"Książę Nocy: Pierwsza śmierć", jest początkiem popularnej serii, o dziejach niezniszczalnego wampira zwanego Księciem Nocy. Komiks powstał ponad dwadzieścia lat po stworzeniu pierwotnej historii. Twórcą scenariusza i rysunków jest mistrz francuskiego komiksu, Yves Swolfs.
Yves Swolfs - scenarzysta i rysownik, pochodzący z Brukseli. Studiował dziennikarstwo, a potem sztukę komiksu u Claude'a Renarda w Instytucie Saint - Luc w stolicy Belgii. Jego pierwszą autorską serię, stanowiła "Durango", wzorowana na spaghetti westernach z Clintem Eastwoodem. Potem, zajmował się osadzoną w czasach Wielkiej Rewolucji Francuskiej serią, "Dampierre". Następnie stworzył sześć tomów "Księcia Nocy". Bestsellerową opowieść grozy, którą kilka lat później uzupełnił prequelem. Do tematyki westernowej powrócił w historii "Black Hills 1980". Potem zaczął pracować nad scenariuszem serii science fiction, "Vlad", do którego rysunki przygotował Werner Goelen. Serią zajmował się kolejne sześć lat. Następnie wspólnie z włoskim grafikiem Giulio de Vitą, stworzył trzytomową serię o medium pracującym dla FBI, nazwaną "James Healer". Do teraz, pisze i wizualizuje autorską opowieść fantasy, "Legenda", rozgrywającą się w średniowiecznej europie.
Przełom I i II wieku naszej ery. Zbliża się ostateczna inwazja wojsk rzymskich na karpackie królestwo Daków. Młody Kergan, syn jednego z wodzów dackich, zostaje wysłany przez ojca w poselstwie do sąsiednich ludów, aby umocnić z nimi przymierze przeciw cesarstwu.
Wpada jednak w zasadzkę i dostaje się w ręce Rzymian. Wkrótce dowiaduje się, kto stał za jego uwięzieniem. Poprzysięga wieczną zemstę wszystkim, których uważa za wrogów... Tak rozpoczyna się trwająca wiele setek lat historia najpotężniejszego nieumarłego Europy.
Poznaliście "Księcia Nocy: Pierwszą śmierć", autorstwa Yvesa Swolfsa? Nie. Może właśnie zamierzacie to zrobić, jednocześnie rozpoczynając zaznajamiać się z jego twórczością? Może doskonale ją znacie, a teraz zamierzacie powrócić do niej, w celu poznania jej początku? Cóż, to nieważne. Ponieważ, niezależnie od tego, do którego grona się zaliczacie, Yves Swolfs ma dla was niespodziankę.
W albumie "Książę nocy: Pierwsza śmierć", Yves Swolfs powraca do ukończonej dawno temu historii Kergana. Tworząc
ten komiks, autor postanowił przedstawić szereg zdarzeń, z powodu
jakich Kergan stał się nieumarłym, a jego duch na zawsze zboczył z
drogi prowadzącej do Zalmoksisa, jego najwyższego boga. Wspomnienia
opisują, liczne zdarzenia, które Kergan wciąż pamięta. I przyznaje, nie
kryjąc ironii, że dokonał tego brzemiennego w skutkach wyboru z powodu
nienasyconej żądzy chwały i władzy, która rozpalała jego serce od
najmłodszych lat. Nie miał zamiaru być posłusznym i wykonujący rozkazy,
potomkiem starzejącego się wodza plemiennego. Mężczyzna przyszedł na świat jako pierworodny potomek Panajkomesa, tarabosta i wodza Karpów, wielkiego plemienia z ludu Daków. Jego przodkowie przez dwa wieki opierali się atakom Rzymian. Kergan, został zrodzony w noc pełni księżyca. Jego matka, zmarła wydając go na świat. Wróżbici przepowiedzieli, że będzie człowiekiem słabym i skazanym na wieczne niepowodzenia. Ojciec zawsze go nienawidził, obwiniając za śmierć swojej wielkiej miłości. Jego spojrzenie, podkreślone czarnymi, niemal stykającymi się ze sobą brwiami, za wcześnie otwarło się na świat. Dziki blask jego oczu od razu wzbudził głęboki niepokój ludzi, którzy odczytywali przyszłość i badali ścieżki losu. Kergan pamięta rozpacz i nienawiść, które popchnęły jego osobę do świata ciemności. Wieki później, zdaje mu się, że przepowiednia przeznaczenia, o jakiej mówili Polistowie, nie miała żadnego znaczenia. Ponieważ, w chwili, jak świat śmiertelników okazał się dla niego źródłem nieznośnych cierpień i rozczarowań, swe ramiona rozpostarła nowa kusząca możliwość. Wymagała jednak odrzucenia starego istnienia, które miało zakończyć się dołączeniem jego ducha do przodków w innym świecie. Wieczne potępienie uznał za konieczne, bo dawało możliwość nieograniczonej w czasie zemsty na ludziach, którzy zamienili w piekło jego krótkie istnienie śmiertelnika.
W przeciwieństwie do pozostałej części albumów, w "Księciu nocy: Pierwszej śmierci", Yves Swolfs zabiera nas do zaledwie jednego miejsca. Wśród mieszkańców plemienia dackiego, zamieszkałego na terenach ograniczonych od zachodu i wschodu rzekami Sereti Prut. Plemię prowadzi, ze zmiennymi skutkami, walki z Rzymem. Głównym celem ich najeźdźców jest Dacja. Pod koniec III wieku koalicja gocko-karpowska rozpadnie się, w wyniku czego Karpowie przeniosą się na obszary na południe od Dunaju. Z kart historii znikną na początku IV wieku.
Ten komiks, pod wieloma względami, różni się od pozostałych części serii. Pierwszą cechą, która go odróżnia jest sama konstrukcja historii. W poprzednich albumach, przeszłość jest mocno powiązana z przyszłością. W "Księciu Nocy: Pierwszej śmierć", Yves Swolfs ogranicza się do mieszkańców jednego miejsca i jednego okresu czasu. Przedstawiając nam niewielkie, ale interesujące chwile z istnienia dackiego plemienia. Zwinnie wplatając stworzoną przez siebie postać, krwiożerczego wampira, w zdarzenia spisane na kartach historii. Ponadto, w "Księciu Nocy: Pierwszej śmierci" Yves Swolfs pokazuje nam nieco inne oblicze przewodniego bohatera, niż ma to miejsce w późniejszych odsłonach. Mimo swojego okrucieństwa, chęci dążenia do nieograniczonej potęgi, Kergan, to postać bardziej zrównoważona, posiadającą uzasadnienie dla okrucieństw, które popełnia. Fabuła komiksu jest przez to naiwniejsza i łatwa do przewidzenia. Jednakowoż, znacznie przyjemniejsza, od powtarzanego schematu, wzbogaconego dodatkowymi scenami, o oszalałym z głodu wampirze, jaki ma nam do zaoferowania Yves Swolfs w pozostałych odsłonach.
Wielce przyjemniejsza jest również oprawa graficzna, za którą także odpowiada Yves Swolfs. Znacznie rożni się ona od tej, którą twórca miał nam do zaoferowania uprzednio, co nie każdemu się spodoba. To dlatego, że została pozbawiona tego mrocznego uroku, jaki jednocześnie przypominał klimat amerykańskich seriali i filmów animowanych, produkowanych w siedemdziesiątych latach. W "Księciu Nocy: Pierwszej śmierci", kreska jest grubsza i ostrzejsza. Yves Swolfs skupia się na postaciach, a najbardziej na ich obliczach, które są pełne emocji. Jednocześnie sprawia, że jego plansze nie są już tak bogate i szczegółowe, jak miało to miejsce uprzednio. Paleta barw też jest bardziej stonowana. Ponownie, ze zmian najwięcej skorzystała przewodnia postać historii. Kergan nadal może poszczycić się, lodowatym spojrzeniem i drapieżnym uśmiechem, ale na szczęście nie posiada już tego horrendalnego koloru ust, odbierającego mu całą kurtuazyjność. Cóż dawien sposób tworzenia Yvesa Swolfsa miał wiele zalet i wad. Ten, nie prezentuje się inaczej. Szkoda, że jeszcze nie udało mu się znaleźć złotego środka.
Na przełomie powstawania całej serii, można dostrzec, jak rozwijała się twórczość Yvesa Swolfsa. Jak zmieniał się jego warsztat pisarski, ale też sposób wizualizowania historii. Jednakże, żadna spośród części serii, nie prezentuje się tak odmiennie, jak ten album.
Szczerze? Pierwszy raz słyszę o tej serii :D
OdpowiedzUsuńJa też jeszcze nie słyszałem o tej serii, a komiksy to möj chleb powszedni. ;)
OdpowiedzUsuń