czwartek, 24 stycznia 2013

"Agata z Placu Słonecznego" - Ewa Karwan-Jastrzębska

"Agata z Placu Słonecznego" - Ewy Karwan-Jastrzębskiej przypomina swoją niewinną historią oraz wydaniem "Bajki śniegowe" -

"Misja Xibalba", "Nowe przygody Bolka i Lolka", "Antykwariusz", "Przygody Feliksa Szczęśliwego i kota Ferdynanda", "Miś Fantazy poznaje tajemnicę Kryształu", "Miś Fantazy w Krainie Wiecznego Słońca". 

Piotruś, Matylda i trojaczki mają niewiarygodne szczęście. Ich rodzice podróżują w najdalsze zakątki świata, a gdy wracają przywożą im zawsze jakieś ciekawe prezenty. Co to jednak za szczęście, kiedy zawsze trzeba pozostać w domu, pod opieką wrednej niani? Cóż, żadne. Tym razem jednak miało być inaczej...

Agata, która ma tym razem towarzyszyć dzieciom podczas nieobecności ich rodziców, wydaje się być inna od wszystkich dotychczasowych opiekunek. Szybko przekonuje ich, że przebywanie w jej towarzystwie wcale nie musi być nudne, wręcz przeciwnie.  Jest ciekawe i pełne fascynujących zdarzeń. 


Stworzona przez Ewę Karwan-Jastrzębską Agata, była wzorowana na postaci Mary Poppins - słynnej bohaterce książek dla dzieci i młodzieży autorstwa Pamelę L. Travers. Oczywiście osoby, które zapoznały się z twórczością Pamelę L. Travers mogą psioczyć, że nie jest ona podobna do tamtej niani, że to nie prawda i tak dalej i tak dalej. Będą też tacy, którym obie nianie przypadną do gustu. Ja, nie miałam jeszcze nigdy okazji zapoznać się z tamtą postacią, ale jej polskie odzwierciedlenie przypadło mi do gustu. Agata jest przede wszystkim tajemnicza, do tego też, inaczej wygląda oraz pachnie inaczej od dotychczasowych niań dzieci. I co najważniejsze, potrafi czarować. Dziewięcioletni Piotruś, jego bliźniacza siostra Matylda i dwu letnie trojaczki, mieszkają w sporych rozmiarów tajemniczym domu. Rodzice dzieci pasjonują się etnologią, dlatego często opuszczają rodzinne strony. Na pozór zwyczajna, spokojna rodzina, a jednak nie. 

Akcja historii ma miejsce w domu dzieci, ale w pewnym momencie przenosi się do świata Manu. Manu jest malutkim stworkiem o ośmiu palcach. Ten przybysz, nie z tego świata, ma pewien problem i nadzieję, że maluchy zdołają mu pomóc. 

E





 Dziękuję wydawnictwu Marginesy oraz portalowi Sztukater za egzemplarz recenzencki.