"Opowieści na dobranoc dla młodych buntowniczek", to dość nietuzinkowa książka dla dzieci, autorstwa Eleny Favilli i Francescy Cavallo. Dzieło została obdarzone zaufaniem mnóstwa ludzi, jeszcze przed publikacją. Nie koniecznie zasłużenie.
"Opowieści na dobranoc dla młodych buntowniczek”, historie stu
bohaterskich kobiet od Elżbiety I po Serenę Williams, to nowe wersje
bajek stworzone, by zainspirować wszystkie dziewczynki. Książka,
zilustrowana przez sześćdziesiąt artystek ze wszystkich zakątków świata,
to najhojniej finansowana oryginalna publikacja w dziejach
crowdfundingu. Wsparli ją czytelnicy z ponad siedemdziesięciu pięciu
krajów świata. Prawa do tytułu sprzedano do dwudziestu ośmiu krajów i
liczba ta stale rośnie!
Wszystkie historie są utrzymane w
konwencji bajki i każda składa się z jednostronicowego tekstu oraz
portretu. "Każda z tych stu historii dowodzi, że wierząc w coś całym
sercem, zyskujemy siłę, by zmieniać świat” – czytamy w przedmowie. Ten
zbiór zainspiruje nie tylko najmłodszych, ale i nieco starszych do tego,
by wierzyli we własne siły, marzyli odważnie i pielęgnowali w sobie
wewnętrzną siłę.
"Opowieści
na dobranoc dla młodych buntowniczek", Eleny Favilli i
Francescy Cavallo, to doskonałe udowodnienie tego, że crowdfunding niesie ze sobą ryzyko,
iż wspierany projekt okaże się niezgodny z opisem. Książka
pełna biografii kobiet w formie opowieści, które mają inspirować młode
dziewczęta do spełniania swoich marzeń, wcale się nie prezentuje, jak
można się spodziewać. Umieszczona w niej treść, ma niewiele wspólnego z
biografiami, a na pewno nic z powieściami dla dzieci. Za to dużo w niej
feminizmu.
Ta książka pozostanie szczególna z wielu powodów. Największym z nich jest zaufanie, jakim ludzie okazali Elenie Favilli i Francesce Cavallo
wspierając powstanie tego dzieła. Zdaniem autorek, płeć piękna
nieczęsto doświadcza takiego zaufania. Większości niezwykłych kobiet
przedstawionych w tej książce nikt nie udzielił takiego kredytu. Bez
względu na wagę ich odkryć, śmiałość poczynań czy stopień geniuszu
nieustannie je deprecjonowano, pomijano, a w niektórych przypadkach
niemal wymazywano
z kart historii. Dziewczynki muszą rozumieć, jakie będą się przed nimi
piętrzyć przeszkody. Muszą mieć świadomość, że można je pokonać. Że nie
tylko zdołają wymyślić, jak przezwyciężyć trudności, ale wręcz
nieodwołalnie je zlikwidują, tak by kolejne pokolenia już się na nie
nigdy nie natknęły. Tak właśnie uczyniły wybitne kobiety z kart tej
książki. Każda z tych stu historii dowodzi, że wierząc w coś całym
sercem, zyskujemy
siłę, by zmieniać świat. Niech te śmiałe pionierki staną się dla nas
inspiracją. Niech ich portrety zaszczepią w naszych córkach niezachwiane
przekonanie, że piękno przejawia się w każdej kobiecie, niezależnie od
wymiarów, koloru skóry czy wieku. Niech każda czytelniczka dowie się, że
największym sukcesem jest istnienie pełne zapału, ciekawości i
wielkoduszności. Codziennie przypominajmy sobie, że mamy prawo do
szczęścia i szalonych poszukiwań. Skoro trzymasz już w dłoniach tę
książkę, my z nadzieją i entuzjazmem myślimy o świecie, który wspólnie
budujemy. Świecie, w którym granic marzeń i inicjatyw nie wyznacza płeć.
Świecie, w którym każda z nas może stwierdzić bez wahania: jestem
wolna. Pisze w przedmowie Elena Favilli, wraz z Francescą Cavallo
Zrozumiałe jest umieszczenie w książce takich osób, jak: Amelia Earhart, Grace O’Malley lub Maria Skłodowska-Curie. Jednakże, co robi w niej pracująca nad filmami animowanymi, Brenda Chapman? Stanowienie jednej spośród garstki kobiet pracujących na tym stanowisku, trudno nazwać wielkim osiągnięciem. Albo polska działaczka społeczna i charytatywna, Irena Sendlerowa. I choć akurat jej nie trudno odmówić uznania, to spróbujcie przed snem objaśnić małemu dziecku, dlaczego pomagając żydowskim rodzinom ocalić ich dzieci, wsadzała je do trumien. To zrozumiałe, że duet pisarek chciał ukazać postaci z przeróżnych czasów, ale trudno racjonalnie uzasadnić niektóre z ich decyzji.
Ciężko też ocenić sposób w jakim piszą Elena Favilli i Francesca Cavallo. Przestawienie danej postaci, to kim się stała. Jej krótka historia z dzieciństwa, czasem ozdobiona dialogiem. Potem data narodzin i śmierci, a także miejsce pochodzenia. Na koniec kilka słów od omawianej postaci. I tak przez całą książkę. Strasznie to nudne i pozbawione serca.
Za to
Maja Ostaszewska świetnie spełnia swoją rolę, przedstawiając audiobooka. Głos aktorki nieustannie tętni radosnym usposobieniem, ciepłem
i podziwem, dla kobiet jakich historie prezentuje. Maja Ostaszewska
w roli
lektorki, to zaledwie jeden z plusów tego dzieła. Jednak, nawet jej
starania, nie są w stanie spowodować, że łatwiej jest usiedzieć
spokojnie na miejscu w trakcie słuchania.
"Opowieści na dobranoc dla młodych buntowniczek",
autorstwa Eleny Favilli I Francescy Cavallo, to najnudniejsza i najbardziej niepotrzebna
książka dla dzieci, na jaką obecnie można się natknąć w księgarni.
Trudno powiedzieć, co kierowało jej autorkami. Naprawdę w dzisiejszych czasach, dziewczęta muszą stawiać czoła ubliżaniom i prześladowaniom? Potrzebują wsparcia i pocieszenia? Biografie kobiet, które
są nadmienione w dziele są inspirujące. Temu nie można zaprzeczać.
Jednakże zasługują one na osobne książki, a nie skrócenie ich do kilku zdań.
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń