"Cudowny
chłopak", autorstwa R.J. Palacio, to wzruszająca i jednocześnie
przezabawna opowieść o walce dziecka z przeciwnościami losu. Szczególnie w wersji do słuchania.
R.J. Palacio - Przez ponad dwadzieścia
lat pracowała jako dyrektor artystyczny i grafik, projektując okładki
książek, czekając na odpowiedni moment do stania się
pisarką. Kilka lat temu, przypadkowe spotkanie z
niezwykłym dzieckiem przed sklepem z lodami, zainspirowało ją do
napisania "Cudownego chłopaka". Książka jest jej debiutem. Nie
zaprojektowała okładki samodzielnie, ale oczywiście uwielbia tę szatę
graficzną. Autorka mieszka
z mężem, dwoma synami i psami w Nowym Jorku.
Anna Dereszowska – polska wokalistka i aktorka teatralno-musicalowa, a także filmowa, znana m.in. z roli w serialu telewizyjnym "Złotopolscy". Na stałe związana z teatrem muzycznym Studio Buffo w Warszawie. Jest córką Krzysztofa Dereszowskiego i Dagmary Kufiety. Była związana z aktorem Piotrem Grabowskim. Ma córeczkę o imieniu Lena.
„Nie jestem zwykłym dzieckiem tylko dlatego, że nikt nie patrzy na mnie jak na zwykłe dziecko” – mówi o sobie August. I nie mija się z prawdą, bo przecież na widok „zwykłego” dziesięciolatka młodsze dzieci nie uciekają z krzykiem, a starsze i dorośli nie odwracają głowy z obrzydzeniem lub przerażeniem albo – w najlepszym wypadku – z konsternacją.
Anna Dereszowska – polska wokalistka i aktorka teatralno-musicalowa, a także filmowa, znana m.in. z roli w serialu telewizyjnym "Złotopolscy". Na stałe związana z teatrem muzycznym Studio Buffo w Warszawie. Jest córką Krzysztofa Dereszowskiego i Dagmary Kufiety. Była związana z aktorem Piotrem Grabowskim. Ma córeczkę o imieniu Lena.
„Nie jestem zwykłym dzieckiem tylko dlatego, że nikt nie patrzy na mnie jak na zwykłe dziecko” – mówi o sobie August. I nie mija się z prawdą, bo przecież na widok „zwykłego” dziesięciolatka młodsze dzieci nie uciekają z krzykiem, a starsze i dorośli nie odwracają głowy z obrzydzeniem lub przerażeniem albo – w najlepszym wypadku – z konsternacją.
August jest inteligentnym, dowcipnym chłopcem i jego życie wyglądałoby pewnie zupełnie inaczej, gdyby niejeden zmutowany gen, z powodu którego ma zdeformowaną twarz i zanim skończył dziesięć lat, przeszedł 27 operacji. Do tej pory widział siebie oczami kochających go bezwarunkowo rodziców i siostry. Teraz, gdy idzie do szkoły – od razu do piątej klasy – przyjdzie mu się zmierzyć ze światem rówieśników i starszych uczniów, z ostracyzmem, uprzedzeniami, a czasem ze zwykłym chamstwem i podłością. Spotka się jednak również z dobrocią, przyjaźnią i wspaniałomyślnością.
Kontakt z rówieśnikami odmieni Augusta. Ale czy tylko jego?
Kontakt z rówieśnikami odmieni Augusta. Ale czy tylko jego?
Kim jesteś? Jakim jesteś człowiekiem? To co zrobisz podczas swojego istnienia przetrwa po twojej śmierci. Okazana drugiemu człowiekowi
dobroć, będzie jak pomnik. Ale nie z kamienia, ale ze wspomnień ludzi o
człowieku. Dlatego można powiedzieć, że każde z nas samo stawia sobie
taki pomnik.
Przesłanie bardzo szlachetne. Oznacza to, że debiutancka książka, autorstwa R.J. Palacio przedstawia brak tolerancji i akceptacji wśród młodszego
pokolenia? Nie. Na to powieść jest zanadto oddalona od brutalnych
realiów.
August wie, że nie jest przeciętnym dziesięciolatkiem. Robi to co inne dzieci. Rozkoszuje się lodami w upalne dni, jeździ na rowerze, gra w piłkę, ma konsole. Pozornie to normalne dziecko. I tak też się czuje. W środku. Ale w chwili jak normalne dziecko, zerknie na drugie normalne dziecko, to przecież nie ucieka z wrzaskiem z placu zabaw. I ludzie nie wlepiają w niego wzroku, gdziekolwiek się pojawi. Największym marzeniem Augusta jest posiadanie oblicza, na które nikt nie rzuca ukradkiem okiem. Jak idzie ulicą, pragnie nie widzieć przechodniów spoglądających na niego i odwracalnych wzrok. Mimo, że już się przyzwyczaił do swojego wyglądu. W przyszłym tygodniu zaczyna naukę w piątej klasie. Ponieważ do tej chwili nie uczęszczał na prawdziwe lekcje, jest cały w nerwach. Rodzice doszli do wniosku, że nie mogą ciągle go chronić. Udawać, że następnego dnia obudzi się w innej rzeczywistości. Otaczająca go rzeczywistość się nie zmieni. Musi potrafić w niej istnieć. Nawet jeśli oznacza to posłanie chłopca na rzeź. August to Słońce. Olivia, mama i tato są planetami, które krążą wokół Słońca. Pozostali krewni i znajomi to asteroidy i komety, poruszające się dokoła planet, które z kolei krążą wokół Słońca. Zaledwie jednym ciałem niebieskim, które nie obraca się wokół Słońca, jest ich pies. Dzieje się tak, ponieważ w psich oczkach twarz jego najmłodszego właściciela, nie różni się od pozostałych. Wszystkie wyglądają tak samo: są płaskie i blade jak tarcza księżyca. Olivia jest przyzwyczajona, że tak działa ten wszechświat, a ponieważ zaledwie taki zna, nie narzeka. Rozumie, że jej brat ma szczególne zapotrzebowania. Zawsze, jak miała ochotę na głośną zabawę, a on akurat drzemał, wiedziała, że musi bawić się w coś innego i dać mu odpocząć. Jak pragnęła obecności rodziców, oglądających ją grającą w piłkę nożną, w dziewięciu przypadkach na dziesięć nie przychodzili na mecz. Musieli zawieźć brata na fizjoterapię, na spotkanie z jakimś specjalistą albo na operację. Nie ma zwyczaju narzekać. Umie sama dawać sobie radę. Planuje swój czas tak, żeby nie opuszczać przyjęć urodzinowych u koleżanek, dostawać dobre stopnie w szkole. Nikogo nie prosi o pomoc podczas odrabiania lekcji. Nie trzeba jej przypominać, że musi oddać pracę albo przygotować się do sprawdzianu. Jak ma trudności z jakimś przedmiotem, wraca do domu i zapoznaje się z podręcznikiem tak długo, aż sama wszystko zrozumie. Zdaje sobie sprawę, że jej najgorszy z możliwych dni, jak przeokropnie nabije sobie mega siniaka, dostanie okres i skręca się z bólu albo ktoś potraktuje ją wyjątkowo podle, nijak się ma do tego, co przeszedł jej brat. Mama i tato ciągle powtarzają, że jest najbardziej wyrozumiałą dziewczyną na świecie. Olivia nie ma tego świadomości, za to wie, że nie ma sensu się skarżyć. Widziała brata po operacjach: z opuchniętą, obandażowaną buzią, podłączonego do kroplówek i rurek. Jak jesteś świadkiem takich scen, głupio ci się żalić. Wiedziała o tym już jako sześcioletnie dziecko. Nikt nie musiał jej tego mówić. Po prostu wiedziała. I od zawsze tak to trwa w jej odczuciu i odczuciu każdego z nich, w tym małym wszechświecie. Ale tego roku następują jakieś przesunięcia w kosmosie. Galaktyka przybiera inny kształt. Ustawienie planet się zmienia. Jack dobrze pamięta, jak pierwszy raz zobaczył Augusta. Miało to miejsce przed lodziarnią. Wówczas miał pięć, może sześć lat. Siedział na ławce przed sklepem razem ze swoją opiekunką i młodszym bratem. Jedzenie lodów w rożku tak zajęło chłopca, że w ogóle nie spostrzegł, iż ktoś się do nich przysiadł. Jednak w pewnej chwili, dostrzegł nieznajomego tuż obok siebie. Na jego widok wrzasnął ze strachu. Sądził, że ten ma na sobie maskę zombie. Zachował się niegrzecznie. Chłopak się nie zorientował, ale jego siostra owszem. Potem jeszcze nieraz go widział. Chłopiec czasem nosił hełm kosmonauty. Jednak mimo to, zawsze wiedział, że to on. Wiedziały to wszystkie dzieciaki z sąsiedztwa. Każde z nich pewnego dnia natknęło się na Augusta Pullmana. Znają jego imię, choć on nie zna ich. Teraz ma zostać jego przewodnikiem po ich szkole. Kimś w rodzaju opiekuna. Miał się na to nie zgodzić, ale zmienił zdanie przypominając sobie zdarzenia z przeszłości. Czasem człowiek sprawia przykrość drugiemu człowiekowi, choć tego nie chce. Dzieciaki specjalnie potrafią zachować się wrednie, więc taki chłopak nie ma w szkole szans. Któregoś dnia kilkoro dzieciaków zainteresowało się faktem, że Summer spędza wiele czasu z Augustem Pullmanem. Nawet go dobrze nie znają, a zwą dziwolągiem. Kto przypuszczał, że siedzenie z mim przy jednym stoliku podczas lunchu, spowoduje tak wiele szumu? Tamtego pierwszego dnia, Summer usiadła obok niego, bo było jej go żal. Chłopak dziwnie wygląda, nikt z nim nie rozmawia. Gapią się na niego. Dziewczęta rzucają szeptem jakieś uwagi na jego temat. Nowemu uczniowi zawsze jest ciężko, nawet jak ma normalną twarz. A co dopiero, jak posiada zniekształconą. No więc Summer przysiadła się do jego stolika. Nic wielkiego. Teraz pragnie, żeby ludzie przestali to rozdmuchiwać. Jak Justin pierwszy raz widzi młodszego brata Olivii, musi przyznać, że jest kompletnie zaskoczony. Chociaż Olivia uprzedziła chłopaka, powiedziała o jego odmienności, opisała twarz, i powiedziała o mnóstwie operacji, a więc przypuszczał, że teraz chłopak wygląda w miarę normalnie. Bo po operacji plastycznej u dziecka, które urodziło się z rozszczepem podniebienia, zostaje niewielka szrama. Toteż sądził, że chłopak ma gdzieniegdzie blizny, a tu raptem widzi taką twarz. Justin uważał, że umie chować zdziwienie, przynajmniej taką ma nadzieję. Jednak jak się okazuje zdziwienie to jedno z doznań, które trudno zataić. Rodzice Mirandy rozwiedli się w lecie, nim zaczęła chodzić do liceum. Ojciec od razu miał inną. Choć mama nic nie powiedziała, Miranda przypuszcza, że to stanowiło powód rozwodu. Po ich rozwodzie bardzo rzadko widuje tatę, a mama zachowuje się jeszcze dziwniej niż przedtem. Jej mama to jedna z takich osób, które pokazują światu uśmiechniętą twarz, ale normalnie rzadko okazują zadowolenie. Niewiele rozmawia z córką. Nie mówi o swoich uczuciach. Nie wspomina też przeszłości. O swoich rodzicach, mówi rzadko. Miranda nie chciała jechać na letni obóz. Wolała zostać z mamą i ją wspierać. Ale ona się uparła. Chciała mieć czas dla siebie, więc córka dała jej tę możliwość. Obóz okazał się koszmarem. Pewnego dnia powiedziała, że ma młodszego brata ze zniekształconą twarzą. Do dziś kompletnie nie wie, co ją podkusiło, prawdopodobnie zdawało jej się, że to zabrzmi ciekawie. Od razu tego pożałowała. Poczuła się jak oszustka. Ale jednocześnie uważała, że to kłamstwo jest uzasadnione. Poznała się z Augustem, jak miała sześć lat. Widziała, jak rośnie. Bawiła się z nim. To ona podarowała mu hełm kosmonauty, którego prawie nie zdejmował przez dwa lata. Właściwie ma prawo uważać chłopca za swojego brata. Najdziwniejsze jest to, że przez te kłamstwa została popularna. Miranda ani razu jeszcze nie zaliczała się do popularnych dzieciaków pod jakimkolwiek względem. To wtenczas, na obozie zmieniła kolor włosów, makijaż, a na koniec ubrania. Zaczęła też palić. Po powrocie z obozu od razu zadzwoniła do Elli, nie do Olivii. Ella nie interesuje się jej sprawami. Nie stanowi też tak poważnej, jak Olivia. Lubi się śmiać i bawić. Jest zupełnie inna, niż Olivia, co spowodowało, że ostatnio wcale się nie widują.
Jeżeli
się zastanawialiście, to mama Augusta Pullmana jest piękna. Tato jest
przystojny. Olivia jest cudna. Zaledwie August ma zniekształconą twarz. Ale to
najmniejsze
z jego problemów, a z wiekiem będą się one namnażać. Najbliższe, z
jakim musi się teraz zetrzeć, poza brakiem akceptacji wśród
rówieśników, to potrzeba noszenia aparatu słuchowego. Jednakże mimo swoich problemów, pragnie uchodzić za normalne dziecko. To kłopot, bo nikt nie spogląda na niego, jak na normalne dziecko. Nawet rodzina i najbliżsi znajomi. Wraz z kolejnymi stronami książki, osoba
poznająca przebieg historii, ma sposobność poznania jej z punktu
widzenia przewodniego bohatera, ale też innych pięciu osób. Pozbawionej atencji rodziców, zmuszonej do prędszego dorośnięcia, wiecznie
będącej w cieniu młodszego brata Olivii. Znajomych dziesięciolatka, Jacka i Summer. Zmuszonych do
stawienia czoła osamotnieniu z powodu zadawania się z chłopcem. Justina i Mirandy pozbawionych rodzinnego ciepła, z powodów rozstań rodziców.
Rodzina Augusta Pullmana przyciąga do siebie osamotnionych ludzi. Często
nieszczęśliwszych od siebie, ale też pełnych serdeczności i miłości. I
choć chłopiec doznaje wiele smutku, to rzadko dochodzi do jakichś
konfrontacji. Przeważnie dzieciaki dokuczają mu za plecami. Prócz Juliana, którego celem jest dostarczanie chłopcu największej ilości bólu.
Rodzice, pełni sprzeciwów do tego, że ich dzieci uczęszczają na lekcje z takim dzieckiem, też działają raczej bardzo poufnie. Cokolwiek nie powiedzieć
o postaciach stworzonych przez R.J. Palacio, to są one, w większości, po prostu łagodne w obejściu.
Nietolerancja,
brak akceptacji, małowartościowość, przemoc. R.J. Palacio porusza takie
kwestie, ale są one bardzo powierzchowne. W sumie cała książka tak się
prezentuje. Jedne postacie są bardziej rozwinięte, inne mniej. Niektóre z
zdarzeń są zakańczane bez rozwiązań, więc po lekturze powieści
pozostaje wiele niedomówień. Jednakże nie przeszkadza to w dobrej
zabawie podczas spędzanego czasu z książką. Całość jest napisana w pierwszej osobie, piórem, które nie będzie stanowiło problemu dla małego mola książkowego.
Powieść
w wersji audio przedstawia Anna Dereszowska. Zważając na fakt, że przewodnim
bohaterem w dużej mierze jest chłopiec, obsadzenie aktorki może budzić
pewne wątpliwości. Niepotrzebnie. Anna Dereszowska doskonale sprawdza się w roli
dziesięciolatka. Jak również nastolatki. Dla każdej z sześciu postaci,
które pojawiają się w książce, ma inną tonacje głosu. Dodatkowo
buduje ona niepowtarzalny, pełen emocji klimat. Anna Dereszowska jest tak dobra w
swoim zawodzie, albo łatwo się wzrusza, ponieważ, w momencie, jak płaczą
bohaterowie, płacze z nimi. Takie odegranie roli to rzadkość w audiobookach, szczególnie dla
dzieci.
Posiadanie
w rodzinie dziecka z niepełnosprawnością, zmienia codzienność jego
bliskich. Kontrastuje z istnieniem rodzin, jakich dzieci są zdrowe. Znajomi i nauczyciele pełni zrozumienia i wsparcia. Oto
sen, jaki pragnie śnić każde dziecko walczące z brakiem akceptacji.
Jednak, coś takiego po prostu się nie zdarza. Ludzie lubią sądzić, że
emanują dobrem i szlachetnością ale w momencie, jak dochodzi co do
czego, nawet nie dostrzegają, w jakim błędzie trwali. "Cudowny
chłopak", autorstwa R.J. Palacio, to książka zabawna, momentami wzruszająca, ze szczęśliwym zakończeniem. Autorka nie
podeszła do poruszanego problemu na poważnie. Po zapoznaniu się z jej
powieścią, przez jakiś czas możecie chodzić oderwani od
rzeczywistości, aż na powrót ta nie walnie was pięścią w twarz. Bo nie ma
się co oszukiwać, żadne dziecko na miejscu Augusta Pullmana, nie podziękuje
rodzicom za posłanie do szkoły.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz