niedziela, 27 kwietnia 2014

"Skarga Utraconych Ziem: Sioban" - Jean Dufaux, Grzegorz Rosiński

"Skarga Utraconych Ziem: Sioban" to pierwsza część komiksowej sagi, opowiadającej o walce, jaką prowadzi księżniczka Sioban z władającymi czarną magią wrogami, opanowującymi jej królestwo. Pierwsza część całości serii, stworzona przez Jeana Dufaux i Grzegorza Rosińskiego składa się z czterech tomów. Druga również, jednakże została stworzona z pomocą innego kreślarza. 

Jean Dufaux - od wczesnych lat interesował się kinem, wybrał więc studia związane z tą dziedziną sztuki. Po studiach pracował w magazynie poświęconemu kinematografii. Jednocześnie pisał sztuki teatralne dla dzieci i pierwsze scenariusze komiksowe. Obecnie jego dorobek to scenariusze do ponad siedemdziesięciu albumów.

Grzegorz Rosiński - polski rysownik komiksowy, grafik i malarz. Ukończył Liceum Sztuk Plastycznych, następnie Akademię Sztuk Pięknych w Warszawie i przez następne dziesięć lat tworzył ilustracje książkowe. Był także dyrektorem artystycznym komiksowego magazynu "Relax", publikującego w odcinkach polskie i zagraniczne historie obrazkowe.

Do wybrzeża tajemniczego Eruin Dulea, przybywa Seamus wraz z załogą. Jego zadaniem jest znalezienie dziecka z przepowiedni.

Tego samego czasu na zamku, położonym w krainie, ma miejsce ślub matki księżniczki z bratem jej zmarłego ojca. Sioban jest przeciwna temu małżeństwu, dlatego ciągłe trwa w niepokoju i czuje się samotna. O chwilach smutku pozwala jej zapomnieć szermierka i przyjaciele. Jednakże matka wychodzi za mąż dla dobra córki, i tego ta najbardziej nie potrafi sobie darować. Jak się potem okazuje, to nie jedno zmartwienie nastolatki. 

Na uroczystość weselną, wraz z oddziałem przyjeżdża Scalag Krwiożerca. Mężczyzna nie zaprzyjaźnia się z Sioban, a wręcz przeciwnie. Najpierw wśród nich dochodzi do sprzeczki, a następnego dnia do walki. Wojownik ginie, a jego wojsko zmuszone jest do samotnego powrotu. 

Sioban to jasnowłosa córka Białego Wilka. Kochająca i kochana, a jednak nie do końca szczęśliwa. Wiecznie tęskniąca za swoim ojcem, mocno stąpająca po ziemi, potrafi świetnie jeździć konno oraz władać mieczem. Jej matką jest Lady O'Mara. Kochająca swe dziecko i wspaniałomyślna, wychodzi za mąż dla dobra Sioban. To z pewnością po niej dziewczyna odziedziczyła mądrość i potrzebę miłowania ludzi. Lord Blackmor to człowiek, którego zgodziła się zostać żoną, podstępna kreatura, która chowa nie jedną mroczną tajemnicę. Na szczęście na dworze, Sioban może spodziewać się wsparcia swojego mistrza od fechtunku i jego wybranki, o której ten wiecznie śni. W pobliżu zawsze jest także Uki, przezabawne zwierzątko, potrafiące swoimi psotami rozbawić każdego do łez. 

Od zawsze kraina Eruin Dulea należała do królów Sudenne. Aż do śmierci Averusa, dziadka Sioban, który pozostawił po sobie dziesięcioletnią córeczkę. Żadnego męskiego potomka. To stało się początkiem wszystkich waśni. Każda osoba przewodząca klanami, rościła sobie prawa do tronu, ale żadna nie zdawała się go godna. Właśnie wówczas w izbach kuchennych zamku Averusa szkaradna istota ukazała się światłu dziennemu. Chłopiec nędznik, o szpetnej buzi i ciele stoczonym przez zarazę. Na zamku każda osoba go znała. Owoc zalotów Averusa do kuchennej pomywaczki. Chłopiec stanął przed wszystkimi mocarzami królestwa i domagał się swojej części chwał i bogactw. Słuchali go, jak poprzedniego króla. Potomek z nieprawego łoża i prawowita córka króla , spotkali się raz. Spojrzenie, które chłopiec posłał księżniczce, pozwoliło niektórym zrozumieć, że tą ostatnią trzeba pilnie usunąć z dworu. Próbowano go otruć, usunąć za wszelką cenę, jednakże nikomu się nie udało. Zaczęto więc szeptać, że odziedziczył złowrogie zdolności po swojej matce. I w niejednym człowieku dokonała się zmiana: w końcu został on męskim potomkiem zrodzonym z krwi Sudenne'a. Dziewczynka została wywieziona za morza, na spokojniejsze wybrzeża, gdzie powierzono ją klasztorowi należącemu do bractwa Wojowników Łaski. Tam wreszcie nie groziło jej niebezpieczeństwo. Tam dorosła, otrzymała wykształcenie godne księżniczki krwi. Tegoż czasu na ziemiach Eruin Dulea wybuchła bratobójcza wojna zwolenników króla z pozostałymi pretendentami do tronu. Zebrano armie: wkrótce kraj nurzał się w ogniu i krwi. Czas pokoju i dostatku minął. Przez długie lata ścierali się monarchowie. Król starzał się pod ciężarem zbroi. Po śmierci, jego potomek zasiadł na tronie i dalej dowodził oddziałami armii. W walce brał także udział ojciec Sioban, jako potomek prawowitej dziedziczki tronu. Pragnął mieć pewność, że jego córce uda się uciec od przeszłości rodu, ale nie udało mu się zapewnić jej bezpiecznej przyszłości. Pewna przepowiednia mówi, że mroczne chwile skończą się, w momencie rozlegnięcia się skargi Utraconych Ziem.

Wielokrotnie podkreślano w rozmowach z twórcami komiksu, że na początku "Skarga Utraconych Ziem" miała składać się z jednego album, z uwagi na pracę Grzegorza Rosińskiego nad przygodami niezłomnego wikinga Thorgala, jednakże rozrosła się do dwóch, a potem do czterech. Dzięki temu Jean Dufaux mógł rozbudować historię o kolejne ścieżki fabularne. Pierwsza część, omawiana, wdraża odbiorcę do świata Eruin Dulei. Cała fabuła opiera się na ożenku matki księżniczki z Lordem Blackmorem, któremu bardzo łatwo przychodzi za maską dobrego opiekuna chować prawdziwe oblicze. Związek ten ma zapewnić spokój w okolicach królestwa, jak również uchronić Sioban przed magiem Bedlamem. Prócz pokazania krnąbrnego charakteru głównej protagonistki, tom ma również na celu przedstawienie losu jej przodków, jak również mitologii i tradycji świata. I choć scenariusz poznaje się z wielkim zainteresowaniem, trzeba szczerze przyznać, że nie wiele zdarzeń ma w nim miejsce. Fabuła trwa w spokoju, bez zaskakujących zwrotów oraz końcowego hucznego finału. Jak na dłoni brakuje czegoś więcej i po zakończeniu poznawania tomu widać, że od historii odłączono dawną bliźniaczą część, w celu pokrojenia jej na mniejsze.

Mało kto wie, że pierwowzorem dla głównej postaci komiksowej serii stała się czarnowłosa przyjaciółka Grzegorza Rosińskiego z liceum. Twórca przyznawał, że świetnie jeździła konno i nie sposób było jej nie kochać. Z Sioban jest podobnie, choć ona posiada raczej jasne uczesanie i z początku można wziąć ją za chłopaka. Naprawdę, osoba nie zapoznana wcześniej z szkicem powieści uzna, że poznaje męskiego bohatera. Jednakowoż jeżeli ktoś po poznaniu imienia owej wojowniczej panienki, nadal będzie nie dowierzał jej płci, autor plansz umieścił kilka scen z negliżem, które nie pozostawiają żadnych wątpliwości. Twórczość szkicownika w "Skardze Utraconych Ziem" jest taka sama jak ta stosowana w uniwersum Thorgala. Gama barw również bardzo go przypomina. Wielbicieli gwiezdnego dziecka pewnie nie trzeba zapewniać, że poziom prac jest na naprawdę górnolotnym poziomie. Jednakże tutaj, autor postanowił zastosować inną strategię, jeżeli chodzi o sposób rozkładania scen. Przede wszystkim plansze charakteryzuje ich mniejsza ilość, niż ma to miejsce w wcześniej wspomnianej powieści graficznej. Dodatkowo ułożono je poziomo, więc zastosowano węższe, ale jednocześnie dłuższe ujęcia, nie szczędząc także okazalszych. 

Pierwsze ukazanie się w Polsce  "Skargi Utraconych Ziem” wzbudziło skrajne opinie. Widziano w serii żart z twórczości duetu Jeana Van Hamme'a, Grzegorza Rosińskiego, bądź jego uboższe odwzorowanie. Głoszono również, że historia została narysowana niedbale. Na szczęście w rzeczywistości ten szum okazał się niepotrzebną propagandą. Co prawda, pierwsza część serii nie starzeje się za dobrze, bo z obecną konkurencją ma małe szanse, ale u starszego mola komiksowego wzbudzi nostalgię. Trzeba tylko pamiętać, że to dzieło jest podobne do uniwersum wcześniej nadmienionych twórców i będzie wszystko dobrze.