"Orły Rzymu. Księga I" to pierwsza cześć pięciotomowej, francuskiej serii komiksów, autorstwa Enrica Mariniego. Seria została zapoczątkowana w 2007 roku nakładem wydawnictwa Dargaud. W Polsce publikuje ją od 2013 roku oficyna Taurus Media
Enrico Marini - urodził się w Szwajcarii. Jego pierwszy poważny kontakt z komiksem miał miejsce w 1987 roku, na Festiwalu Komiksu w Sierre dzięki, Konkursowi Młodych Talentów, na którym został zauważony i przedstawiony wydawnictwu Alpen Publishers. Właśnie wówczas, zaledwie osiemnastoletniemu twórcy powierzono rysowanie pierwszych albumów komiksowych. Jednakże, jego prawdziwa kariera rozpoczęła się dopiero w 1992 roku, jak scenarzysta Thierry Smolderen zaproponował mu współpracę przy serii "Cygan". W 1996 roku Enrico Marini, razem ze scenarzystą Stephenem Desbergiem, zrealizował swoje dziecięce marzenie, a mianowicie, stworzenie westernu. "Gwiazda Pustyni" to dwutomowa, zamknięta opowieść, będąca prawdziwą perełką, zarówno pod względem graficznym, jak i narracyjnym. Następnie w 1998 roku powstał pierwszy tom mrocznej komiksowej opowieści, "Drapieżcy" do scenariusza samego Jeana Dufaxa. Niedługo potem, w 2000 roku powstał "Skorpion", do którego ponownie scenariusz napisał Stephen Desberg. Ten komiks ujawnił talent Enrico Mariniego do rysowania postaci i wnętrz historycznych.
Germania. 745 Ab Urbe Condita. 9 rok przed narodzeniem Chrystusa.
Przywódca germanów podbitych przez legiony rzymskie w zamian za pokój oddaje swojego syna Ermanamera jako zakładnika. Cesarz przekazuje zadanie wychowania młodego barbarzyńcy Titusowi Veleriusowi Falco, którego syn Markus znajduje się w tym samym wieku co zakładnik. Obydwaj nienawidzący się młodzieńcy rozpoczynają rygorystyczne szkolenie by stać się godnymi obywatelami cesarstwa.
Enrico Marini współpracował z wieloma scenarzystami. Zawsze odpowiadając za wizualizację dzieła. Teraz postanowił wziąć ster w swoje ręce. Jak sobie poradził z stworzeniem komiksu całkowicie samodzielnie?
W swoim autorskim debiucie, Enrico Marini przedstawia nam początki znajomości dwóch zupełnie różniących się od siebie młodzieńców. Potomka księcia Sigimera, Ermanamera, któremu Oktawian August nadaje miano Gajusza Juliusza Arminiusza. I Markusa, potomka Titusa Veleriusa Falco. Arminiusz, jako zakładnik wątpliwego sojuszu Germanami i Cesarstwa Rzymskiego, ma odebrać szkolenie, które pomoże mu stać się prawdziwym rzymianinem. Młodzieńcowi nie brak chartu ducha i zimnej krwi. W przeciwieństwie do Markusa, któremu zostaje dane przejść ten sam test. On po swojej germańskiej matce odziedziczył delikatność i wrażliwość, której nie widać u Arminiusza. Mimo to, chłopak nie chcąc zawieźć ojca, stara się zostać jak najlepszym wojownikiem. Różnice w charakterach młodzieńców, prowadzą do wielu konfliktów, które najczęściej zakańczają się bolesnymi razami. Nie ma im końca, nawet w trakcie treningu, pod srogim spojrzeniem Vulcanusa, będącego dawniej najlepszym centurionem Titusa Veleriusa Falco. Dominusa rozczarowanego postępami swojego pierworodnego, jak również monotonną codziennością, wiążącą się z mieszkaniem na prowincji. Z przewodnią fabułą, splata się wiele wątków pobocznych. Główni bohaterowie zaciskają więzi z niektórymi mieszkańcami posiadłości Titusa Veleriusa Falco. Jak na przykład z Ataim, sarmackim niewolnikiem, którego lud poluje, walczy, posila się, a także spędza noce w siodle. Nawet Vulcanusem. W pewnej chwili rozkwita także romans Arminiusza z Lucyllą, znienawidzoną siostrą Markusa, będącą owocem pierwszego związku ojca chłopaka. Jednocześnie narasta konflikt Lucylly, z Albinią, którego konsekwencje są opłakane. Jak również Markusa z ulubieńcem ojca. I mimo, że obecnie te zdarzenia, jak również postacie poboczne, nie mają dużego znaczenia, to w przyszłości z pewnością to się zmieni.
Historia rozpoczyna się w Germanii, 745 ap.urbe condita (rok 9 przed Chr,) Po triumfalnym podboju regionu Alp, wraz ze swoim bratem Tyberiuszem, Druzus dostaje od ojczyma, cesarza Augusta, trudne zadanie: podbicia barbarzyńskich plemion i zbadania ich nieznanych terytoriów, o których docierają do Rzymu najstraszniejsze opowieści. Nastają trzy lata zażartych kampanii, po których plemiona Sugambrów, Tenkterów, Uzypetów i Cherusków zostają pokonane przez legiony Druzusa. Z pomocą Herusków, Druzus dociera aż do Łaby. Tam barbarzyńska wieszczka przepowiada mu jego śmierć, a on, przesądny, decyduje się na odwrót. Przepowiednia spełnia się niedługo potem. Druzus umiera w skutek nieszczęśliwego upadku z konia. Senat nadaje mu przydomek "Germanik", który jest dziedziczony przez jego następców. Pomimo udanych kampanii jego brata Tyberiusza i ogromnych wysiłków, aby podbić germańskie ludy, Germania pozostaje gigantycznych rozmiarów kotłem czarownic. I chociaż, Enrico Marini, zabiera nas do Italii, gór Albańskich 753 ab urbe condita (roku 1 przed Chr.), to zdarzenia te, położą się cieniem na losach przewodnich bohaterów.
Fabuła komiksu przepełniona jest seksem, dramaturgią i brutalnością. Jednocześnie, nie brakuje w niej dużego poczucia humoru. Enrico Marini w żaden sposób nie stara się uszlachetnić swoich postaci, ani osłodzić realiów czasów, w jakich umieścił swoją historię. Toteż, ta jest pełna kontrastów. Szczególnie, że Arminiusz i Markus, swobodnie czerpią przyjemności, jakie ma do zaoferowania posiadłość Titusa Veleriusa Falco, jak również swojej pozycji społecznej. Trudno pałać do nich miłością, ale ciężko ich też nie lubić, ponieważ idealnie przedstawiają ówczesne realia, w jakich to przedmiotowe traktowanie człowieka, stanowiło chleb powszedni. Jednakowoż, scenariusz nie przedstawia się, tak doskonale, jak może się zdawać. Enrico Marini napisał bardzo rozwiniętą historię. Może za bardzo? Możliwe, że przed publikacją, osiągała jeszcze większą rozpiętość. Ponieważ, ostatecznie sprawia wrażenie bardzo pociętej. Pomimo to, mnogość wątków nadal jest tak duża, że zastanawiam się, jak autorowi uda się je wszystkie zamknąć. Możliwe, że niektóre zostaną pominięte.
Enrico Marini zdążył już wszystkich przekonać do swojego ogromnego talentu. Nikt, kto zna jego poprzednie dzieła, nie poczuje zawodu. Jednakowoż, ten komiks jest szczególny, ponieważ autor odchodzi w nim od swoich wcześniejszych przyzwyczajeń. Przeglądając jego pozostałe dzieła, z łatwością można dostrzec, że Enrico Marini ma skłonność do posługiwania się jednym wzorem postaci. Tu odbiorca tego nie doświadcza. I nie zamierzam chować swojego zadowolenia, z tego powodu. Dostrzeganie podobizn u bohaterów każdej pozycji, jaka pojawiała się za jego sprawą, stawało się nużące. Reszta, pozostaje bez zmian. Plansze komiksu są stworzone z starannością i dbałością o detale. Enrico Marini doskonale prezentuje nam, otaczające bohaterów piękne uprawne pola, połacie winorośli, powstające za sprawą pracujących na nich niewolników. Jak również bogate wnętrza i potęgę samego największego miasta Włoch. Na planszach albumu dominują ciepłe odcienie, czasem zmieniające się na ciemniejsze, zimniejsze i mroczniejsze, nadając scenom złowieszczego klimatu, ale też podkreślając ich powagę dla historii. Ich rozmieszczenie również wzbudza podejrzenie, że dzieło przeszło mocną korektę.
Niespełna sześćdziesiąt stron komiksu, to za mało na pomieszczenie w całości historii, którą chciał przedstawić Enrico Marini. Zapoznając się z "Orłami Rzymu. Księgą I", ma się nieodparte wrażenie, że dzieło cierpi na przerost formy nad treścią. Szkoda, że autorowi nie udało się odnaleźć złotego środka. Jednakże, nie przeszkadza to w cieszeniu się z komiksu. Pomimo braku równowagi, to nadal dzieło na najwyższym poziomie. Następne części z pewnością będą prezentować się lepiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz