pan Krupp, powtarza
zawsze, że to są po prostu ZŁE dzieci. Żadne z nich nie ma racji.
Ponieważ, George'owi i Haroldowi dolega ZSSN,
co oznacza Zespół Straszliwej Szkolnej Nudy. Ponadto są to naprawdę
całkiem miłe i inteligentne dzieci. Problem to szkoła, która ich
potwornie nudzi. Postanowili więc troszeczkę urozmaicić sobie czas. Na nieszczęście, tak się składa, że z
powodu swojej nieschematyczność,
George i Harold ciągle wpadają w tarapaty.
Czasem są one naprawdę bardzo poważne. Pewnego razu tak narozrabiali, że
mało brakowało, a nad naszą planetą zapanowałby pewien naukowiec.
Wszakże, nie od dziś wiadomo, że Nowa Bufonia to
kraj, którego każda zamieszkująca osoba ma śmieszne imię i nazwisko.
Starcza zagadnąć najwyższego przedstawiciela państwa, którego miano
brzmi: Głuptong Jagódka
Małpikotlet Junior. Zapewne opowie o dumie z dziedzictwa swojego kraju.
Uzasadni znaczenie dla narodu. Na koniec zanudzi,
straszliwie długimi objaśnieniami o pochodzeniu. Ponieważ, każda osoba
mieszkająca w Nowej Bufonii ma głupie
nazwisko. Zamożna, biedna, głupia i inteligentna. Bez odstępstw. Nawet
najbardziej utalentowane osobistości. Wśród nich, profesor Pupon
Pofajdanek. Profesor to najmądrzejsza
osoba w całej Nowej Bufonii. Z wyróżnieniem ukończył Miejscowy
Uniwersytet im. Kluchona Smarkusa i przez całe istnienie zajmował
się konstruowaniem przeróżnych udogodnień. Obecnie pracował nad dwoma.
Jeden miał pomóc ludzkości w uporaniu się z głodem, a drugi ze
składowaniem
odpadków. I wielu uważało, że te nękające ludzkość niedogodności, raz
na
zawsze przestaną istnieć. Jednakże nikt nie przypuszczał, że niebawem
profesor Pofajdanek w szale, jaki spowodowało dwóch żartownisiów,
będzie próbował zapanować nad światem.
Po niepomyślności koncepcji zawartej w poprzednim tomie, Dav
Pilkey oferuje swoim fanom, dłuższą historie o znacznie większej dozie
poczucia humoru i akcji. Teraz George i Harold, bardziej niż wcześniej,
na własnej skórze odczują konsekwencje swoich żartów. Wspaniały
wynalazca, Profesor Pofajdanek, wynalazł wiele wspaniałych udogodnień.
Nikt jednak nie chciał słuchać o jego cudownej ŚWINCE
MAŁOŚCI 2000 oraz GĄSCE WIELKOŚCI 4000, ponieważ każda osoba, we
wszystkich instytutach naukowych całej Ameryki śmiała się z jego
nazwiska. W chwili całkowitego załamania, znalazł w
kawiarni gazetę, a w niej ogłoszenie, że pewna szkoła podstawowa
poszukuje nauczyciela geografii. Pomyślał sobie, że dzieci są przecież
takie słodkie, niewinne i na pewno nie będą się z niego śmiać. Jakże
wielkie stało się jego rozczarowanie, jak się okazało, że nie miał
racji. I jak potężną zaplanował wówczas zemstę! Cała
nadzieja w Kapitanie Majtasie. Tra-la-laaa! Po chwili wolnego, na którą twórca zesłał Kapitana Majtasa w poprzedniej książce, nadszedł czas na
powrót bohatera. Teraz posiada on wzmożoną siłę i umiejętność latania. George i Harold,
wcześniej swoją pomysłowością i przebiegłością ratowali świat przed
kosmitami, teraz sami będą potrzebować pomocnej dłoni.
George
Beard, a raczej Bełkot Kubłowynos sprawia wrażenie grzecznego i dobrze
ułożonego chłopca.
Charakteryzuje go obcięta na krótko strzecha włosów, ciemna karnacja i
krawacik. Jednakże,
nierzadko to on odpowiada, za złośliwości duetu. Harold Hutchins albo
Głuptak Waflowytyłek
prezentuje się
nieco bardziej przeciętnie. Uczesanie o jasnym ubarwieniu, ma zawsze w
nieładzie i nosi
pasiastą koszulkę. Od razu nie widać, że ma za skórą
diabła. Pan Krupp lub Klucha Nocnapoducha, to człowiek o wielkiej
posturze, równie wielkim
rozmiarze majtek i obciachowej peruce.
Nienawidzi świata. Zamieniając się w superbohatera,
przekształca się w postać o
wielkim sercu. I tak, jak
pozostałe postaci się lubi, tak Kapitana Majtasa, sprawiającego wrażenie
wielkiego, nieporadnego dziecka, się uwielbia. W "Kapitanie Majtasie:
Przerażający plan profesora Pofajdanka" można dowiedzieć się jeszcze
więcej, o przewodnich bohaterach. Co w sumie ma miejsce podczas
zapoznawania się z każdą następną częścią zbioru. Powracają także, tak
dobrze znane, trzecioplanowe postacie. Bez nich poprzedniej historii
brakowało klimatu. Całość, tak samo jak wcześniej, ma miejsce w
dziewięćdziesiątych
latach. W "Kapitanie
Majtasie: Inwazji nieprawdopodobnie Nikczemnych kucharek z kosmosu",
autor nie mógł pochwalić się awangardowością. "Kapitan Majtas:
Przerażający plan profesora Pofajdanka" prezentuje się zupełnie
odwrotnie. Mnóstwo w niej poczucia humoru i akcji. Nikt raczej nie
powinien sprzeciwić się stwierdzeniu, że to najlepsza część z obecnie
opublikowanych.
Bardziej
urozmaicona fabuła, oznacza bogatsze ilustracje, jakich poziom
pozostaje bez zmian. Dopracowane do najmniejszego szczegółu, cieszą oko i
świetnie komponują się z opowiadaną historią. Struktura
książki, co oznacza komiks i technikę dennej animacji, także pozostają
takie same.
Ten tom ukazuje sceny tak straszne i pełne napięcia, że ludzie pozbawieni poczucia humoru absolutnie nie powinni go oglądać.Jeżeli łatwo się obrażasz albo uważasz że całemu złu tego świata winna jest telewizja i kreskówki, najlepiej biegnij do najbliższego supermarketu, zakupić sobie jakieś ciekawsze istnienie.
Dziękuję wydawnictwu Jaguar za egzemplarz recenzencki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz