Książka "Czerwony Lotos" to pierwsza część serii "Zapiski stali" autorstwa polskiego pisarza, Arkadego Saulskiego.
Arkady Saulski - urodzony w Gdyni absolwent stosunków
międzynarodowych na Akademii Marynarki Wojennej. Dziennikarz „Gazety
Bankowej”, członek zespołu redakcyjnego oraz wydawca portalu
wGospodarce.pl. Debiutował w 2010 roku w "Nowej Fantastyce” opowiadaniem "Dzieci Syberyjskie”. Na kilka lat porzucił działalność pisarską, by powrócić w powieściach "Czarna kolonia” i "Wilk". Następnie wydał swoje opowiadanie w antologii "Ostatni dzień pary II". Jego opowiadanie "Husarze Śmierci” zdobyło drugą nagrodę w konkursie Stwórz Swoją Historię. Opowiadanie "Księga Ostrzy” zajęło także drugie miejsce w konkursie Dylematy Singielki. W dzieciństwie chciał być archeologiem, potem filmowcem, ostatecznie
odnalazł się w tworzeniu literatury, bo jak sam mówi dla literatury
wystarczy tylko kartka i długopis. Zapytany o swoich literackich
idoli wymienia jednym tchem Rafała Dębskiego, Feliksa Kresa, Georga R.R.
Martina, Miroslava Žambocha i Mario Puzo.
"Mawiano, że starsze Duchy porywają dzieci, by prać im umysły i
szkolić na bezwzględnych wojowników. Twierdzono, że ich dusze zastępuje
się demonami, po to by byli bezwzględni w boju, że do ich ciał wplata
się zaklęcia. Mówiono wreszcie, że ciała Duchów poddawane są
nieodwracalnym przemianom, dzięki czemu ich zmysły są wyostrzone poza
zdolności zwykłych śmiertelników. W każdej bajce, legendzie czy plotce jest ziarno prawdy."
Kentaro miał w życiu jedno zadanie: chronić swoją Panią. Zawiódł.
Dostał drugą szansę i powinien wykorzystać ją mądrze. Chronić swoją nową
rodzinę. Stanąć przeciwko dzikim najeźdźcom niszczącym kraj, wszak
jeden Duch wart jest więcej niż setka samurajów. Poniechać zemsty na
jedynym człowieku zdolnym ocalić Nippon przed barbarzyńską nawałą.
Tak, Kentaro powinien postąpić właśnie w ten sposób.
Niestety,
o czym nie wspominają legendy, Duchy pozostają ludźmi. I potrafią i
kochać i nienawidzić. Jak każdy, tylko znacznie mocniej.
Kultura mieszkańców Kraju Kwitnącej Wiśni wzbudza coraz większe zainteresowanie, również w Polsce. Nic dziwnego zatem, że na półkach księgarni pojawia się coraz więcej powieści inspirowanych Japonią. W ich tworzeniu swoich sił próbują także nasi pisarze. Jeden z nich to Arkady Saulski.
Czerwony Lotos, nieśmiertelna, stanowiła najpiękniejszą kobietę na świecie. Nie taką jak inne z dam. Zawsze piękne zewnętrznie, ale jednocześnie odpychające brzydotą ducha. Pełne pychy i pogardy, traktujące ludzi słabszych od siebie niczym robactwo. Czerwony Lotos jaśniała pięknem zewnętrznym, jak również dobrociom serca. Kentaro, od dzieciństwa szkolono do bezwzględnego posłuszeństwa i ochraniania Czerwonego Lotosu. Jej los stanowił jego los, Kentaro nie uważano nawet za człowieka, lecz narzędzie. Broń, stającą pomiędzy swoją panią a jej wrogami. Zawsze był przy niej. Nie odstępował jej na krok, jeśli ta nie nakazała mu inaczej. Nikt nie dostrzegał w nim jej druha. Czerwony Lotos nie chciała traktować najbliższego towarzysza swojej codzienności jak przedmiot. Przynajmniej do momentu, aż nieśmiertelność nie zmieniłaby jej postrzegania, jak również zatraciłaby w niej to, co ludzkie. Jednego dnia, tego jednego dnia, poprosiła go o pozostawienie jej samej ze swoim przyszłym małżonkiem. Chwila zmieniła wszystko. Nobunaga Hiroshi podobno miał stanowić ucieleśnienie wielkiego wojownika jak jego ojciec, pragnącego dobra Nipponu, ocalenia ich ziem. Jednakże czasem jest tak, że nawet największe dobro w oczach wielu usprawiedliwia dopuszczanie się strasznego zła. Wówczas młodzi chłopcy dowiadują się, że walka nie jest tak chwalebna, jak opowiada się w baśniach. Tam samurajowie byli ludźmi pełnymi honoru, dla których bój nie jest obowiązkiem, ale też przyjemnością. Naprawdę to straszliwa, bezwzględna rzeź, w której nie ma miejsca na honor, a zaledwie bezwzględny mord. Później Nobunaga Hiroshi wrócił do swojego zamku, gdzie oczekiwali go wierni poddani, a wśród nich nałożnica, znająca jego prawdziwe oblicze, ale mimo to pragnąca jego miłości. I wcale nie chodziło jej o potęgę, a o przetrwanie. Tak samo, jak większości wieśniaków, która przetrwała walkę. Uciekli. Nieliczni, jak rodzina Akinobu, bez środków i sił na zejście z gór, zostali. Pośród rozkładających się ciał i zgliszczy dawnych domostw, doznali zmartwychwstania dawnego obrońcy Czarnego Lotosu. Pragnącego śmierci wrogów swojej ukochanej.
Dzikie hordy najeźdźców z przepastnych równin zachodniego kontynentu, to Mandukowie. Prymitywny koczowniczy lud, jaki za sprawą nadmiernej populacji musiał objąć we władanie kolejne tereny, z czasem wchodząc w konflikt z sąsiadami, ostatecznie najeżdżając ich ziemie. Według obecnej wiedzy mieszkańców Nipponu Mandukowie podbili po latach wojen praktycznie cały znany im świat, w tym pełny masyw zachodniego kontynentu. Wyspy to ostatni bastion obrony przed najeźdźcami. O ile Mandukowie nie wykształcili kultury tak bogatej, subtelnej i rozwiniętej jak Nippończycy, to po mistrzowsku opanowali sztukę wojenną, przygniatając nieprzyjaciół masą ludzi, mając rozwinięty łańcuch logistyczny, a także wyrafinowane okrucieństwo przerażające nawet twarde serca samurajów. Ich armia stale rośnie, każdy podbity lud jest bowiem siłą przyłączany do triumfalnego pochodu. Osoba, która ich powstrzyma, sprawi przysługę światu, ale stanie się też jego bohaterem.
W swojej najnowszej książce "Czerwony Lotos" otwierającej serię "Zapiski stali", Arkady Saulski nakreśla przed nami podróż, którą jego przewodni bohater odbędzie w imię miłości, nienawiści i odwetu. Protagonistą historii jest Kentaro, człowiek, którego w dzieciństwie poddano szkoleniu, jakiego zamiarem było zrobienie z niego ludzkiej broni. Cel osiągnięto. Potrafi on stawić czoła wielu wrogom jednocześnie, a do tego jego serce jest całkowicie oddane Czerwonemu Lotosowi, której właśnie był obrońcą. I tu rozpoczyna się problem obojga. Ponieważ on jest bronią, a Czerwony Lotos jest osobą, która tą bronią rozporządza. Żadne nie ma pojęcia o ludziach i świecie, przez co oboje prędko padają ofiarami spisku. I tu rozpoczyna się także nasz problem, jako odbiorców. W końcu broń bez właściciela, nadal jest bronią, którą prędzej, bądź później zacznie dzierżyć inna osoba. To też ostatecznie spotyka Kentaro. Tak więc, przed sięgnięciem po książkę, warto zastanowić się, jak długo zdołacie znieść przewodniego bohatera pozbawionego własnej woli. Nie posiadającego też charakteru i wdzięku. Za to mającego w sobie dużą ilość rozżalenia, bólu i zniechęcenia do świata. Następnie dodajcie do tego antagonistę Nobunage Hiroshiego, człowieka, któremu nie brakuje męskości, uroku, ani sił, a także aspiracji do roli zbawiciela świata. Posiadającego za najlepszego druha mężczyznę o gigantycznych rozmiarach, dosiadającego gigantycznego wierzchowca, posługującego się gigantyczną lancą. W Nu Bu wszystko jest gigantyczne, poza zdolnościami intelektualnymi. One są mocno ograniczone. W tej historii do odegrania ma też ważną rolę nałożnica Nobunagi Hiroshiego, Tora. To kobieta, która doznała wiele zła w swoim życiu. Ciągle go doświadcza. I choć doskonale rozumie okrucieństwo otaczającego ją świata, jej największym pragnieniem jest posiadanie w przyszłości dzieci, najlepiej mając u boku człowieka odpowiedzialnego za niewielką część tegoż zła. Zaledwie jedna postać zasługuje na naszą uwagę. Postać dziecka. Akinobu, to latorośl prostego człowieka, a mimo to ma w sobie hart ducha, jakiego brakuje reszcie. Jednak stanowi on zaledwie postać poboczną, prędko porzuconą przez autora, więc niemogącą sprostać pokładanej w niej przez odbiorcę nadziei. Całość historii została osadzona w przytłaczającej krainie. Nippon to miejsce, w jakim bogowie często nie różnią się od demonów. Jednakże autor nie potrafi należycie wprowadzić nas w nakreślony przez siebie świat, a co dopiero dobrze go opisać. Co prawda od pierwszych stron widać, że w trakcie jego tworzenia, pisarz inspirował się Krajem Kwitnącej Wiśni, a dokładnie mongolskimi inwazjami na Japonię. Jego wiedza zdaje się jednak zdawkowa, więc ostatecznie trudno w stworzonej przez niego historii odczuć klimat kultury azjatyckiej. "Zapiski stali: Czerwony Lotos" autorstwa Arkadego Saulskiego, to nic innego, niż fabuła przepełniona szeregiem następujących po sobie zdarzeń z udziałem niedużej ilości mało charakternych postaci, jak również niewielkim skrawkiem ponurego, szarego świata.
Nie trudno odnieść wrażenie, że autor, podejmując się napisania tej książki, nie do końca wiedział, na co dokładnie się pisze, co musiało ostatecznie zaowocować sromotną klęską.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz